Nie zapominaj o Apple, które ma w zasadzie sporą (jak na jednego producenta) część rynku smartfonów a także i usług na nie (Apple Music, Apple TV, App Store itp.).
Z usług Cloudflare korzysta dosłownie prawie 1/4 internetu, ale nie słyszy się o nich dużo bo głównie nie świadczą usług dla zwykłych użytkowników, a dla stron internetowych - CDN, ochrona przed DDoS, zarządzanie DNS, load balancing, od niedawna są też rejestratorem domen... Chyba jedyną ich usługą dla "zwykłych śmiertelników" jest DNS 1.1.1.1 i od niedawna chyba też VPN (którego VPN'em nie nazywają, inaczej niż Opera, która VPN'em nazywa zwykły serwer proxy).
O Tencencie się powoli mówi coraz częściej, ale ten chiński gigant nie chwali się bardzo swoją marką poza Chinami. Na rodzimym rynku jednak zupełnie dominuje, co już by wystarczyło by był jednym z największych w internecie, ale do tego jest też wielkim holdingiem inwestycyjnym mającym udziały w całej masie rzeczy. Np. Riot Games, Epic itp.
Z Baidu jest podobna historia, tyle że są bardziej po prostu "Chińskim Google". Ich główna strona jest 3 w rankingu Alexa. Tyle, że oni mniej wychodzą poza Chiny obecnie.
GoDaddy wciąż jest liderem jeśli chodzi o sprzedaż domen i ogólnie web hosting.
Do tego warto wspomnieć o przynajmniej kilku mniejszych firmach oferujących głównie jedną usługę z którymi nie do końca skutecznie walczą nawet te gigantyczne firmy: Spotify jakoś jest największą usługą streamingu muzyki mimo konkurencji ze strony Google, Apple, Amazonu i masy innych jak Tidal lub Deezer. Netflix jest gigantem jeśli chodzi o streaming filmów mimo konkurencji z Amazonem.
Naprawdę trudno mi w tej sytuacji mówić o monopolu. Próg wejścia na rynek usług w internecie jest po prostu na tyle niski, że nawet giganci jak Facebook nie mogą czuć się zupełnie bezpiecznie - zresztą przecież np. Snapchat dość znacznie wpłynął na rynek social media i zmusił Facebooka do wielu zmian.
Każda z tych firm powstałą od zera opierając się tylko na swojej innowacyjności. To samo może być też powodem ich końca...
Ale jest jeszcze jeden problem z zyskaniem monopolu w internecie: internet nie jest jednym rynkiem. Tu nie masz jednej usługi obejmującej cały rynek.
Monopol tutaj nie jest odpowiednikiem monopolu na ropę naftową i paliwa. To odpowiednik monopolu na ropę, paliwa, węgiel, energetykę słoneczną, wodną, wiatrową i atomową, ocieplanie domów, kolektory ciepła, piece, odśnieżanie ulic, produkcję świeczek, zniczy i wielu innych rzeczy. Trudno by jedna - lub nawet dwie czy trzy - były w stanie przejąć wszystkie te rynki naraz.
Natomiast jest też jeden problem z rozwiązaniem... Jak dokładniej taki podział miałby wyglądać? Jeśli to miałby być podział gigantów na części zajmujące się konkretnymi produktami, to mogło by się skończyć jeszcze gorzej...
Na pewno spodobało by się to Microsoftowi, bo u niego prawie wszystkie produkty są obecnie dość dochodowe i największy problem miałby Bing, co by zwiększyło dominację Google na rynku wyszukiwarek, ale Windows odbił by to sobie w zasadzie brakiem możliwej konkurencji ze strony Chrome OS.
Azure by dalej było dochodowe.
Xbox by dalej był... Xboxem...
Amazon miałby trochę większy problem - bo AWS oddzielne by dalej miało olbrzymi udział w rynku, ale ich biznes eCommerce musiał by zacząć bardziej wykorzystywać swoją pozycję na rynku by więcej zarabiać - na czym by najbardziej ucierpieli klienci...
Google... Tutaj mam większy problem z podziałem. Bo teoretycznie można by po prostu usunąć Alphabet, ale to by niewiele zmieniło, bo zostawiło by kilka średnich firm skupionych na rozwoju technologii bez środków do robienia tego i giganta Google dla którego niewiele poza bardziej odległymi planami by się zmieniło.
Idąc po produktach była by to jednak apokalipsa dla firmy. YouTube bez google musi zacząć znacznie bardziej wszystko monetyzować. Google Cloud pewnie by zaczęło tracić na znaczeniu bez takiej integracji z innymi usługami Google. Android pewnie musiał by przejść na zamknięty model i sprzedawać sam system, przez co telefony by podrożały - bo producenci musieli by kupować Androida i pewnie jeszcze te usługi dawnego Google które wciąż były na tyle znaczące by użytkownicy nie chcieli kupić bez nich telefonu. Wyszukiwarka pewnie by nie zmieniła swojej dominującej pozycji, przynajmniej zakładając że nieźle się dogadają z Google Ads albo innym reklamodawcą by sprzedawać mu dane i prywatność użytkowników.
Z Apple byłby większy problem, bo się znacznie bardziej opierają na swoim ekosystemie niż Google czy już szczególnie Microsoft. Tbh, po rozdzieleniu tej firmy siłą pewnie by straciła powoli znaczenie na rynku.
A więc podsumowując:
Dzieląc zostawiasz kilku monopolistów, kilku ich dawnych konkurentów którzy teraz nie mają już w ogóle żadnych szans z monopolistami i masę małych firm które najpewniej czeka śmierć. Wiele usług drożeje, doświadczenie klientów jest gorsze, a po jakimś czasie kończysz najpewniej z tym, że albo największe dawne części monopolistów wracają "na tron", albo na ich miejsce pojawiają się nowi.