Testowanie na zwierzętach

Avatar
Konto usunięte
Zwierzęta są lepszym podmiotem do badań niż ludzie ze względu na to, że żyją krócej. Takie myszy laboratoryjne żyją tylko od dwóch do trzech lat, więc badacze mogą określać skutki przez cały okres życia lub przez kilka pokoleń, co byłoby niemożliwe z wykorzystaniem ludzi.

Z drugiej strony testy na zwierzętach czesto nie przewidują w wiarygodny sposób wyników u ludzi. Są też droższe niż metody alternatywne, więc mogą okazać się marnotrawstwem pieniędzy.

Biorąc to wszystko pod uwagę i wnosząc waszą własną wiedzę na ten temat, jak waszym zdaniem powinniśmy podejść do tego tematu?

Avatar Litops
Moderator
BartekM47 pisze:
Z drugiej strony testy na zwierzętach czesto nie przewidują w wiarygodny sposób wyników u ludzi. Są też droższe niż metody alternatywne, więc mogą okazać się marnotrawstwem pieniędzy.

Jeśli badać np. szczepionki to tylko na zwierzętach. Antybiotyki bada się głównie w ten sposób pod kątem przyswajalności i metabolizmu, bo czy działają i w jakiej ilości to już wiadomo w trakcie badań na szalkach Petriego. Po prostu badania na zwierzętach są przedostatnim rodzajem badań przed dopuszczeniem na rynek leków. Jeśli jednak bada się w ten sposób np. krem do rąk, to jest to rzeczywiście, poza nielicznymi wyjątkami, głupota.

Avatar The_Dark_Side_of_The_Moon
Litops pisze:
Jeśli badać np. szczepionki to tylko na zwierzętach. Antybiotyki bada się głównie w ten sposób pod kątem przyswajalności i metabolizmu, bo czy działają i w jakiej ilości to już wiadomo w trakcie badań na szalkach Petriego. Po prostu badania na zwierzętach są przedostatnim rodzajem badań przed dopuszczeniem na rynek leków. Jeśli jednak bada się w ten sposób np. krem do rąk, to jest to rzeczywiście, poza nielicznymi wyjątkami, głupota.

Avatar WybraniecZWI
Pytanie czy to w ogóle, że tak powiem, etyczne.
To znaczy: Jeśli testowane na zwierzętach są jakieś kremy czy ogólnie nieszkodliwe rzeczy, które nie mają prawa zwierzęciu zaszkodzić, nawet jeśli wynik badania byłby negatywny dla producenta, wtedy OK, warto w ten sposób badać.
Ale jeśli na zwierzętach są testowane, dajmy na to, leki dla ludzi które są dopiero we wczesnej fazie rozwoju, albo nieupublicznione wynalazki (jak np. urządzenie które miało prądem w niewielkich ilościach pobudzać mózg do wydzielania hormonu szczęścia) które mogą być niebezpieczne, (nie czepiać się mi tu słówek, mam nadzieję że wiecie o co chodzi) i wręcz zakłada się że zanim dojdzie się do jakiegoś odkrycia to kilka zwierząt albo umrze, albo będzie w ten czy inny sposób okaleczone, to wtedy nie, nie zgadzam się na testowanie na zwierzętach poprzez zabijanie zwierząt.
I tak, wiem, tysiące zwierząt się zabija np. w hodowlach na jedzenie, ale naukowe badania udowodniły, że człowiek nie jedzący mięsa częściej choruje, jest "słabszy", (czyli jego układy wydolnościowy, oddechowy, odpornościowy pracują dużo gorzej) a także zwiększa się u tego człowieka ryzyko zachorowania na m. in. niewydolność trzustki, płuc, czy nawet raka. I mięso jeść trzeba, ponieważ w mięsie jest dużo niezbędnych dla człowieka wartości, jak żelazo, potas, białko, żelazo czy witaminy B1, B2 czy potrzebna witamina B12. Więc zabijanie zwierząt w tym przypadku jest, jeśli nie konieczne, to na pewno bardzo człowiekowi potrzebne.
Natomiast w 2019 roku da się zbadać dany potencjalnie śmiertelny lek lepszymi i bardziej humanitarnymi metodami niż, jak trzeba to ująć, znęcanie się nad zwierzętami.
Oczywiście można problem rozwlec jeszcze bardziej, że np. można by testować na zwierzętach których (prawie) nikt nie lubi, nie pomagają ani naturze ani społeczeństwu i są ogólnie bezużyteczne, także taki potencjalnie śmiertelny lek można by testować np. na szczurach, a jakiś np. trujący gaz na szczurach lub karaluchach, a z kolei testowanie na zwierzętach takich jak konie, psy, koty czy chomiki byłoby niehumanitarne i złe, (i ja się z tym poglądem zgadzam) ale to już zależnie od prywatnego zdania, czy testowanie na zwierzętach które dla ogółu są bezużyteczne i śmieciowe jest dobre czy złe.

Avatar WybraniecZWI
Wyjątkiem byłoby, oczywiście, (trzymając się przykładu z potencjalnie śmiertelnym lekiem) podanie tego leku np. psu choremu, załóżmy, na raka (potencjalnie śmiertelny lek byłby lekiem na raka, mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi) który i tak już by nie miał szans albo miał bardzo znikome szanse przeżycia, i wtedy OK, bo nawet jeśli ten lek by zabił psa, to pies i tak miał umrzeć więc to nie jest niehumanitarne, a jeśli by przyniósł pozytywny rezultat, to pies mógłby otrzymać "drugie życie".
Ale mówię o naprawdę poważnych chorobach, bo podanie potencjalnie śmiertelnego leku psu choremu na przeziębienie, bo "no przecież jest chory" to znowu okrucieństwo wobec zwierząt.

Avatar
Konto usunięte
Dałbyś jakieś linki do badań o wegetarianizmie o ktorych mowisz? Poniewaz nawet polskie minsterstwo zdrowia zgadza sie z dziesiatkami innych instytucji, ze wegetarianizm jest bezpieczny.

Avatar WybraniecZWI
Ogólnie nadmierne jedzenie mięsa nie jest również dobre, ale mięso ma tyle witamin i różnego rodzaju wartości odżywczych, że nie da się go zastąpić w pełni nawet tabletkami, a na pewno nie da się tego zrobić warzywami.

Avatar WybraniecZWI
Polecam zwrócić uwagę w szczególności na tabelę z wartościami mięsa w drugim artykule, moim zdaniem dobrze pokazuje czemu mięso jest tak ważne w diecie.

Avatar
Konto usunięte
W sumie to wolałem linki do badań niż stron średniej rzetelności, ale ok.

Osoba niespożywająca produktów odzwierzęcych musi suplementować witaminę B12 oraz ogólnie dokładniej sporządzać sobie dietę, tak, by nie pomijać żadnych ważnych składników odżywczych. Natomiast z tego co widzę nawet w tych artykułach nigdzie nie ma nic o diecie wegetariańskiej, więc wolę ufać choćby Amerykańskiej Akademii Żywienia i Dietetyki czy Instytutowi Żywności i Żywienia.

Dietę zbilansować jest trudniej niż mięsną, natomiast wegetarianizm na pewno nie jest z gruntu nie zdrowy i bynajmniej nie prowadzi do zwiększonej szansy na raka, tak jak to napisałeś.

Jeszcze jedna kwestia, spłycanie braku mięsa w diecie do zastępowania go warzywami jest trochę niemądre xd W sensie w tych czasach mamy tak bogatą różnorodność wartościowych odżywczo produktów, które nie pochodzą od zwierząt, że niezbędne aminokwasy egzogenne czy węglowodany mogą być dostarczone w diecie wegetariańskiej.

Ogólnie to większość dietetyków jest zgodna, że wegetarianie są szczuplejsi niż mięsożercy, mają niższe ciśnienie tętnicze i poziom cholesterolu we krwi, więc rzadziej zapadają na choroby serca, a także nieco rzadziej chorują na nowotwory. (Jak coś to nie zmyśliłem tego, są to słowa dr Damiana Parola z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego)

btw jeśli chciałbyś dalej o tym dyskutować to możemy to przenieść do tematu o wegetarianizmie

Avatar WybraniecZWI
Ok, możesz te komy poprzenosić :-)

Avatar The_Dark_Side_of_The_Moon
Z tego co wiem to jedynym broblemem dla wegan może być witamina B12. Resztę są w stanie dostarczyć spokojnie. Zresztą większość "mięsożerców" ma jakościowo gorszą dietę od wrgan/wegetarian, a to dla tego, że nie patrzą ci jedzą.

Avatar WybraniecZWI
A to już inna sprawa, jak ktoś wpieprza fast foody codziennie, nie dba o siebie, nie patrzy co je i ogólnie prowadzi trujący tryb życia, to ani weganizm, ani mięsożerstwo, ani wymyślne diety z surówek, ani nic innego nie pomoże

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów