Tutaj piszemy swoje najbardziej żenujące momenty z życia, wtedy kiedy chodziłem do 1 klasy nie sikałem w szkole, i wtedy jak chodziłem do kibla w domu to matka mi h*ja wacława trzymała (sweat home alabama starts) (ale nie o tym) no i poszedłem do kibla ale nie wysikałem się, no i trochę mi ulżyło (chciało mi się wtedy sikać) ale po powrocie do klasy się zsikałem, a najgorsze jest to że nie dość że byłem posikany (to jeszcze nie jest najgorsze) to jeszcze pod ławką moje szczyny były, no i niestety jakiś chłopak to zauważyłem (jeśli dobrze pamiętam to był to Filip), zapytał się "Proszę pani, co to jest takie mokre pod Kacpra ławką" czy jakoś tak, i jak wyszedłem na przerwę to jakichś 3 chyba czwarto-klasistów się ze mnie śmiało
całe życie jest żenujące, a najbardziej to chyba moje narodziny
Przez przypadek wypiłem nie swój kompot na stołówce szkolnej.
Do dziś pamiętam wzrok tamtej osoby.