A więc wszystko zaczęło się od tego ze mieliśmy kolonię w jakimś bogatym apartamencie należącym do mojej crush która w tym śnie pochodziła z rodziny królewskiej. Mieszkała ona na najwyższym piętrze i żaden "plebs" nie mógł tam wejść, ale ja tam wszedłem i szybko zaprzyjaźniłem się z nią oraz jej kuzynem (Który wyglądał jak mój kuzyn), sprzątaczki które tam pracowały ukrywały fakt ze ja tam bywałem. Pewnego razu kiedy byłem u niej to ona weszła do szafy, a ta się zawaliła i ma crush umarła, hałas usłyszeli jej rodzice i przybiegli. Gdy mnie zobaczyli to mnie wyrzucili i oskarżali mnie o śmierć ich córki. Kilka razy przychodziłem i błagałem o wybaczenie, lecz ci mnie ignorowali. Dziwnie zaczęło się robić wtedy gdy jakimś cudem dowiedziałem się o katakumbach pod apartamencie, wszedłem tam z kuzynem mej crush i 2 typami których nie znam. Pierwszy poziom to podziemia z linami gdzie trzeba było zejść na dół, drugi poziom to korytarz z wężami które zionęły ogniem, a trzeci to ogród w którym było ciemno i trzeba było nakładać sobie kwiaty na oczy by widzieć w określonych kolorach i trzeba było znaleść kolejność nakładania tych kwiatów na oczy by znaleść klucz do drzwi prowadzących do pokoju z sarkofagiem. Gdy dotknąłem sarkofag przeniosło mnie w czasie o rok w tył, byłem na wycieczce z klasą, a opiekunem był pan od Informatyki (Który pracował dopiero w naszej szkole od roku realnie, a tu widocznie już wcześniej uczył). A więc błądziliśmy po jakimś mieście i będąc na schodach (Zapamiętałem szczegół ze ktoś opowiadał ze były w budowie ileś tam lat, ale nie było postępów aż pewnego dnia ktoś wybudował całe w jedną noc) wymknąłem się z grupy i poszedłem do poradni psychologicznej gdzie powiedziałem o swojej historii, co ciekawe spotkałem tam rodziców mej crush i powiedziałem im co się wydarzyło rok później, a ci mi uwierzyli. Gdy ma Crush weszła do sali pobiegłem w jej kierunku i objąłem ją w ramiona płacząc i przepraszając. Oczywiście sen był dłuższy bo było jeszcze kilka wątków takich jak wystąpienie w jakimś filmie w którym dorosły ja jechałem na motorze cały kraj by spotkać się z dorosłą mą crush która chciała się zaręczyć z pewnym Gregiem (Który jest nazwą fandomu Dennyego Gonzalesa czyli osoby którą moja Crush bardzo lubi) oraz wątek gdzie razem z panem od informatyki byliśmy w jakimś domu gdzie można podładować telefon. Albo ze apartament miał w sobie muzeum aparatów, albo ze musiałem uciekać w nocy by nikt mnie nie zobaczył bo właśnie mnie obwiniano ze ma crush umarła.

Minęło od tego kilka dni i jak sobie to teraz czytam to to jest serio poje**ne.

To nic przy moich snach, a pozatym wyobrażam sobie jak zapłakany wbiegasz w ramiona swojej crush i mówisz jej "Ty ku*wo nie właź za rok do szafy w swoim apartamencie bo umrzesz"

Still better love story, than... wszystkie, które słyszałem do tej pory. Gotowy materiał na film. A ja, jak śniłem o swojej pierwszej crush, to albo, jak skacze na jednej nodze, albo, jak okazuje się, że jest homo... a dla takich snów to warto chodzić spać choćby o 17tej