[Gra]Roseland[Chicago]

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Możliwa lokacja startowa
Roseland to dzielnica - zabytek w Chicago, jest pamiątką lat '50, '60 i '70 XX wieku, a także pięknego małomiasteczkowego klimatu Stanów Zjednoczonych z tamtych czasów, jak dawniej zachowane są budynki usługowe, a także mieszkalne, jak dawniej działają tu szkoły i zbory protestanckie, piękne małe kościółki i z rzadka osadzone posterunki policji, która żyje sobie powoli i spokojnie jak wszyscy w tym mieście popijając kawę ze Starbucks'a i jedząc o-kształtne pączki oblane różowym lukrem i posypane tęczową posypką. Życie w Roseland wygląda jak sielanka, przynajmniej do czasu, aż z ośrodka internowania wyrwie się jakiś cholerny nieludź i zniszczy ów rajskie miasteczko swoją obecnością. Już po kilkunastu minutach pojawi się wokół mnóstwo agentów Smithów pracujących dla FBI chcących pozbyć się niepożądanego wybryku natury, a przynajmniej unieszkodliwić go na tyle by wrócił do ośrodka lub wyjechał do Nevady. Ehh słodkie Roseland, w tobie można by przytoczyć piękną faustowską sentencje ' Chwilo trwaj, jesteś piękna.'
Zdjęcie użytkownika Angel_Kubixarius w temacie [Gra]Roseland[Chicago]

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
[Drobne mieszkanie zakupione Raochszanie za jaszczurze pieniądze przez Id Nila]
Obudziłaś się wieczorem na starej, załamanej kanapie cuchnącej grzybem w swoim małym ciasnym mieszkanku z salonem wyposażonym w aneks kuchenny, sypialnią i toaletą z prysznicem. Obudził cię trzask pękniętej żarówki, która nie wytrzymała nadmiernego napięcia generowanego przez agregat prądotwórczy podłączony do domu od szopy potężnym kablem. Ewidentnie nie tylko ona już nie wytrzymywała takiego podejścia do gospodarowania prądem, wszak lodówka też przestała działać i cuchnęło z niej zgnilizną. O telewizorze kineskopowym mającym chyba z 200 lat może nieco mniej, który dawno puścił z siebie ostatnie chmurki dymu nie wspominam. Na szczęście przynajmniej wodę dostarczało ci miasto wodociągami, a rachunki za wodę opłacał twój pożal się allahu mężulek. Z drugiej jednak strony i tak gdyby nie on nie miałabyś tej wolności i tego domu by mieć gdzie się podziać, mogłaś przecież być traktowana jak jego niewolnica albo zostać sprzedana do jakiegoś burdelu. Może jednak Id Nil nie był taki zły... mimo wszystko jego oszczędność na prądzie utrudniała tobie funkcjonowanie, a do dziś pamiętasz jego słowa 'albo agregat i paliwo do niego opłacane przeze mnie, albo sama płacisz rachunki za prąd. Wybieraj' no cóż, jako że nie ma w tym miećsie godziwej pracy dla kobiet z twoim (nie)wykształceniem, to nie była decyzja twoja, a raczej jego postanowienie. Mimo to, może jednak warto byłoby pomyśleć nad znalezieniem jakiejś dorywczej robótki i, kto wie, zaczęcie nowego życia ? W sumie gdyby nie fakt, że twoja rodzina wie o twoim istnieniu i wychowali cię w szyickim duchu tradycjonalizmu, tu w Roseland nikt by nad tobą nie miał pieczy po za allahem, mogłabyś nawet idąc za zachidnim podejściem do islamu idąc porzucić burkę na rzecz nieco bardziej ludzkich ubrań. Fakt dalej to nie są te wyuzdane stroje będące krzykiem mody dzisiejszej nieislamskiej młodzieży, ale jakieś stare fobre ubrania w stylu tych z początku XXI wieku raczej nie byłyby problematyczne.

Avatar korobov
No tak, oczywiście... Czego się spodziewała, wiedziała, że kiedyś to je**ie, a te @#%@#$@ okna nawet nie chcą się uchylić. Inne jego żony mają komfortowe warunki... Ale nie może wyjść, bo zabrał jej klucze gdy wychodził, a jakby zostawiłą otwarte to zaraz by się domyślił... Co to jest za życie... Zmiana byłaby potrzebna, jednak musiałaby znaleźć czas oraz kogoś, kto byłby w stanie zmienić jej religię i przechować ją przez jakiś czas. A sam fakt, że agregat na paliwo to jest jakiś żart, więcej płai za ropę niż na energię z sieci energetycznej, ap ryznajmniej tak się zdaje... No nic, zbliża się piąta i czas na modlitwę. Zdjęła dywanik modlitewny ze ściany i postawiła je na podłodze, w tym samym miejscu, odwróciła się w tym smaym kierunku co zawsze, dokonała obmycia i zaczęła modlić się rytualnie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Kiedy się modliła, kto wie, może to sam allah dał jej znak, wszak nagle znad zepsutej lodówki spadło na podłogę coś co brzęknęło. Mimowolnie lekko spojrzałaś tam kątem oka, były to zapasowe klucze do domu, szopy i piwnicy. Czyżby to miał być znak od niebios, że czas zmienić swoje życie ? Kto wie. Tak czy inaczej pow chwili wróciłaś do należnych ci modłów z nowym zapałem i swoistym dziękczynieniem za otrzymany dar.

Avatar korobov
Modliła się zatem dalej, zgodnie z obrządkiem dopóki nie skończy się oficjalnie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dokonałaś całego należnego obrządku. Co teraz planujesz robić ?

Avatar korobov
Odwiesiła spowrotem dywan i... Tak trasznie ją kusi, ale nie może... Znaczy, nic nie stoi na przeszkodzie, by te klucze gdzieś ukryć, racja? Wzięła jej ak najsyzbciej i ukryła je w kanapie tak, by tylko ona mogła to odnaleźć.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
No i schowała te klucze wewnątrz staje, zgrzybiałej, załamanej kanapy. Co dalej ?

Avatar korobov
A teraz... Szuka jakiejś zapasowej żarówki i wyłącza tamtą, bo źle będzie, oj źle, a po ciemku ciężko siedzieć.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Brak zapasowych żarówek w mieszkalnej części domu.

Avatar korobov
Chyba pójdzie do szopy... Tylko gdzie jest ta burka...

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Za pewne w koszu na pranie, tam gdzie przeważnie ją wyrzucałaś, nie mając czasu jej prać.

Avatar korobov
Tak... No nic, trzeba ją założyć, nigdy nie przyzwyczai się do widoku zza tej siateczki.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Udało ci się ją założyć bez problemu, gdy nagle ciszę przerwał telefon dobiegający z salonu.

Avatar korobov
Dziwnez telefon? No nic, udała się do niego, po czym odebrała telefon.
-Salam alejkum.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Alejkum salam. Mam dla ciebie bardzo przykre wieści, jeżeli mówię z Raochszaną ibn Salim. Czy dobrze się dodzwoniłem ?

Avatar korobov
-T... Tak. Co się stało? - pot zaczął po niej spływać, serce szybciej zaczeło bić, a oddech się przyśpieszył.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Otóż pani rodzice i dwaj spośród braci zginęli w wypadku samochodowym w okolicach dzielnicy Nowe miasto. Mieli czołowe zderzenie z pewnym włoskim gentlemanem, włoch wyszedł bez szwanku, co śledczy oddelegowany do sprawy bardzo szybko spisał protokuł zdarzenia i skierował ciała członków pani rodziny na sekcję, która zaś wykazała że pani ojciec kierował samochód pod wpływem haszyszu i dlatego doszło do wypadku. W imieniu całej wspólnoty naszego wyznania składam najszczersze kondolencje. Niech allah przyjmie pani bliskich do siebie i da pokój ich duszy.

Avatar korobov
Z jej ust wydobyło się tylko.
-Kiedy pogrzeb i gdzie.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- problem w tym, że pogrzebu prawdopodobnie nie będzie w Stanach, wedle ostatniej woli pani ojca ciała rodziny spocząć mają na terenach dawniej należących do Iranu.

Avatar korobov
-Wiadomo chociaż, gdzie mogłabym się z nimi ostatni raz zobaczyć?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Oczywiście, jest to oczywiście w porcie w...* doot doot doot*
Coś urwało połączenie. Chyba jednak się nie dowiesz.

Avatar korobov
-Halo... Halo, proszę pana, słychać mnie, halo?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Słuchawka pozostawała głucha. Tylko miarowe pikanie rozłączonej linii telefonicznej łamało ciszę.

Avatar korobov
Ktoś się włamał... Spróbowała zadzwonić do swojego brata, Hazuna. On powinien wiedzieć więcej.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- .... .... ... *piiiip* *piiip* *piiip* poczta głosowa, proszę zostawić wiadomość po sygnale *allah akbar!*.

Avatar korobov
-Hazun, to ja, Raochszana. Coś się stało zp połączeniem i... Nie wiem, gdzie piżegnać tych, którzy odeszli. Proszę, daj mi znać. - rozłączyła się i teraz zadzwoniła do Mehmera.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku