-ustaw kurs na Mandalorę. Wstukaj od razu kod, żebyśmy przylecieli przez blokadę
-Rozkaz rozkaz!
Moderator
Lecą w kierunku Mandalory
-277, nadawaj sygnał przywołujący. Wyznacz głównie przestrzeń Klanu Huttów. Jak znam życie znajdą się łowcy nagród który z chęcią zawalczą sobie z Jedi. Nastaw głównie na Nal Hutta i Tatooine. Jeźeli znajdą się tam jacyś chętni to nas o tym powiadomią. Zbliżamy się już do Mandalory, powinniśmy zaczekać przy jej księżycu, łowcy nagród zjawia się. I urządzony sobie polowanie na Jedi...
Moderator
Wykonuje polecenie i czeka na odzew
Poznaję tą sylwetkę -zamyślił się Talon- z pewnością znam skądś tego łowcę. I ten blaster na jego plecach...
Moderator
Niech przypomina sobie dalej
-Nie powinniśmy wszystkiego mu mówić - zaprotestował 277
-Przecież to fałszywki. Na razie musimy go przekonać
//wiem, że spóźnione ale musiałem zmienić temat//
-Ten zamaskowany dupek w nas strzela?! -śmiech- Nie jesteśmy przecież droidem sępem! Mamy neimoidiański prom, stworzony aby wytrzymać działka Venatora. Niech sobie strzela...
-Dobra OOM dostaniesz teraz elektrycznego kopa.
Walę droida akumulatorem zapasowym statku, aby go aktywować
-Szczęśliwy? To ruszaj się! Wynosimy się z tego systemu, ale najpierw zobaczymy jak ten spryciarz Haltik sobie poradzi z uszkodzeniami statku. Oj, będzie na co patrzeć...
Moderator
Droid pełen sił zaczyna ustawiać współrzędne na najbardziej neutralną planetę bez rebeliantów ani bez kontroli imperium, po czym czeka patrząc w szybę co będzie się dziać
-Jaki kurs obrałeś?
OOM-277
-Takodana. Nie ma tam żadnych wrogów. Przyjrzymy statek i poszukamy sojuszników
Talon Valcos
-Zaczynasz gadać do rzeczy droidzie. Podoba mi się to. Musimy Ci kupić nową rękę
OOM-277
-Kim ona jest? Łowcą Nagród?
Talon Valcos
-Tak, a teraz siedź cicho. To jest 277, mój żołnierz. W każdym razie, chodzą plotki, że w okolicach Mandalory widziano Jedi. Chodzi w Mandaloriańskiej zbroii i jest lowcà nagród, tak jak Ty. Fakt, że posiadasz miecz świetlny znacznie podwyższa nasze szanse. Chcę go załatwić po cichu. Oto moja oferta: weźmiesz jego miecz i tysiàc kredytów teraz. Jeżeli nam się uda, w co nie wątpię, będę miał dla Ciebie kolejną atrakcyjną robotę - uśmiech - za więcej kredyty rzecz jasna
Moderator
-Wyjaśnijmy sobie coś, ja nie jestem łowczynią nagród. A co do Mandalory, nigdy tam nie byłam, nie znam planety ani nie wiem co i jak. Na Jedi poluję z innego powodu niż pieniądze
- Dobrze. Dobrze, jak najbardziej to rozumiem, ale nie będę wnikać. To twoja sprawa, a podziału możemy dokonać później. Masz własny statek? Jeżeli weźmiemy go z dwóch różnych stron, będzie bez szans
Moderator
-Mam, oczywiście że mam, nie jestem dzieckiem
-Tu jednak dochodzimy do drobnych komplikacji. Mianowicie podczas mojej niedawnej wizyty na Mandalorze narobiłem sporo hałasu. Dwóch Łowców może tam na mnie czekać ale równie dobrze mogą być martwi. Mamy przeciwko sobie grupkę Mandalorian
Moderator
-Może i są sprawnymi żołnierzami, tak słyszałam, ale ze mną sobie rady nie dadzą
- Zaczynam Cię lubić. 277 ustaw kurs z powrotem na Mandalore, podczas podróży w nadprzestrzeni naprawimy Ci rękę. A Ty! Weź swój statek i leć za nami
OOM-277
-Rozkaz, rozķaz...
Moderator
Wychodzi i idzie do swojego statku
//teraz trzeba poczekać aż sytuacja na Mandalorze się uspokoi i będziemy mogli tam polecieć//