Jestę felietonistą

Avatar RudyRydz
Bardzo nie podoba mi się dzisiejsza relacja na linii obywatel - państwo.

W dzisiejszym, zachodnim świecie edukacja państwowa w połączeniu z głupim społecznym przekonaniem, iż wszyscy ludzie to oświecone, równe intelektualnie indywidua, powoduje, że tłuszcza zaczęła udawać, że rozumie każdorazowo prawdziwy cel wprowadzania nowych aktów prawnych, posługując się przy tym jedynie pełnymi ogólników artykułami z Onetu, albo, w najlepszym wypadku, pełnym wyrawanych z kontekstu ustępów danej ustawy publikacji z prasy "tematycznej". Tacy ludzie w swym zadufaniu kreują się jednocześnie na "świadomych obywateli", których interesuje los państwa.

Dochodzi do tego, że ludzie bezrefleksyjnie przyjmują banalne tłumaczenia władz w sprawie wprowadzania kolejnych restrykcji prawnych, nie rozumiejąc prawdziwej natury tego zjawiska.

Odbierana im wolności.

Nie będzie nam ona odebrana natychmiast, to będą małe kroczki naprzód, czasem może jeden w tył, by uśpić czujność co bardziej "świadomych obywateli", ale ta metodyczna marszruta doprowadzi nas wszystkich do Orwellowskiego piekła, a to wszystko przy aprobacie zainteresowanych, którzy w swym zadufaniu, przekonaniu o własnej nieomylności, i zwykłej niemożności pojęcia, że niektórych rzeczy nie są w stanie zrozumieć.

Jak więc powinno to wyglądać?

Moim skromnym zdaniem człowiek prawdziwie odpowiedzialny, nie "świadomy obywatel", lecz świadomy człowiek, powinien w pierwszej kolejności przyjąć znaną maksymę Sokratesa, "Wiem, że nic nie wiem", jako wyznacznik podejścia do rzeczywistości, niekoniecznie tylko prawnej, jaka nas otacza. Żegnaj efekcie Dunninga-Krugera. Każdą ustawę, która ma zostać wprowadzona w życie, trzeba traktować z odpowiednim dystansem. Wreszcie powinno się naprostować rzeczoną relację obywatel - państwo. Społeczeństwo nie powinno wdawać się w dyskusję z bezosobowym systemem, tylko twardo stać na stanowisku obrony swej wolności. Co więc z restrykcjami potrzebnymi, które poświęcają wolność dla wartości tak uniwersalnych jak bezpieczeństwo, czy też już może bardziej dyskusyjnych ,jak równość? Otóż z perspektywy obywatela nie powinno się nad tym dywagować, bo tylko nieliczni w pełni zrozumieją, a reszta jedynie się pogubi, straci hart potrzebny w walce o wolność. Trzeba przy tym pamiętać, że władza ma środki, by zapewnić egzekwowanie praw absolutnie niezbędnych, więc nie trzeba się martwić o całościową sytuację wiedząc, że rządzący mimo wszystko postarają się o to, by mieli czymś rządzić. Wreszcie, powinniśmy się trzymać zasady, że "bunt jest najwyższą formą odpowiedzialności obywatelskiej", w całej prowadze i mocy tego słowa.
A wy co myślicie?

Avatar RhobarIV
Zgadzam się, że ludzie powinni przestać udawać że na wszystkim się znają, łącznie z egzekwowaniem prawa, albo łudzić się że wszystko znane im być może.

Avatar Litops
Moderator
Nie udają, tylko rzeczywiście tak myślą - efekt Dunninga-Krugera

Avatar Mijak
Właściciel
Też uważam, że ludzie nie powinni uważać się za jakieś oświecone jednostki, które wszystko doskonale rozumieją i sprowadzają skomplikowane zjawiska do prostych sloganów. Na przykład twierdząc, że wszystkie działania rządu służą odbieraniu nam wolności i z jakiegoś powodu jest to dla rządzących celem samym w sobie.
Co moim skromnym zdaniem jest bzdurą. Owszem, działania rządu często prowadzą do ograniczenia wolności obywateli, ale jest to raczej skutek uboczny lub środek do celu, a nie cel sam w sobie. Uważam tak dlatego, że uczynienie tego celem samym w sobie wydaje mi się zupełnie pozbawione sensu.

Avatar Wormy
Więc może nie powinieneś tak lekko rzucać słów w trzech tematach naraz.

Avatar RudyRydz
Wow, ale przytyk, udało ci się obnażyć moją hipokryzję, gratulacje.

Tylko jak zdobyłeś się już na tak celną ripostę, to mógłbyś chociaż zaoponować moje stanowisko, a nie powielać jego tezy.

Nie napisałem nigdzie, że samym w sobie celem władzy jest odebranie nam wolności.
Zaznaczyłem natomiast, że akcje które podejmuje z różnych powodów tę wolność ograniczają. To jest, moim zdaniem, NAJWAŻNIEJSZY aspekt tego zjawiska. Dlatego też określiłem rzeczone powody mianem banalnych.

Nie napisałem też, że WSZYSTKIE regulacje ograniczają naszą wolność. Patrz akapit 5.

Nie twierdzę, że istnieje jakiś spisek zniewolenia ludzkości, i że to skoordynowana, zaplanowana akcja.

Twierdzę natomiast, że naturą rządzących jest... Cóż, rządzenie, nadzorowanie obywateli, i że suma sumarum władza zawsze dąży, choćby nieintelcjonalnie, do maksymalnego nadzoru, ograniczrnia wolności.

W połączeniu z dobrodziejstwami techniki, monitoringiem, inwigilacją, całkowitym brakiem anonimowości, z gigantycznymi korporacjami informacyjnymi, z systemami pokroju chińskiego Systemu Oceny Obywateli trend taki, jak już pisałem, spowodować może ziszczenie się Orwellowskiej wizji rzeczywistości.

A to mi się nie podoba

Avatar Mijak
Właściciel
A, jeśli chodzi o naturę, a nie cel tego zjawiska, to w sporej części się zgodzę.
Ale wolność to złożona, wielowymiarowa sprawa. Często jeden rodzaj wolności stoi w sprzeczności z innym i trzeba dokonać wyboru, który jest ważniejszy. Rezygnacja z wolności dla bezpieczeństwa tak naprawdę oznacza rezygnację z części wolności na rzecz ochrony innego rodzaju wolności.
A nawet w przypadku, gdy jakieś ograniczenie nie zwiększa prawdziwego bezpieczeństwa, a tylko tworzy fałszywe poczucie bezpieczeństwa, także w pewien sposób uwalnia ludzi od poczucia strachu.

Avatar jacek1s
Ograniczenie wolności dyskryminuje całkowicie znaczenie tego słowa.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów