Sen który jes kontynuacją innego snu dziejącą się po kilku latach.

Temat edytowany przez Benios30 - 10 lutego 2020, 20:11

Avatar Benios30
Sen ten wiąże się z innym starszym i jest jak by jego kontynuacją.



Zaczyna się w pobliżu szkoły w sąsiedniej wsi. Ja z 2 ziomkami zaczynamy iść w stronę własnej miejscowości do domu. W trakcie wędrówki, w dziwnie szybkimi tempie, towarzyszy mi dziwne uczucie niepokoju i deja-vu (drogą wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości, ale zwyczajnie), ziomki też zauważają że coś jest nie tak(czują że "coś wisi w powietrzu"). Wkońcu docieramy do lasu który oddziela wioski, a przed nim stoją żołnierze ( chyba blokują cały las i wioskę stojąc w odstępach ok. 3-5m od siebie przed linią drzew). W miejscu w którym drogą wpada do lasu i do którego się zbliżamy stoi ich najwięcej. Po tym jak docieramy do tego punktu kontrolnego żołnierze zaczynają w nas mierzyc z broni i każą nam się zatrzymać, orientuję się wtedy że to nie Polacy, a chyba Szwedzi( ale nie jestem tego pewny). Ich dowódca każe nam podejść do siebie i mówi coś o tym że jesteśmy intruzami i trzeba się nas pozbyć ( jego podkomendni wciąż trzymają nas na muszkach) chociaż ciężko mi zrozumiec jego łamany polsko-angielsko-jakiś. Nagle z boku podchodzi kolejny żołnierz(tym razem Polak [przynajmniej po polsku mówi] i też oficer) i mówi że nas zabiera, więc idziemy z nim, a w pobliskich krzakach wsiadamy do samochodu. Informuję nas, że ci goście z przedchwili oddcieli wioskę i narazie nie ma tam wstępu, ponieważ jest tam coś(nie precyzuje co). Okazuje się, że naszym celem była baza wojskowa, dostajemy jakieś pokoje i z tego co się orientujemy zostaliśmy w jakiś sposób zobowiązani do współpracy z obecnymi w bazie żołnierzami (których cele chyba nie są zbyt kompatybilne z tymi z pod lasu), podczas rozmowy z kumplami ustalamy że prawdopodobnie chodzi o to abyśmy zostali ich przewodnikami. Z nieznanych sobie początkowo przyczyn zaczynam przeszukiwać budynek w którym się znajdujemy, próbując nie zwracać na siebie uwagi kręcących się po nim wojskowych(by nie domyślyli się po co to robię, a nie by mnie nie widzieli), nagle dostaje krótkiej wizji w której widzę dziewczynę o jasnych długich włosach( długości jej ciała, a nawet dłuższe) i o ładnie opalonej skórze w białych z niebieskimi wstawkami ubraniach z futra(bluza, bluzka i krótkie spodenki), leżała ona w jakimś pomieszczeniu w dużym okręgu na białym płótnie, a cały pokój był chyba wypełniony wodą po kolana, a ona wynosiła się na powierzchni opierając nogi na podłodze, była nieprzytomna, a po jej ciele i włosach skakały wyładowania elektryczne. Wiedziałem że to Elektra( nie wiem czy to imię, czy nazwa tego czym jest), przypomniałem sobie, że ja znam z wcześniejszego snu i wiedziałem, że to też jest sen, ale mi to nie przeszkadzało. Dalej przeszukiwałem budynek w poszukiwaniu pokoju z tabliczką "Livinroom" bo w nim miała być Elektra. Po pewnym czasie usłyszałem za plecami jakiś głos, odwróciłem się i zobaczyłem oficera który nas przywiózł i kumpli, dowódca miał klucz z breloczkiem na którym było napisane "Livinroom", dał mi go oraz poinformował mnie, że to nie ten budynek, a miejsce którego szukam znajduje się w wiosce i może mi pomóc się tam dostać. W następnej chwili byłem już w innym budynku, ubrany na czarno i zabijałem jakichś strażników skręcając im cichcem karki nogami, spotkałem tam brata który pomógł mi się ich pozbyć. Gdy już padł ostatni wrogi żołnierz rozpocząłem poszukiwania, po szybkim "przeszukaniu" górnych części domu(zajrzałem do może 2-3 pokoi) wiedziałem, że nie mam już tu czego szukać, z głównego holu zszedłem do piwnicy, po drodze na schodach zmieniłem się w dużego szczura, w dość małej piwnicy znalazłem tylko kilka ptaków i szczura konających z powodu dziwnej zarazy (piwnica i te ptaki i szczur też mi już się kiedyś śniły, o czym także sobie wtedy przypomniałem i stwierdziłem że to już widziałem [tyle że wtedy nie byłem też szczurem i je dobijałem]), gdy wyszedłem z piwnicy znów byłem człowiekiem. Nagle odezwała się do mnie staruszka stojącą zraniona w mroku,która pojawiła się niewiadomo skąd. Wiedziałem że jest wiedźmą albo jakąś czarownica, czy coś. Powiedziała mi: "Musisz spotkać Ptasią Wiedźme bo tylko tak odnajdziesz osobę której szukasz."(Znów miałem wizję, tym razem widziałem gdzie mieszka ta ptasia wiedźma.) "Proszę tylko nie zabijaj jej bo dzięki jej mocy możemy żyć i odrodzić się z ziemi".Gdy już miałem odchodzić, zobaczyłem, że coś leci z sufitu,ale nagle usłyszałem huk(kot zeskoczył z łóżka) i się obudziłem, chociaż przez chwilę w ciemnościach obok szafy widziałem fragment wysokiej postaci o pierzastym kształcie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar kacp80
Właściciel: kacp80
Grupa posiada 431 postów, 162 tematów i 62 członków

Opcje grupy Grupa ludzi ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Grupa ludzi z mocno, średnio i lekko dziwnymi sna