Najpierw przyjdą po osoby trans, potem przyjdą po resztę. To jest sytuacja typu wszystko albo nic. Izolowanie zmarginalizowanych społeczności w celu dalszego ucisku to dosłownie modus operandi reakcjonistów od wieków. Najpierw przesuwają granice tego, co można powiedzieć o grupie X, a następnie przesuwają granice tego, co można zrobić grupie X.
Timix pisze:
W przeciwieńswie do homoseksualizmowi transeksualizm nie występuje w przyrodzie. Homoseksualizm ma według mnie ewolucyjny sens (czytaj: Zmniejszenie prawdopodobnego obiegu wadliwych genów). Transeksualizm z drugiej strony nie. Osobnik X uważa że jest osobnikiem przeciwnej płci. (Jedyne artykuły o ssakach jakie znalazłem to żart na temat transeksualności u psów), Zmiana płci w ciągu życia może wystąpić w o wiele bardziej prymitywych organizmach (jak na przyklad błazenki). U ludzi, innych ssaków, ptaków, nawet gadów być może też płazów ten mechanizm zwyczajnie nie występuje. Nie widzę najmniejszego sensu łączyć obu tych zagadnień w "jedno".
Wszyscy ludzie w jakimś stopniu są w jakieś mniejszości. Panseksualiści (jak się nie mylę) to osoby które uważają że jest więcej płci niż 2 i odczuwają pociąg do nich wszystkich.
Z tego co przeczytałem to LGB aliance jest przeciwne "dowolności płci", innymi słowy uznają tylko płcie biologiczne Kobietę i Mężczyznę.
Jedno wyklucza drugie więc sądzę że Pan to byliby po prostu Bi w gruncie rzeczy. Aseksualiści zostali dołączeni do Lgbt prawdopodobnie tylko dlatego że nie są "hetero".
Co jest irracjonalne moim zdaniem gdyż Aseksualiści mogą być heteroromantyczni i czerpać 100% praw jakie mają osoby w heteroseksualnej większości;
Być homoromantyczni i nie mieć 100% praw;
jak i być aromantyczni i być neutralnym i mieć 100% praw tak czy owak.
Czy ty czerpiesz swoje informacje naukowe z lat 60.? I od kiedy transseksualność musi występować w naturze? Wyczuwam tutaj błąd naturalistyczny. Transseksualność to dość przestarzały termin, ale jeśli chodzi o jej istnienie w naturze, co w ogóle przez to rozumiesz? Możemy znaleźć przykłady zamiany ról płciowych u zwierząt, a nawet takich, które zmieniają płeć biologiczną. Poza tym w jaki sposób trans nie występuje w naturze? Może wydaje ci się, że osoby trans są syntetyczne? Karuzela śmiechu.
Uga buga, konstrukty społeczne są zbyt skomplikowane aby człowiek, który w nich żyje, mógł je dostrzec. Płeć kulturowa i rasa są konstruktami społecznymi, ale powstają z interpretacji istniejących bodźców. Faktem jest, że są to konstrukty społeczne, a jak powinny wyglądać, to już twoja opinia. Ty chcesz, aby były mniej użyteczne, ponieważ jest to dla ciebie zbyt mylące i nie możesz dostrzec niczego poza tym, jak się obecnie z tym czujesz, a ja chcę, aby służyły większej użyteczności, ponieważ nie jest to nic wielkiego.
A co do reszty, to już w ogóle. Czy według ciebie czyjeś zaimki są zapisane na chromosomach? Albo czy substancje chemiczne w skórze reagują, gdy ktoś z penisem założy sukienkę? Jeżeli nie, to kur*a nie rozumiem co mogłeś mieć na myśli przez "panseksualiści to osoby które uważają że jest więcej płci niż 2". Panseksualizm to pociąg seksualny, romantyczny lub emocjonalny do osób
niezależnie od ich płci lub tożsamości płciowej. Pan mogą się określać jako ślepi na płeć, więc to inne czynniki odgrywają rolę w wyborze partnera. LGBTQ+ to dosłownie akronim oznaczający mniejszości płciowe, seksualne i romantyczne, więc jak najbardziej aseksualizm się pod to wpisuje, ale to jest semantyka. A kłócenie się o semantykę to strata czasu. Osoby trans nie chcą specjalnych praw, chcą po prostu wolności, by nie mieć do czynienia z ludźmi takimi jak ty, którzy nie rozumieją podstawowych pojęć, aby rządzili ich życiem.
Timix pisze:
Może ja się o coś zapytam. Co łączy osoby homo/biseksualne z transeksualistami, Gender fluid i innymi pochodnymi?
W obu przypadkach zasadniczy cel jest ten sam, a mianowicie wolność od dyskryminacji. Obie grupy toczą tę samą walkę, dlatego lepiej jest mieć zbiorową siłę do walki z dyskryminacją niż różne grupy walczące osobno. Czy to oznacza, że należałoby uwzględnić do LGBTQ+ także inne mniejszości, np. rasowe? Nie, ponieważ ucisk rasowy, w przeszłości bardzo brutalny, ma charakter zarówno społeczny, jak i ekonomiczny, podczas gdy ucisk osób homoseksualnych i osób trans dotyczy bardziej napiętnowania i ucisku kulturowego. Plus płeć i seksualność są ze sobą powiązane. Kwestie związane z płcią i seksualnością są bardzo podobne, a kwestie rasowe są bardziej ekonomiczne.
Kobza pisze:
Byt nie mógł nigdy powstać, ponieważ mógł powstać jedynie z niebytu, którego przecież nie ma, a jeśli nie powstał to znaczy, że go nie ma.
Rzeczywistość może być po prostu
brutalnym faktem, czy brałeś to pod uwagę? Ez. Dla jasności, brutalny fakt jest czymś, co jest po prostu prawdziwe bez żadnej podstawy (po prostu jest prawdziwe) i tym odróżnia się od zasady racji dostatecznej, która w pewnym sensie otwiera kolejną puszkę robali, aby wyjaśnić inną. I nie chodzi mi o coś w rodzaju naukowców, którym udało się stworzyć światło z próżni, bo to nie pociąga za sobą niczego, ponieważ aby wytworzyć fale elektromagnetyczne (fotony lub cząstki światła) z próżni, technicznie trzeba wprowadzić energię. Jeśli istnienie boga nie wymaga wyjaśnienia, jest to "brutalny fakt". Naturaliści tacy jak Oppy po prostu twierdzą, że nie ma po co tworzyć dodatkowego wyjaśnienia w postaci boga, skoro można zatrzymać się na naturze.
Powiedzenie "istnieje absolutnie konieczny byt" i "istnieje absolutnie konieczna natura" są tym samym argumentem. Prawdziwym problemem jest to, czy chcesz powiedzieć: "to jest natura + bóg" czy "to jest natura", w stosunku do czego "to jest natura" jest ostatecznie prostsze z mniejszym zobowiązaniem ontycznym, co czyni je lepszym. Zarówno teista, jak i naturalista są oddani istnieniu natury, ale teista również niepotrzebnie zakłada istnienie boga. Dlatego naturalizm > teizm