Wojna

Avatar Hektor098
Czy świat bez wojen byłby nudniejszy niż razem z nimi? Pytanie skierowane głównie w odniesieniu do pacyfizmu i nie chodzi mi tu tylko o konflikty polityczne.

Avatar Rafael_Rexwent
Zależy w jakim kontekście można rozumieć słowo wojna. Jeśli czysto rywalizacyjnym - no cóż, w tym przypadku jakąkolwiek formę rywalizacji taką jak zawody, konkursy, olimpiady czy nawet zakłady można uznać za wojnę. A więc przy ich braku zdecydowanie doskwierałaby nam nuda.
Jeśli rozważamy aspekt czysto militarny - zdecydowanie lepsze od wojny są wyścigi zbrojeń oraz ćwiczenia. Nadal można sobie postrzelać, technika idzie do przodu, narody prężą muskuły, a ofiar brak. I najlepiej by tak pozostało, bo nie ma nic ciekawego w ginięciu ludzi.

Avatar jacek1s
Na pewnie nie byłby tak rozwinięty.

Avatar Marequel
Akurat w tym przypadku to to czy świat jest nudniejszy czy nie powinno być ostatnim co jest brane pod uwagę przy ustalaniu moralności wojen. Z drugiej strony trzeba by wyliczyć bilans drugiej wojny światowej na zasadzie "szacowana liczba zgonów w wyniku działań 2 wojny światowej/ilość żyć uratowanych przez technologie powstałą na potrzeby drugiej wojny światowej". Jeśli wynik wyjdzie mniejszy niż 1.0 to można byłoby wysnuć wniosek że skoro ostatnie wielkie wojny dają nam tak dużo to powstanie pacyfizmu w pewnyn sensie zbiegło sie w czasie z momentem w których zaniechanie wojen stało sie pod pewnymi względami niemoralne

Avatar Hektor098
Marequel pisze:
Akurat w tym przypadku to to czy świat jest nudniejszy czy nie powinno być ostatnim co jest brane pod uwagę przy ustalaniu moralności wojen
W tym temacie chodzi, no właśnie stary, poniekąd o to, żeby zastanowić się, czy to zdanie jest rzeczywiście dostatecznie uzasadnione. Taka twórczość Nietzschego mówi nam na przykład, że wojna jest podstawowym sensem rzeczywistości, bez niej nie byłoby ogromnej części wszystkich emocji wynikających ze zwycięstw, z porażek, możliwości udowadniania sobie czegokolwiek, świat byłby bardzo jałowy i opcje wykazywania się byłyby o wiele bardziej ograniczone.

Avatar Mijak
Właściciel
Wojna jest okropnie nudna. W czasach pokoju człowiek może robić mnóstwo ciekawych rzeczy, może przeznaczać energię na realizowanie pasji, a podczas wojny wszystkie jego wysiłki muszą być zoptymalizowane w sposób podporządkowany jednemu celowi. Ciężko o coś bardziej ograniczającego.
Wojna może być uznana za ciekawą tylko przez tych, którzy nie potrafią się zmotywować do działania bez absolutnej konieczności i którzy nie mają żadnych pasji, tylko chcą na siłę znaleźć sobie jakiekolwiek zajęcie żeby odciągnąć swoje myśli od wszechogarniającego poczucia pustki. Innymi słowy, dla ludzi żałosnych.

Avatar Wormy
Mijak, smutno mi teraz. Idę popłakać, grając w jakąś wojenną strategię. No wiesz, bo uważam to za ciekawe.

Avatar Rafael_Rexwent
Nie myl gier strategicznych z prawdziwą wojną. Wątpię byś uważał je za ciekawe, gdybyś miał świadomość, że każda jednostka jest prawdziwa, a jeden twój błąd może zakończyć się śmiercią licznych osób. Ba! Nawet jakby Ci szło dobrze to nadal byłbyś pośrednim mordercą. Mordercą wroga, którego twoje oddziały by zabijały.
Czyli wpadłbyś w najbardziej podstawowy, prymitywny i zakorzeniony w ludzkości wybór - Albo my albo oni.

Avatar Wormy
Rafael_Rexwent pisze:
Wątpię byś uważał je za ciekawe, gdybyś miał świadomość, że każda jednostka jest prawdziwa, a jeden twój błąd może zakończyć się śmiercią licznych osób.

Uważałbym.
Chociaż może jestem zbyt pewien.
Prawdopodobnie uważałbym.

Nie wiem, co może być ciekawszego od ciężaru szali tylu żyć, od robienia rzeczy, których wcześniej nie robiłeś, od możliwości. Mógłbym płakać nad życiem każdego żołnierza i cywila, przeklinać wojnę i krew jaką niesie całym sercem, a jednak chciałbym mieć w sobie siłę, żeby być zdolnym do tej ofiary, chciałbym wiedzieć, że musi być spełniona. Jak barbarzyński druid malowałbym krwią tych wszystkich ofiar, i niech bogowie ześlą deszcz albo nie, niech mnie rozszarpie wściekłe stado, chwyci za nogi i pociągnie w dół, ale będę niósł ten ciężar, którego nikt nie chce nieść.

Poza tym, można zabijać i nie być mordercą, tak jak jeleń nabija wilka na rogi, albo matka, która ratując dziecko, odbiera życie.

Avatar Wormy
Chyba nie brzmię poważnie z tym hentajcem na profilu.

Avatar Mijak
Właściciel
No to wojna czyni świat ciekawszym dla garstki najwyżej postawionych dowódców, ale dużo nudniejszym dla milionów innych ludzi. W grze strategicznej żeby być dowódcą wystarczy ją odpalić, w prawdziwym życiu jakie są szanse, że to akurat ty będziesz miał podczas wojny tak ciekawe zajęcie?

Avatar Rafael_Rexwent
Realia są takie mój drogi, że będziesz co najwyżej pionkiem w rękach zarządzającymi planszą. Niczym randomowy żołdak z mięsa armatniego z gry.
Wtedy nie będzie żadnej frajdy, podniecenia i ogółem "ciekawości". Będzie tylko błaganie losu/modlenie się o to by to już się skończyło.
Pomijam sam aspekt prowadzenia współczesnej wojny - teraz bezpośrednia strzelanina między piechotą obu stron to byłoby niezwykle rzadkie zjawisko. Zanim byś o tym pomyślał możesz wylecieć w powietrze po ataku dronem, inteligentnymi bombami, artylerią rakietową, lufową albo samobieżnymi moździerzami. Wtedy twoja ciekawość by pewnie osiągnęła apogeum. Zwłaszcza jakbyś jakimś cudem przeżył ale mógł zobaczyć "jakże ciekawe" skutki tejże broni - zmasakrowane zwłoki. Towarzyszy dogorywających we własnej krwi i wnętrznościach. Ludzi trzymających się za rozszarpane kikuty i płaczących jak dzieci.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
Wojna jest okropnie nudna. <argumenty>.
Pięknie powiedziane.

Dodałbym do tego, że podczas wojen i tak żołnierze spędzają masę czasu na "czekaniu na rozkazy" i na "byciu w gotowości". Następne w kolejce są przemarsze z miejsca na miejsce.
...albo w odwrotnej kolejności...

"dzianie się rzeczy" jest w sumie daleeeeeeeeko na końcu

Avatar Wormy
Rafael_Rexwent pisze:
będziesz

Nie będę.
Jesteście jak pies, który biegnie za patykiem, nieświadomy, że ten jest wciąż w ręku właściciela. W wolnej chwili, znajdując sobie przerwę od opisywania okropieństw wojny, przeczytajcie czy powiedziałem coś o odczuciach pojedynczego żołnierza. Pewien aspekt wojny, dowodzenie strategiczne, jest, moim zdaniem, ciekawy, a sam nie uważam siebie za, przytaczając Mijaka, żałosnego; abstrahując od innych składowych wojny, które mogą okazać się ciekawe, nawet pomimo innych uczuć, takich jak strach; czasami przecież ciekawią nas rzeczy całkowicie niebezpieczne, niemoralne.

Nie wystarczy biec, ale trzeba też wiedzieć, gdzie się biegnie.
Hau hau.

Avatar Rafael_Rexwent
Ignorując zupełnie nietrafny tekst o psie przejdę od razu dalej.
Nie przeczę, że kwestia dowodzenia może być interesująca. Tylko mam wątpliwości czy ta "ciekawość" strategii może usprawiedliwiać wszelkie zło jakie czyni. Jeśli uznany zło za pożądany skutek to wtedy zgodzę się - otrzymamy satysfakcjonująca odpowiedź na pytanie. Przynajmniej w teorii. Bo nie brzmi ono "Czy wojny są nudne" tylko o to, czy świat pozbawiony wojen byłby nudny.
Więc to nie rozwodzenie nad interesującymi aspektami działań zbrojnych jest tu tematem. A fakt czy bez nich świat stałby się nudniejszym miejscem. I tutaj wychodzi konkluzja, że wojna to niejedyna rzecz, którą zajmuje się ludzkość. Gdyby ich zabrakło nadal zostaje masa rzeczy do roboty. Dodając do tego fakt, że ludzie mają talent do "kombinatoryki" zapewne zamiast wojen w takim alternatywnym uniwersum pojawiłyby się zamienniki.

Avatar Wormy
Rafael_Rexwent pisze:
Więc to nie rozwodzenie nad interesującymi aspektami działań zbrojnych jest tu tematem.

Jest.
Przynajmniej tematem tego, co mówiłem do Mijaka.
Nie przypominam sobie, żebym mówił o świecie pozbawionym wojen.
Teraz nietrafiony tekst o psie nabiera sensu.

Teraz nie wiem, czy mówisz do mnie, bo jeśli tak, to nie powinieneś mówić tego wszystkiego. A jeśli nie, nie zwracaj się bezpośrednio do mnie, bo muszę dłubać i szukać czegoś, co odpowiada *ekhem* tematowi.
I mógłbym odpowiedzieć na *ekhem* główny temat, ale poczekam. Odpowiadanie teraz to tak jakbyś znalazł patyk zupełnie inny niż mam w dłoni i podbiegł szczęśliwy, żądny pieszczoty.
Metafora, nie bierz tego dosłownie.

A więc zdecyduj i powiedz.

Avatar Rafael_Rexwent
Nie przypominam sobie bym gdzieś w poprzednim poście wskazał, że piszę bezpośrednio do Ciebie. Wypowiedziałem się bezpośrednio na temat dyskusji, który mówi o świecie pozbawionym wojen, a nie o tym co w wojnie jest ciekawe, a co nie.

Avatar Wormy
Nie musiałbyś chyba "tłumaczyć co jest prawdziwym pytaniem" gdybyś nie odnosił się do mnie? Bo tylko ja zacząłem o tym mówić. I co z tą nieprzerwaną serią odpowiedzi do mnie? Dobrze, jest tylko jedna wcześniejsza odpowiedź, ale skierowana do mnie tak ewidentnie, że powiedziałeś nawet "mój drogi". No i powiedziałeś o dowodzeniu. Jest tu dość dużo punktów, które odnoszą się pośrednio do mnie.

Ale ok, niech będzie, mój błąd, przecież nie mogę być pewien.
Wychodzi na to, że pomyliłem psy. Ktoś zabrał mojego.

Avatar Deuslovult
Widzę że odwołujesz się do koncepcji Nietzschego o wojnie ale zapominasz o jednej rzeczy, Nietzsche żył 200 lat temu i wojna dzisiaj wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, jest o wiele bardziej zdehumanizowana (drony itp.) I raczej jest to walka na wyniszczenie niż na pokonanie wroga, do tego w dzisiejszych wojnach wroga nie traktuje się z szacunkiem a się go nienawidzi. Plus walki się obecnie toczy na dalszych odległościach niż za Nietschzego i walka opiera się na tym kto kogo pierwszy wypatrzy a nie walce na bagnety jak za Nietzschego

Avatar Marequel
Nie ma znaczenia czy wojna jest ciekawa czy nie w momencie w którym da się w jednej nocy zrównać dowolny kraj z ziemią

Avatar The_Dark_Side_of_The_Moon
Marequel pisze:
Nie ma znaczenia czy wojna jest ciekawa czy nie w momencie w którym da się w jednej nocy zrównać dowolny kraj z ziemią


Wojna atomowa jest mało prawdopodobna. Chyba jedyne szanse to jakieś chore ideologie, nwm religia czy coś.

Obecnie wojna to szybkie, precyzyjne uderzenia z wykorzystaniem nowych technologii (np drony) i jednostek specjalnych. Tradycyjne siły, piechota, wojska pancerne, to już raczej tylko działania stabilizacyjne

Avatar WybraniecZWI
Wormy pisze:
Odpowiadanie teraz to tak jakbyś znalazł patyk zupełnie inny niż mam w dłoni i podbiegł szczęśliwy, żądny pieszczoty.

W połączeniu z hentajcem na avku to brzmi... Niebezpiecznie XD
Ale dziękuję, dzięki Tobie przez 3 minuty leżałem na łóżku i dusiłem się ze śmiechu :-)
Jak to mówią, you made my day

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów