Nie pamiętam początku, ale to było w nocy. Mieliśmy z klasą iść do takiego dziwnego autobusu.
Ja zostawiłem plecak na początku tej drogi, bo kilku kolegów też tak zrobiło. Mówili mi że jedziemy do kina na ostatnią część Gwiezdnych Wojen. Kiedy już szedłem i byłem bardzo blisko tego autobusu, to okazało się że nie mam czegoś ważnego. Kiedy wróciłem i to wziąłem, to tego autobusu już nie było.
Wszedłem do takiego dziwnego budynku przed którym ten autobus stał, wnętrze tego budynku to było takie centrum handlowe w którym były tylko sklepy z telefonami i oddziały operatorów telekomunikacyjnych.
Kiedy wyszedłem to na miejscu tego autobusu stał taki ogromny niebieski bus. Kiedy poszedłem chodnikiem i byłem już przy boku tego sklepu, to koledzy z klasy wrócili bez autobusu, i jeden mi powiedział że nie zobaczyli jakiegoś fragmentu filmu bo się projektor zepsuł w środku filmu, na "tej scenie ze statkami kosmicznymi".