Nie-demokracja

Avatar CzarnyGoniec
Pytanie do nie-demokratów:

Jeśli wybory nie są dobrą metodą wybierania władzy to jaki sposób jest dobry i realny?

Avatar Revan_PL
Wybory są dobrą metodą, natomiast uważam, że osoby nie znające się w najmniejszym stopniu na polityce, gospodarce i innych ważnych dla państwa sfer nie powinny mieć prawa głosu w takich wyborach. Rządzić powinna elita wybierana przez elitę, a nie hołota wybierana przez hołotę.

Avatar Baturaj
Uuu, pierwszy raz zgadzam się z Revanem. Czekaj, drugi...
No.

Jak już opracuję swój pożądany model państwa to omówię wszystko konkretniej.

Avatar CzarnyGoniec
No dobra
Ale wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia, bo nie wiemy jsk wybierać elitę.

Chyba, że "wszyscy" wybierają elitę to mamy wtedy powszechną demokrację z reprezentantami.


Tzn. Pomysł z elitą nie wydaje mi się zły, tylko nie jestem pewien czy da się go skonkretyzować

Avatar maxmaxi123
Osoby z odpowiednim wykształceniem lub ogólnopolska ankieta, od której będzie zależeć czy się wpasowuje w taką elytę, która coś wie o polityce?

Avatar RudyRydz
Ja mam swój system

Funkcje państwowe kolejno obejmują zwycięzcy teleturnieju Jeden z Dziesięciu, następująco, od najważniejszej funkcji, wg. porządku alfabetycznego.

Roboczo nazwałem ustrój Sznukizmem.

Avatar RudyRydz
Mogę tu jeszcze wsadzić narodowy agraryzm i kult jednostki

Kto chce być twarzą mojego reżimu?

Avatar CzarnyGoniec
xD
To z tym turniejem wzięło z zaskoczenia

Avatar
Konto usunięte
RudyRydz pisze:
Ja mam swój system

Funkcje państwowe kolejno obejmują zwycięzcy teleturnieju Jeden z Dziesięciu, następująco, od najważniejszej funkcji, wg. porządku alfabetycznego.

Roboczo nazwałem ustrój Sznukizmem.
Mogę tu jeszcze wsadzić narodowy agraryzm i kult jednostki

Kto chce być twarzą mojego reżimu?

Ja!

Avatar Pitop
wracając do tematu zabawne jest to, że gdyby wprowadzono te wybory dla elity to pewnie pierwszą rzeczą na jaką zagłosowałaby ta elita byłoby przywrócenie praw wyborczych dla wszystkich.

Avatar CzarnyGoniec
Mogłoby też dojść do czegoś typu demokracja szlachecka 2.0.
Uprzywilejowana grupa ma władzę i ma gdzieś resztę obywateli których w miarę upływu czasu coraz bardziej wykorzystuje. I w miarę upływu czasu coraz bardziej dąży do akumulacji władzy

Avatar
Konto usunięte
Hmm

Avatar Jastrzab03
Jak mnie skreca jak wudze konfederatow wywyzszajqcych sie nad innymi...

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:

Jeśli wybory nie są dobrą metodą wybierania władzy to jaki sposób jest dobry i realny?


Dobrego nie ma, bo odebranie ludziom możliwości wyboru władzy samo w sobie jest czymś złym, a realne... Najlepiej byłoby wybrać wodza, króla czy innego dyktatora.
Wtedy łatwiej byłoby odsiać zboże od plew, bo jeśli (załóżmy) król się nie sprawdził, to bunt lub zabójstwo bardzo szybko sprowadziłyby go na ziemię. Dodatkowo sami mieszkańcy bardzo by na tym zyskali, bo nie byłoby tylu niepotrzebnych podatków i urzędników.
Myślę, że pierwszy dyktator/król/wódz powinien zostać wybrany w sposób demokratyczny po raz ostatni, a każdy następny powinien być potomkiem wybranego przez ludzi człowieka, a gdyby ten nie miał dzieci, to przekazywałby władzę swojemu zaufanemu człowiekowi lub zarządził demokratyczne głosowanie.
Dodatkowo myślę, że taki wódz/dyktator/król powinien mieć swoich pomocników tzn. każde województwo miałoby swojego osobnego władcę, ale co jasne ten władca byłby uległy temu demokratycznie wybranemu władcy, który również pełniłby funkcję władcy województwa, którego miasto jest stolicą Polski np. Warszawa, Kraków itd. jak sobie władca by chciał.
Nie wiem czy istnieje, a jeśli tak, to nie wiem jak się nazywa taki ustrój, ale myślę, że byłby najsprawiedliwszy i słuszniejszy niż cyrk w sejmie.
Dodatkowo nie odcina to całkowicie ludzi od demokratycznego wyboru władcy.

Avatar CzarnyGoniec
jacek1s pisze:
Wtedy łatwiej byłoby odsiać zboże od plew, bo jeśli (załóżmy) król się nie sprawdził, to bunt lub zabójstwo bardzo szybko sprowadziłyby go na ziemię. Dodatkowo sami mieszkańcy bardzo by na tym zyskali, bo nie byłoby tylu niepotrzebnych podatków i urzędników.
Historia pokazuje, że królów obala się bardzo trudno. Rewolucje często są krwawo tłumione.
Zresztą taka rewolucja bywa bardziej kosztowna od armii urzędników.
jacek1s pisze:
Nie wiem czy istnieje, a jeśli tak, to nie wiem jak się nazywa taki ustrój, ale myślę, że byłby najsprawiedliwszy i słuszniejszy niż cyrk w sejmie.
Dodatkowo nie odcina to całkowicie ludzi od demokratycznego wyboru władcy.
Wydaje mi się, że to co opisałeś to w sumie monarchia dziedziczna zakładająca istnienie poza monarchą jeszcze lokalnych władców.
Trochę mi się to kojarzy z np. rzeszą niemiecką z cesarzem i podległymi mu niezależnymi księciami-elektorami (choć tam cesarz nie był do końca dziedziczny).

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:
Historia pokazuje, że królów obala się bardzo trudno. Rewolucje często są krwawo tłumione.
Zresztą taka rewolucja bywa bardziej kosztowna od armii urzędników.


Ale występowałaby o wiele rzadziej przez co koszt finansowy były (podejrzewam) mniejszy niż opłacanie rok w rok urzędników i nie zawsze musiałaby się kończyć rozlewem krwi. Nie każdy protest kończy się jak np. protesty na placu Niebiańskiego Spokoju.

CzarnyGoniec pisze:

Wydaje mi się, że to co opisałeś to w sumie monarchia dziedziczna zakładająca istnienie poza monarchą jeszcze lokalnych władców.
Trochę mi się to kojarzy z np. rzeszą niemiecką z cesarzem i podległymi mu niezależnymi księciami-elektorami (choć tam cesarz nie był do końca dziedziczny).


W sumie to gdyby przywódca miał 15 synów, a oni zostaliby wybrani jako przywódcy województw, to cała rodzina mogłaby rządzić Polską. Nie wykluczałbym takiej możliwości gdyby taki system istniał.

Avatar Wormy
Jacek, czyli zakładasz, że w czasie wojny ludzie nigdy nie przekroczą granicy przyzwoitości?

Avatar jacek1s
A gdzie ja Ci coś takiego napisałem?

Avatar Wormy
Jeśli zamiast słów mają latać kule, nie jest to oczywiste, że będą one rykoszetować w niewinnych?

Avatar CzarnyGoniec
Pierwszym argumentem jaki przychodzi mi do głowy jest to, że ustrój w którym giną niewinni jest niesprawiedliwy i okrutny.
Nie chciałbym żyć w takim ustroju

(odnosiłem się tylko do dwóch ostatnich wiadomości, nie mając na względzie kontekstu i całości)

Avatar Mijak
Właściciel
Skoro nie chciałbyś w nim żyć, to mógłbyś być jednym z tych którzy w nim zginą - problem rozwiązany

/s

Avatar Marequel
Dobra ale czemu elita ma wybierać elitę i na tym sie ma kończyć. Uniwersalnej elity nie ma i nigdy nie będzie, bo jednostki wybitne w jednej dziedzinie są nią kosztem kompetencji w innej dziedzinie

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:
Pierwszym argumentem jaki przychodzi mi do głowy jest to, że ustrój w którym giną niewinni jest niesprawiedliwy i okrutny.
Nie chciałbym żyć w takim ustroju

(odnosiłem się tylko do dwóch ostatnich wiadomości, nie mając na względzie kontekstu i całości)


No to mamy tu spory problem, bo w każdym ustroju giną niewinni.

Avatar maxmaxi123
Chyba rozchodzi się o inne znaczenia "giną niewinni".

Avatar jacek1s
W jakimkolwiek znaczeniu giną niewinni. Nie ważne jakbyś to odczytywał.

Avatar Wormy
No tak, bo skoro giną niewinni na drogach, to możemy spokojnie zabić kilku w wojnie domowej.

Avatar jacek1s
Nikt nie mówi o żadnych drogach.

Avatar CzarnyGoniec
jacek1s pisze:
No to mamy tu spory problem, bo w każdym ustroju giną niewinni.
Ale w niektórych giną częściej.

W III Rzeszy ginęły miliony niewinnych.
Podczas absolutyzmu we Francji ginęły tysiące niewinnych.
Obecnie w Polsce - na tyle mało, że nawet tego nie widać. Tyle co sąd kogoś źle skaże.

Avatar Wormy
Przez "drogi" chciałem odrzucić powód przypadkowości i skupić się na celowości. Bo skoro nie mówisz, że ludzie giną w każdym ustroju, a to nie jest przypadek, to sprowadza się to do niczego więcej jak tylko celowości.

Avatar jacek1s
A jakim to wyznacznikiem ustroju jest Polska? Polska to jedyny demokratyczny kraj? W każdym demokratycznym kraju umierają niewinni i nie mówię o przypadkach. W jednym więcej, drugim mniej, ale w każdym ustroju umierają. Nie ważne czy to tysiąc, dziesięć tysięcy czy sto tysięcy.

Avatar Mijak
Właściciel
Liczba osób dla których to BARDZO WAŻNE czy to tysiąc czy sto tysięcy: 99000.
Plus ich bliscy.
Plus każdy kto ma choć odrobinę empatii.

Avatar Marequel
Skoro w każdym ustroju giną ludzie to nie ma to znaczenia przy ustalaniu tego który ustrój jest najlepszy. Ale przy demokracji lizanie dupy wyborcom jest istotne więc mają sie w nim lepiej ci którzy jeszcze żyją

Avatar jacek1s
Nie rozumiem co ma podlizywanie się wyborcom do tego, że mają lepiej Ci, którzy jeszcze żyją.

Avatar Wormy
Ktoś: dotyka tematu w niebezpośredni sposób*
jacek1s: nie rozumiem :(

Avatar CzarnyGoniec
Wydaje mi się, że tym razem chodzi mu raczej o coś w stylu "sądzę, że spełnianie woli wyborców nie sprawia, że lepiej im się żyje"

Avatar Marequel
Chociażby tyle że w demokracji populizm w postaci krótkodystansowego podnoszenia standardów życia podnosi szanse na utrzymanie się u władzy. Nikt nie wybierze przywódców którzy pogorszą warunki życia obywateli nawet jeśli ma to długoterminowo zadziałać pozytywnie

Avatar Wormy
Zinterpretuje twoje słowa trochę inaczej: w demokracji działania na rzecz podwyższenia jakości życia są strategią idealną dla rządu i jednocześnie przydatną dla ludzi.
Jest wiele dziedzin, w które można włożyć pieniądze, a które będą nieskończenie gorsze od tego.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów