Bł. Karol Habsburg

Avatar RhobarIV
Błogosławiony Karol Franciszek Józef Ludwik Hubert Jerzy Maria Habsburg-Lotaryński, choć należał do austro-węgierskiej rodziny cesarsko-królewskiej, w chwili narodzin (1887) nie mógł mieć zbyt dużych nadziei na objęcie tronu. Był dopiero wnukiem drugiego brata Franciszka Józefa, a więc zgodnie z c.k. prawem sukcesji, był piąty w kolejce do tronu:

Cesarz - Franciszek Józef
I w kolejce - Rudolf Franciszek, syn Franciszka Józefa
II - Karol Ludwik, drugi brat Franciszka Józefa
III - Franciszek Ferdynand, starszy syn Karola Ludwika
IV - Otto Franciszek, młodszy syn Karola Ludwika
V - Karol Franciszek, syn Ottona Franciszka
(pierwszy brat FJ, jako cesarz Meksyku, w kolejce do tronu Austro-Węgier znajdował się na dalszym miejscu)

Mimo to kłamstwem byłoby stwierdzenie że Karol Habsburg był człowiekiem, czy może nawet chłopaczkiem jak każdy z nas. Był Arcyksięciem, wychowywanym na przedstawiciela rodziny c.k., potencjalnego następcę stronu. Do roku 1900 uczyli go prywatni guwernanci, potem uczęszczał do katolickiego Gimnazjum Szkockiego we Wiedniu. Matury nie zdawał, gdyż cesarz nie pozwolił aby kompetencje jego wnuka stryjecznego były podważane egzaminem.

Tymczasem czterech następców tronu zmarło w ciągu siedemnastu lat. Rudolf Franciszek zginął w roku 1889 w niewyjaśnionych okolicznościach (oficjalnie popełnił samobójstwo w stanie psychicznej niestabilności pod wpływem kochanki). Karol Ludwik zmarł w 1896 (63 lata) na tyfus którym zaraził się w Ziemi Świętej, zapewne przez wypicie wody z Jordanu. Otto Franciszek zmarł w 1906 (41 lat) na syfilis, którym zaraził się zapewne od jednej ze swoich kochanek.

W tym momencie było już pewne że Karol Franciszek, lub co najmniej jego przyszłe dzieci, obejmie tron, bowiem jego wuj, Franciszek Ferdynand, przez mezalians pozbawił swoje ewentualne potomstwo prawa do tronu.

Wobec takiego obrotu spraw cesarz Franciszek Józef nakazał Karolowi jak najprędzej się ożenić, obawiając się że tego może ciągnąć do stanu duchownego. Znał bowiem jego głęboką pobożność, której nauczyła go matka Maria Józefa, zdradzana przecież przez męża. Jednakże Karol już od roku oświadczony Zycie Burbonównej. W 1911 wzięli ślub.
Zgodnie z niektórymi podaniami, Pius X miał przewidzieć że to Karol, a nie Franciszek Ferdynand zostanie cesarzem. Przepowiednia spełniła się niebawem. Franciszek Ferdynand został zamordowany w Sarajewie w 1914 roku, co rozpoczęło Wielką Wojnę. W 1916 w wieku osiemdziesięciu sześciu lat zmarł cesarz Austrii i król apostolski Węgier Franciszek Józef, po czym jako następcę w wojennej zawirusze ukoronowano - dotąd służącego w wojsku c.k. - Karola Franciszka.

Podczas koronacji złożył przysięgę, że zabiegać będzie o zakończenie wojny z wynikiem jak najkorzystniejszym dla ludów Europy. Był jednym z niewielu ówczesnych przywódców zabiegających o zaprowadzenie pokoju. A jego deklaracja nie pozostała bynajmniej pustosłowna. Był inicjatorem wielu prób dyplomatycznego zakończenia wojny (m. in. Sprawa Sykstusa, skończona fiaskiem przez nieustępliwość emisariuszy II Rzeszy) oraz przekształcenia Austro-Węgier w państwo federacyjne z równouprawnieniem wszystkich zamieszkujących je narodów. Te działania przysporzyły mu przydomek Friedenkaiser (Cesarz Pokoju).

Przegrana państw centralnych pociągnęła za sobą nie tylko upadek monarchii, ale i rozzuchwalenie republikanów. Szczególnie w Niemczech i Austrii odżyły nastroje rewolucyjne. Istniały poważne obawy że żyjący Habsburgowie podzielą los Romanowów. Karol opuścił Wiedeń i przez jakiś czas żywił nadzieję na pomoc zwolenników monarchii. Nadzieja okazała się płonną. Po próbie restauracji monarchii na Węgrzech w 1921 (zdrada regenta), w końcu Ententa skazała Habsburgów na wygnanie na Maderę. Tam ostatni nieskonfiskowany majątek Habsburgów - klejnoty rodowe - padł ofiarą kradzieży. Mimo pomocy Maderczyków, Habsburgowie żyli w bardzo złych warunkach. Chorowity Karol, opatrzony sakramentami, zmarł 1 kwietnia 1922 na zapalenie płuc podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w wieku 35 lat.

Karol odznaczał się niezwykłą pobożnością, ale i wolą walki o wyciągnięcie jak największej ilości dobra z tragicznej sytuacji. Tym samym dał nam przykład naśladowania Chrystusa i jego drogi krzyżowej. Jak Chrystus nie skupiał się na użalaniu nad sobą mimo wielkiego cierpienia, a zamiast tego pocieszał tych, którzy zechcieli ujrzeć w zlanej krwią twarzy Boga i Człowieka, tak też Karol do końca dążył do pokoju, dobrobytu i zachowania starego porządku, w którego słuszność wierzył. Także w życiu prywatnym sprawdził się na miarę swojego krótkiego życia, w pełni realizując ojcowsko-mężowskie powołanie.

Cudem beatyfikacyjnym bł. Karola było uzdrowienie brazylijskiej zakonnicy z bolesnej choroby nóg. Był on ostatnim beatyfikowanym przez Jana Pawła II, któremu zresztą imię miało być nadane na cześć cesarza.

Żona Karola, Zyta, obecnie jest uznawana za Służebnicę Bożą (kandydatkę do beatyfikacji).

Zdjęcie użytkownika RhobarIV w temacie Bł. Karol Habsburg

BEATE CAROLE
ORA PRO NOBIS

zobacz też: www.cesarzpokoju.pl/

Avatar RhobarIV
Ucieszył się Karol Wielki -
W Niebo wszedł imiennik, wnuk!
Zakrzyknął: „Cesarzu wszelki,
Zadmijże w cesarski róg!”
Karol młodszy, zaszczycony
Przyjął taki piękny hołd.
„Trochęm - rzekł tak - rozżalony;
Europa tam czyni mord!”

Krewni mnie osierocili,
Czterech w siedemnaście lat!
A gdy wujka mi zabili,
Zawalił się cały świat.
Umarł w końcu i mój dziadek
(Ach, czyż jest tu gdzieś i on?);
Krzyż to ciężki, po nim spadek -
To znaczy cesarski tron.

Poprzysięgłem, że w pokoju
Zachowam imperium swe.
Choć cofałem wojska z boju,
Oni wciąż mówili: „Nie!”
Towarzysze, przeciwnicy,
Jednako krew chcieli lać!
Wyciągniętej k'nim prawicy
Nie myśleli wcale znać!

I choć do swych ludów drogich
Słałem noty pełne czci,
Spotkały się z wzrokiem wrogim -
Nie chcieli w Cesarstwie tkwić.
„Choćby z diabłem - tak mówili -
Byle ku wolności brnąć!”
Co z ojczyznami zrobili,
Nie powiem, musiałbym kląć!

Jakaś klątwa, jakaś wina
Mieć musiała w władzy nas,
Bo niemożność, by rodzina
Własna chciała sprzykrzyć czas
Ojca bytu na swej ziemi;
Czasem myśleć zbożnie chcę,
Że spokoju dać pragnęli -
Stąd dręczyli, bylem zszedł.

Każda moja myśl ku mirze,
Dla nich niby jaki śmieć!
A ja wciąż w wojennym wirze,
Dobra więcej chciałem nieść.
Pod Twą pieczę, Matko Boża,
Uciekałem stale się!
Wysłali tylko za morza,
Za toć podziękować chcę!

Zdradzili, którym ufałem,
Gdym się starał ducha dać.
Wszystkie dobra postradałem;
Nic nie może wiecznie trwać.
Wygnan byłem z swej dziedziny,
Pewien: Walczyć nie był błąd!
Ucałowan od rodziny,
Wróciłem, przyszedłem skąd.

Boże, wspieraj! Boże, ochroń
Ród mój, lud i cały kraj!
W zapalczywości swej ochłoń,
Wiernym Tobie wytchnąć daj.
A jeżeli nie dasz zgody
Na powrót przedawnych dni -
Że nam w Niebie Życia Wody
Dasz dostatek, dzięki Ci!

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku