Obrzeża miasta

Avatar
niemamnietu
Spokojne miejsce, gdzie znajdują się głównie mieszkania i nic nie da się kupić, bo albo zamknięte albo za drogo. Ludzie z niewiadomych przyczyn czczą tu jakąś owcę

Avatar Historyjka
Moderatorka
No i dotarli tutaj.
'Na pewno tędy wcześniej szliśmy?' spytała w myślach Amanda. Pamiętała, że samochód zostawili na jakimś pobliskim parkingu, ale z nieznanych jej przyczyn miała wrażenie, że już dawno powinni być na miejscu. 'Na pewno szliśmy tą drogą, która nas tu doprowadziła, więc tak, raczej tak. Chyba, że ta rzeczywistość również się zmienia co kilkanaście minut' - padła odpowiedź. Amanda zaśmiała się nieco nerwowo, choć ponieważ nie miała teraz kontroli nad ich ciałem mina Ann pozostawała niewzruszona i żaden dźwięk nie wydobył się z jej ust. 'Nie' pomyślała 'Prawdziwy świat to nie sen. Tutaj wszystkie drogi zawsze prowadzą w to samo miejsce. Nic się raczej tak nagle nie zmienia. No chyba, że pogoda' dodała.

Avatar
niemamnietu
Ann

O, jest i parking. Był tu wcześniej, prawda?

Avatar Historyjka
Moderatorka
'No i widzisz? Jednak nie zniknął.'
'Przestań. Nie mógłby zniknąć... Po prostu jestem rozkojarzona i nie byłam pewna czy to ta droga, to wszystko. Nie musisz jeszcze dodatkowo sobie kpić ze mnie.'
'Ah, gdzieżbym śmiał, moja droga.'

No to teraz jeszcze znaleźć ich samochód. Pamiętali, gdzie zaparkowali, więc nie powinno być żadnych większych trudności.

Avatar
niemamnietu
Ann

Znaleźliście, był zaparkowany obok zielonej furgonetki z napisem z boku "Wehikuł Tajemnic", Batmobila i jakiegoś czarnego samochodu

Avatar Historyjka
Moderatorka
'Nie no, ty się ewidentnie ze mnie nabijasz.'
'Ależ skąd.'
'To co to ma być za ton głosu?!'
'Jesteś pewna, że chodzi o mnie? Może słyszysz jakieś inne głosy w głowie.'
'DANTE!'

Kontynuując tą jakże przyjemną i spokojną wymianę zdań wyciągnęli z torebki klucze od samochodu, otworzyli drzwi i wsiedli za kierownicę. Dobrze, że to nie Amanda miała teraz kontrolę nad ciałem, bo raz, że byliby wtedy czerwoni na twarzy, dwa, że dziewczyna pewnie nie byłaby w stanie prowadzić. Była zbyt emocjonalna by na spokojnie w trakcie "kłótni" (choć ciężko to prawdziwą kłótnią nazwać, skoro tylko Amanda się przejmowała) nie spowodować wypadku. Dante zaś nie podchodził do tych pseudo-sprzeczek ani trochę emocjonalnie, więc u niego taki problem nie występował.

Avatar
niemamnietu
Ann

A podczas waszej kłótni przejechał obok parkingu samotny radiowóz bez sygnału. Mały ruch coś dzisiaj

Avatar Historyjka
Moderatorka
Zamknęli drzwi, zapięli pasy, włożyli kluczyk do stacyjki i odpalili silnik. Oczywiście z wspomnianych wcześniej przyczyn gdy wyjechali z miejsca parkingowego prowadził Dante, nie Amanda (która zresztą umilkła obrażona) choć teoretycznie oboje mieli to prawo jazdy, bo byli już jako jedno na kursie. W każdym razie ruszyli w drogę do domu.

Avatar
niemamnietu
Ann

Jadąc mijacie zamknięty budynek z szyldem "Microfalse". Właśnie tam zatrzymał się radiowóz. Ciekawa sytuacja, Dante mógł tam wyczuć kilka spanikowanych dusz

Avatar Historyjka
Moderatorka
To nie ich sprawa. Jechali zatem więc po prostu dalej. Apropos ludzkich dusz... Zabawna sytuacja. Na początku swojego istnienia Dante nie ruszał ich w ogóle. Nigdy. Później, gdy raz zdarzyło mu się jakąś pochłonąć, robił tak przez jakiś czas niemal z każdą kolejną napotkaną. Niedojrzałe lata jego życia, gdy nie panował nad nowo odkrytym instynktem. A dzisiaj? Żył już od około 10 lat w jednym ciele z duchem dziewczyny. Duszą, po którą mógłby sięgnąć bez problemu i wchłonąć niemalże nie napotykając oporu. A jednak tego nie robił. Nie czuł nawet potrzeby, choć jeszcze tak niedawno pozbawiał ludzi egzystencji niemal na skalę masową. To aż zadziwiające. Widocznie nie tylko natura ludzka bywa zmienna.

Avatar
niemamnietu
Ann

Twój wychowawca byłby z ciebie dumny, ale pewnie nawet nie wie, że żyjesz. Chociaż kto go tam wie, on w końcu przynosi koszmary, więc ma dostęp do podświadomości

Avatar Historyjka
Moderatorka
Kto wie. Co prawda Dante nadal momentami zaburzał tą tak bronioną niegdyś przez Koszmara równowagę między dobrymi a złymi snami, tworząc zdecydowanie więcej tych przerażających wizji sennych, ale... Przynajmniej ostatnimi czasy bardzo rzadko sięgał po czyjąś duszę. A to już raczej coś, co były wychowawca z Drakuli faktycznie chyba mógłby pochwalić. Nawet, jeśli powodem do zmiany nie było stanie się nagle dobrą osobą (u pozbawionego głębszych uczuć demona to chyba byłoby nawet średnio wykonalne), a raczej coś w stylu znudzenia powtarzalnością schematu odwiedzenia, zastraszenia i wchłonięcia. Dante po prostu w pewnym momencie uznał, że gdy pochłania więcej dusz niż potrzebuje (bo tak raz na kilka/kilkanaście lat to wiadomo, że wręcz powinien się trochę odżywić) nie daje mu to absolutnie nic, nawet żadnej większej satysfakcji. Za to trochę towarzystwa... Zawsze się mogło przydać.

Avatar
niemamnietu
Ann

Koszmar i tak miał to gdzieś czy Dante będzie dobry czy zły, byleby nie pochłaniał dusz na terenie szkoły. To nawet zrozumiałe patrząc na jego perspektywę. A tymczasem dojechaliście do swojego celu, którym był...

Avatar Historyjka
Moderatorka
Dom Ann. 'Nareszcie jesteśmy!' odetchnęła Amanda, zadowolona, że wreszcie coś zjedzą, napiją się... Poczytają pewnie.

//To teraz zrobić temat, si?

Avatar
niemamnietu
//si//

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Zaskoczona jeszcze przez chwilę nie wie co robić

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

Popłynęłaś z chłodnym prądem rzeki.
- е! Какой там металлолом течет? - usłyszałaś jakiegoś Ruska.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Co? Nie rozumiem. - po chwili ogarnęła, gdzie jest - Ratunku!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- што? - odezwał się rybak. - почему джеш рыя?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Pomocy! - zaczęła machać rękami

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- Sorka, zapomniałem, że nie umiesz rosyjskiego - bum! Nagle zaczęłaś rozumieć rosyjski.
- kobieto, wypad z mojej wanny!

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

...

- Co?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

Wygląda na to, że wpadłaś do wanny na jachcie tego Rosjanina. Kto właściwie pływa w rzece takimi statkami?
- wódkę mi ogrzewasz! Jazda stąd!

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Wyszła i od razu spróbowała wyjść z pomieszczenia

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

Poślizgnęłaś się i wypadłaś za burtę. TERAZ jesteś w niebezpieczeństwie.
- kobieta za burtą! Dawać mi linę!
- nie mamy! - odezwał się inny Rusek.
- czemu?
- pomyliliśmy z parówkami na zagrychę

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Próbuje trzymać się statku, żeby się nie zanurzyć

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

Statek jest śliski a pąkle ostre. W końcu Ruscy wyłowili cię siecią rybacką.
- mamy cię!

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Gdzie ja jestem? - zapytała oddychając ciężko

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- na statku - odparł jeden Rusek.
- na planecie Ziemia - dodał drugi.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Ale mnie tu nawet nie było... - nie rozumie

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- a teraz jesteś. A jako pasażer na gapę będziemy musieli odwieźć cię do portu - odparł Rosjanin popijając wódkę, która jeszcze niedawno chłodziła się w wannie.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Dziękuję. Nawet nie wiem jak tu trafiłam.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- tak to już jest jak się nachlasz - odparł.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Ale ja nie piję...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- każdy pije - odparł z uśmiechem.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

-Ja nie jestem każdym.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- no to pora na pierwszy raz - podał ci butelkę dokończonej do połowy wódki.
- mam też ogórki na zagrychę

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Nie chcę. - odsunęła od siebie butelkę

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- daj spokój, jeden łyczek nikomu jeszcze nie zaszkodził

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Chcę na ląd. Tylko tyle. Zabierzcie mnie tak i mnie już nie zobaczycie.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- do portu już niedaleko, a przez ten czas możemy się zabawić kochana! - wręczył ci do rąk flaszkę a sam zaczął tańczyć kozackiego kopa.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Wyrzuciła flaszkę za burtę

- Powiedziałam, że nie chcę. - strasznie ją to męczy

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- no i *hic* zmarnowałaś flachę - posmutniał.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

- Trzeba mi było jej nie dawać.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- trza było *hic* nie wywalać za burtę. - delikatnie, żartobliwie uderzył cię w ramię.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

HALP

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

- e! - jakiś inny Rusek wziął to na serio i rzucił się na twojego "oprawcę". Chwilę później doszło do ostrej bijatyki której ty jesteś tylko obserwatorem.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Wstała i spojrzała gdzie jest najbliższy ląd

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Maikuro

Właściwie to statek jest na lądzie i chodzi na mechanicznych nogach.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Maikuro

Wyskakuje i ucieka ile sił

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku