Ewolucja w dzisiejszych czasach/przyszłości.

Avatar NorseWarrior
Dzisiaj ewolucja właściwie nie działa, każdego utrzymujemy przy życiu i słabe/zepsute geny się szerzą. A mi się wydaje, że powinniśmy raczej dążyć do przeciwieństwa - stworzenia rasy panów, powinniśmy odbierać prawo do przetrwania słabym genom. Stworzyć rasę super ludzi, ludzi inteligentnych, silnych, wytrzymałych, odpornych na obrażenia fizyczne i na choroby zdolnych do przeżycia w niemal każdej sytuacji, z super słuchem, super wzrokiem, rozprzestrzeniać wszystkie mutacje powodujące "supermoce".
W końcu żyjemy w dobrobycie, więc możemy sobie na to pozwolić.

No a jeśli nie będziemy kontrolować ewolucji wcale, to zmienimy się w zniekształcony gatunek, niezdolny do przeżycia.

Co o tym sądzicie?

Avatar Mijak
Właściciel
Inżynierią genetyczną zdziałamy w tej kwestii więcej, niż dziedziczeniem, zwłaszcza że genotyp ≠ fenotyp. Osoba spie**olona genetycznie może mieć super potomstwo, a osoba z super zdolnościami może mieć ciężko chore genetycznie dzieci, co najwyżej szanse na to są wtedy nieco mniejsze.

Avatar Marequel
Koncepcja rasy panów w 21wieku ssie i to na wielu frontach. Nie stworzysz takiej rasy bo sie mie da to po pierwsze, w ten sposób szczególnie. Dlaczego? Za bardzo odlatujesz to po pierwsze, po drugie nie wiesz jak działają odporności. Zdolność do przetrwania w każdych warunkach oznacza bycie jednokomórkowcem. Jeśli akurat przypadkiem nie jesteś to musisz sie specjalizować. Poprawiasz przetrwanie w mrozie osłabiając odporność na ciepło i vice versa, poprawiasz odporność na radiacje upraszczając kod genetyczny i vice versa, zwiększając mobilność zmniejszasz wytrzymałość, zwiększając siłę zmieniasz metabolizm itp. Jeśli chcesz zrobić ludzi którzy przetrwają w każdych warunkach to nie zmieniaj nic tylko daj im się przygotować. Ludzie są całkiem nieźli w przystosowywaniu sie bez zmieniania nic w genach.
Chcesz mieć supermoce? Ja pytam po co. Obecna technologia jest przystosowana do obecnych zmysłów. Chcesz zmienić wzrok i słuch? Spoko szykuj się na przynajmniej 200 lat ch*jowych ekranów i słuchawek których nie da się skalibrować tak żeby dla każdego nie brzmiały i wyglądały gównianie aż wszyscy będą mieli nowe geny. Efekty? Jak na moje w sumie żadne bo jeśli człowiek normalnie czegoś nie widzi to weźmie lornetkę, albo jakąś formę mikro/teleskopu i zobaczy. Ze słuchem identycznie.
Chcesz żeby ludzie byli bardziej inteligentni? Spoko po prostu poczekaj. Ludzie średnio stają sie 3% bardziej inteligentni w przeciągu 10 lat i geny nie mają nic do tego.
Chcesz żeby ludzie nie chorowali? Spoko poczekaj, medycyna sama to ogarnie. O ile medycyna nie zacznie sama powodować niegroźnych symulowanych stanów chorobowych. Po co? Bycie nosicielem anemii sierpowatej daje 100% odporności na malarie, złośliwe nowotwory przyspieszają krzepliwość krwi przez co zwiększa ci sie szansa na przeżycie krwotoku, możliwość widzenia czerwieni jest efektem nieleczonej infekcji wirusowej u pierwszych ludzi kto wie ile jeszcze będzie takich przykładów. Pozbywając sie wszystkich chorób pozbywasz się potencjalnych narzędzi pomocnych przy tych które jeszcze nie istnieją.
A odnośnie tego że wymrzemy to też nie masz co sie martwić. Ludzie za słabi żeby ich odratować umierają cały czas, a nie falami co jakiś czas więc jeśli jakaś mutacja jest zbyt groźna to wymrze sama z siebie

Avatar Litops
Moderator
Ewolucja dalej działa, tylko nie naturalna, a cywilizacyjna. To, że stworzyliśmy nowe środowisko, nie oznacza, że nie podlegamy zasadom ewolucji - są one nieco zmienione. Sam dobór zaczyna się już przy tym, że brzydale, czyli ludzie zazwyczaj obciążeni jakimiś defektami, mają niskie szanse na znalezienie partnera i tym samym posiadanie dziecka. Osoby obciążone genetycznie zazwyczaj rezygnują z posiadania dzieci lub używają metody in vitro, by wyeliminować zarodki, które są potencjalnymi chorymi lub nosicielami. Samo in vitro pozwala ludziom z niepłodnością na posiadanie dzieci, choć zazwyczaj kończą oni na jednym dziecku. Co do inteligencji, wizja z filmu „Idiokracja”, no cóż - łobuz kocha najbardziej na szczęście się nie spełni - osoby inteligentne zajmują wysokie pozycje w hierarchii społecznej i oni mają wyższe szanse na rozród niż ludzie i IQ<100. Poza tym ludzie z niskim iq są bardziej podatni na niebezpieczne zachowania i jerzoziębowe brednie, więc oni i ich dzieci mają mniejsze szanse na przekazanie genów dalej.

Avatar Litops
Moderator
Mijak pisze:
Inżynierią genetyczną zdziałamy w tej kwestii więcej, niż dziedziczeniem, zwłaszcza że genotyp ≠ fenotyp. Osoba spie**olona genetycznie może mieć super potomstwo, a osoba z super zdolnościami może mieć ciężko chore genetycznie dzieci, co najwyżej szanse na to są wtedy nieco mniejsze.

Avatar Wormy
NorseWarrior pisze:
Dzisiaj ewolucja właściwie nie działa, każdego utrzymujemy przy życiu i słabe/zepsute geny się szerzą. A mi się wydaje, że powinniśmy raczej dążyć do przeciwieństwa - stworzenia rasy panów, powinniśmy odbierać prawo do przetrwania słabym genom. Stworzyć rasę super ludzi, ludzi inteligentnych, silnych, wytrzymałych, odpornych na obrażenia fizyczne i na choroby zdolnych do przeżycia w niemal każdej sytuacji, z super słuchem, super wzrokiem, rozprzestrzeniać wszystkie mutacje powodujące "supermoce".
W końcu żyjemy w dobrobycie, więc możemy sobie na to pozwolić.

No a jeśli nie będziemy kontrolować ewolucji wcale, to zmienimy się w zniekształcony gatunek, niezdolny do przeżycia.

Co o tym sądzicie?

To o tym sądzę, że to się właściwie dzieje.
Generalnie ludzie wyglądający zdrowo i sportowo, ludzie inteligentni, ludzie utalentowani mają większe szanse na posiadanie potomstwa. Bo chyba rozmawiałeś kiedyś z kobietą?
Generalnie ludzie, którzy nie odnieśli jakiegoś najniższego sukcesu co najmniej, mają tendencję do rzadszego przekazywania genów np. bezdomni; sam nie daję im pieniędzy, nawet gdybym miał pewność, że wydadzą je na jedzenie; jestem okrutny, ale nie jestem s z k o d l i w y.
Ale nie sądzę, że ktokolwiek ma prawo zabić takich ludzi, albo co gorsza wykastrować; i na pewno nie Ty, skoro już użyłeś pojęcia "rasa panów".
I gdyby powstał rzeczywiście nadczłowiek, to raczej nie charakteryzowałby się lepszą siłą czy odpornością na obrażenia fizyczne; to jest bzdura, i to arcybzdura jeśli weźmiemy pod uwagę, że żyjemy w tym "dobrobycie". Jeśli już jakiś filozof mówił o czymś takim, to raczej odnosił się do silnej woli, inteligencji.

Avatar jacek1s
NorseWarrior pisze:
Dzisiaj ewolucja właściwie nie działa, każdego utrzymujemy przy życiu i słabe/zepsute geny się szerzą. A mi się wydaje, że powinniśmy raczej dążyć do przeciwieństwa - stworzenia rasy panów, powinniśmy odbierać prawo do przetrwania słabym genom. Stworzyć rasę super ludzi, ludzi inteligentnych, silnych, wytrzymałych, odpornych na obrażenia fizyczne i na choroby zdolnych do przeżycia w niemal każdej sytuacji, z super słuchem, super wzrokiem, rozprzestrzeniać wszystkie mutacje powodujące "supermoce".
W końcu żyjemy w dobrobycie, więc możemy sobie na to pozwolić.

No a jeśli nie będziemy kontrolować ewolucji wcale, to zmienimy się w zniekształcony gatunek, niezdolny do przeżycia.

Co o tym sądzicie?


Spałeś na biologii czy po prostu naoglądałeś się za dużo anime o Hitlerze?

Avatar
Konto usunięte
oczywiscie ze ewolucja dziala i to caly czas, ale nie w przeciagu dwoch tysiecy lat xd

Avatar Litops
Moderator
Dwa tysiące lat to trochę dużo czasu i da się ją zaobserwować, nawet u ludzi. Przykładem jest RPA i inne kraje afrykańskie, gdzie jest dużo ludzi czystej odmiany białej, którzy na przestrzeni pokoleń są niemal nie do odróżnienia od czarnych, a przybyli tam dopiero w trakcie kolonizacji! Jeśli byśmy przetransportowali tych ludzi z powrotem do Europy i nie suplementowali ich diety witaminą D, po jakimś, raczej nieco dłuższym czasie, w wyniku czystego prawdopodobieństwa przekazania swoich genów dalej, nawet jeśli byliby wyizolowani od innych, zbieleliby, gdyż poszczególne mutacje zmniejszające ilość melaniny blokującej UV i tym samym zmniejszającej ilość produkowanej wit. D sprawiają, że w klimacie, gdzie jest mniej światła, ciemni cierpią bardziej na niedobór niż nadmiar światła UV. A Afryce było i jest na odwrót - nadmiar UV u zbyt białych powoduje raka. Kiedyś, gdy choć drobne bycie mniej zdrowym powodowało dużo większe szanse na śmierć i dzieci rodziło się 6, a przeżywały 2, było to obserwowane szybciej.

Avatar Litops
Moderator
Poza tym jest jeszcze epigenetyka - błyskawiczna forma ewolucji.

Avatar CzarnyGoniec
NorseWarrior pisze:
Co o tym sądzicie?
że po pierwsze ewolucja działa

Ale rozumiem o jaką ideę chodzi. Ale nie ma ona związku z ewolucją i ewolucyjnie lepszymi i gorszymi genami, tylko z genami jakie ludzie arbitralnie i subiektywnie uznają za "dobre" i za "złe".
No i moim problemem z tą propozycją jest to, że w sumie kto miałby decydować jakie geny są "dobre" a jakie "złe"?

Zwłaszcza, że jeśli ktoś ma władzę do tego by decydować o tym jakie geny są dobre, to tej władzy łatwo nadużyć. A to niebezpieczne. I może doprowadzić do potencjalnie jeszcze większych szkód, niż korzyści

Avatar Marequel
Nawet pomijając kwestie kto ma o tym decydować. Na jakiej podstawie można określić które geny są tymi dobrymi? Pomijając oczywistości typu nie te które powodują utrudniające życie choroby genetyczne, jakie geny/cechy o podłożu genetycznym miałyby być tymi dobrymi i dlaczego akurat te?

Avatar CzarnyGoniec
Marequel pisze:
Nawet pomijając kwestie kto ma o tym decydować. Na jakiej podstawie można określić które geny są tymi dobrymi?
No mnie się wydaje, że te dwie kwestie są ze sobą nierozerwalnie sprzężone.
Bo "podstawa do decyzji o tym jakie geny są dobre" to będzie arbitralna decyzja, bo nie ma innej metody.

Avatar Marequel
Dlatego uważam że już samo wybieranie tego to zły pomysł

Avatar Mijak
Właściciel
No ja myślę, że to dość łatwe. O ile niektóre cechy są kwestią dyskusyjną i czysto estetyczną, to istnieją też takie determinowane genetycznie cechy, co do których zdecydowana większość społeczeństwa mogłaby się zgodzić, że sama chciałaby je mieć. Większa odporność i zdolności regeneracyjne, wyższa inteligencja, łatwiejsze budowanie tkanki mięśniowej, mniejsza skłonność do odkładania się tłuszczu w najbardziej szkodliwych dla organizmu miejscach - i wiele, wiele innych.
Nawet gdyby z jakiegoś powodu okazało się, że część z tych cech się nawzajem wyklucza i trzeba wybrać te najważniejsze, to przecież nie musimy tworzyć armii identycznych klonów, a posiadanie jednego z wielu zoptymalizowanych zestawów genów - nawet jeśli nie tego, który najbardziej by się chciało - jest zdecydowanie lepsze od pełnej losowości, dopuszczającej poważne wady genetyczne.

Avatar Marequel
No więc tak
Większa odporność-bardziej niebezpieczne reakcje autoimmunologiczne więc łatwiej zdechnąć na alergię
Większe zdolności regeneracyjne-więcej podziałów komórkowych więc i ryzyko raka rośnie
Wyższa inteligencja- tu geny mało zmieniają
Łatwiejsze budowanie tkanki mięśniowej - utrudnienie życia każdemu kto nie chce być siłowiowym koxem. Efekt aureoli odbiera inteligencje gdy taka osoba ćwiczy, kwestie estetyczne odbierają dużo od wyglądu gdy taka osoba nie ćwiczy bo np mięśnie są nieproporcjonalne przez styl życia.
Z przykładów tylko to ostatnie jest warte uwagi. Inne są albo na zasadzie "albo zmieniasz to o tak mało że nie warto w ogóle próbować, albo zmieniasz o wartość mogącą zaszkodzić".

No i moim zdaniem tworzenie takich zestawów byłoby szkodliwe społecznie bo zestaw musi być zoptymalizowany pod dane zadanie żeby miał sens więc presja na wykonywanie danych zawodów była by znacznie większa. A że geny mieszają sie szybciej niż kultura sie do tego adaptuje to kultura była by w pełni przystosowywana do tych zestawów w momencie gdy zmieszają sie tak bardzo że przypięte łatki nie pokrywałyby sie już z genami

Avatar jacek1s
Mijak pisze:
Większa odporność i zdolności regeneracyjne, wyższa inteligencja, łatwiejsze budowanie tkanki mięśniowej, mniejsza skłonność do odkładania się tłuszczu w najbardziej szkodliwych dla organizmu miejscach - i wiele, wiele innych.
Nawet gdyby z jakiegoś powodu okazało się, że część z tych cech się nawzajem wyklucza i trzeba wybrać te najważniejsze, to przecież nie musimy tworzyć armii identycznych klonów, a posiadanie jednego z wielu zoptymalizowanych zestawów genów - nawet jeśli nie tego, który najbardziej by się chciało - jest zdecydowanie lepsze od pełnej losowości, dopuszczającej poważne wady genetyczne.


Twoje planowanie zawiera szereg błędów, pomijając już fakt, ze i tak jest tego o wiele mniej niż u autora tematu.
Głównie problem leży w tym, że z tego co piszesz wynika, że ewolucja to taka rzecz, którą sobie zażyczysz i masz, jak tatuaż czy zmiana fryzury.
Otóż to tak nie działa, bo przewidzenie ewolucji jest niemożliwe, można jedynie przypuszczać, a przypuszczenia są nic niewarte. Zwiększona odporność (chyba miałeś tu na myśli odporność na choroby, tak mi się wydaje) wcale nie świadczy o tym, że ludzie przestaną lub będą prawie wcale nie chorować, bo to jest niemożliwe. Gdyby tak było to wirusy czy bakterie musiałyby przestać ewoluować dlatego, że człowiek sobie wymyślił zwiększoną odporność. Wirus ma to do siebie, że ewoluuje w taki sposób by zwiększyć swoją skuteczność, dlatego nie można oczekiwać, że człowiek sam z siebie "wyhoduje" sobie odporność.
Jej trzeba pomóc lekarstwami czy szczepionkami.
Co do reszty, to sprawa wygląda podobnie dlatego nie będę się nad tym rozwodził.
Nie ma, nie było i nie będzie na Ziemi istniał organizm idealny. Każde stworzenie ewoluuje, a i tak nie ma możliwości by wyewoluowało w taki sposób by być "nadistotą".
Nie dzieje się tak bez przyczyny, balans musi być zachowany, więc ewolucja nigdy nie będzie kładła tak dużego nacisku na jeden gatunek by ten był od innych "lepszy" we wszystkim, zawsze natomiast będzie gatunek, który będzie na szczycie układu pokarmowego.
Nie dzieje się tak dlatego, że organizm wyewoluował idealnie, a dlatego, że organizm ten radzi sobie najlepiej w czasach i miejscach, w których występuje.
No chyba, że mówisz o człowieku wyhodowanym w laboratorium, wtedy ciężko nazywać to ewolucją.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
No ja myślę, że to dość łatwe. O ile niektóre cechy są kwestią dyskusyjną i czysto estetyczną, to istnieją też takie determinowane genetycznie cechy, co do których zdecydowana większość społeczeństwa mogłaby się zgodzić, że sama chciałaby je mieć.
A zatem odpowiedzią na pytanie:
"Kto ma decydować jakie geny są dobre, a jakie złe?"
Jest "Decyzja będzie determinowana przez zdanie większości społeczeństwa"
Innymi słowy - demokracja.

Avatar AgnieszkaKielbasowska228
Pokecam ewolucję, ewoluowałem już 3 razy w tygodniu i jestem jsk młody bóg

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów