Jak wyżej. Tutaj z kolei proszę nie dotykać tematu ewentualnej etyki, tylko pisać w kontekście zysku dla postępu i wolności reszty społeczeństwa oraz całej cywilizacji. Pozdrowienia dla Awara.
Nie, jak się mówi "z niewolnika nie będzie robotnika". Pierwszy przykład jaki mi wpada do głowy, chociaż nazbyt dobry, to wojsko poborowe. Ktoś kto nie chce być żołnierzem na polu bityw na niewiele się przyda. Chyba że mamy tyle "mięsa", że prędzje przeciwnikowi zbraknie amunicji xD
Etyke trzeba dotknąć bo w 21 wieku często firmy działające nieetycznie są linczowane. No więc działanie nieetyczne daje większy lub mniejszy minus dla finansów. No a wracając do tematu. Praca niewolnika z założenia ogranicza wiele podstawowych potrzeb jak np potrzeba uznania albo samorealizacji, albo w sumie czegokolwiek nie fizjologicznego. No a powoduje to to że taki pracownik nadaje się właściwie tylko do fizycznej monotonnej pracy którą dowolny robot albo inna maszyna potrafi zrobić szybciej taniej i precyzyjniej. Innymi słowy nie ma korzyści dla której niewolnik miałby być bardziej opłacalny niż ukrainiec
Konto usunięte
Rozwój dla rozwoju jest ideologią komórki rakowej, więc nie wiem po co niewolić dla niego ludzi.
Niestety nie pamiętam źródła, ale czytałem gdzieś odważną hipotezę, że niewolnictwo było kulą u nogi gospodarki w starożytnym rzymie i grecji. Bo blokowało postęp techniczny (bie było po co inwestować w ułatwianie pracy, to byli tylko niewolnicy) oraz generalnie wiązało się ze zmniejszeniem wydajności
Moderator
Niewolnictwo dalej istnieje - kiedyś były łańcuchy, teraz są kredyty hipoteczne
Czy niewolnik wciąż jest niewolnikiem jeśli o tym nie wie?
Czy nie jest wtedy jedynie metaforycznym niewolnikiem?