Był zimowy wieczór. Po sylwestrze został mi jeszcze niecały gram zielonego. Puściłem go w ruch, a potem leżałem sobie na łóżku rozglądając się po pokoju. Mój wzrok spoczął na moim stojaku z gitarami. Naszła mnie koncepcja. Czas wykorzystać w końcu transmiter audio ze świąt i nagrać pierwszą rzecz, która mi przyjdzie do głowy. Podłączyłem więc najpierw elektryka, w efektach dałem niemal nieskończony delay spłukany w reverbie. I zacząłem nagrywać. Bam, pierwsze 6 minut gitarowe nagrałem jak leci. Czysta improwizacja. Teraz będzie trudniej bo trzeba dostosować drugą linię gitary do pierwszej nadal zachowując improwizacyjne laissez faire. Następnie dodałem gitarę basową, która jako jedyna pozbawiona jest delaya i reverbu. Musiała bowiem spinać całość aby utwór trzymał rytm i nie była zbyt rozleziony. Brak perkusji wymógł na mnie sięgnięcie do zagłębi mojej kreatywności. Ułożywszy podłączoną gitarę na ziemi, sięgnąłem bowiem po mój telefon, aby nagrać dźwięki, które będą stanowiły tło perkusyjne. Czy to wydobywały się one z ust czy pochodziły z pstrykania palcami lub szurgania spodni nagranie to puszczałem z telefonu przy pickupie gitary, aby w ten sposób wpłynęło do komputera opakowane już we wszystie efekty, które używane były przy gitarze. I tak powstało to dzieło. Najtrudniejszy był potem miksing, żeby się wzajemnie te dźwięki nie gryzły, a jednocześnie odpowiednio się przebijały przez tę ścianę dźwięków. Miałem tego utworu nie publikować, ale uznałem, że nie ma sensu go trzymać tylko dla siebie.


soundcloud.com/user-347024707/delayed-reaction