Ogólnie to zaczęło się tak że ja i kilka typów z mojej klasy i jeszcze jedna typiara no i byliśmy na wymianie w jakimś kraju który był połączeniem Holandii i Grecji. I tam mieliśmy ogólnie różne questy a typów z innych krajów pogubiliśmy po drodze. Ostatnie dwa dni mieliśmy spędzić w jakimś dziwnym domu który miał w ciul pięter. I na każdym piętrze standardowo były eastereggi różne ciekawe. Ogólnie to ten dom wyglądał jak baza Rox'a z MEA (chyba) po przebudowie. No ale ogólnie były różne dziwne pomieszczenia ale udało się nam i tam wykonaliśmy wszystkie zadania ale się okazało że musimy sobie znaleźć nagrodę. Zajebiście po prostu ale no cóż. Poszliśmy szukać i nagle mój kolega znalazł 5 jaj. Tak. To była ta nagroda. No i przyszła nauczycielka i nam pogratulowała no i nagle się mnie spytała kto to znalazł a ja że *imię kolegi* a ona 'aaa to dobrze że nie *nazwisko typiary*' no i spoko wychodzimy se z budynku no i to wygląda jak taki hotel na Krecie gdzie byłam na wakacjach no ale no cóż. Z jednego jaja się wykluł żółw z dwóch kolejnych papugi z kolejnego nic a z piątego pies. No i wróciliśmy do Polski