Byłem cały zielony. Miałem zbierać coś co wyglądało jak kuchenka. Przeszłem cały labirynt i zebrałem wszystkie kuchenki, po tym się przeteleportowałem do jakiejś białej otchłani. Był tam mim mim z głową karpia. Powiedział mi że wszystko będzie dobrze, i już miał mnie zjeść, ale przyleciała antropomorficzna mucha, która chciała go powstrzymać. Nie udało się jej, i obaj zostaliśmy zjedzeni przez mima mima z głową karpia. W jego brzuchu, który był 100000 razy większy niż on sam był rogal, ale cały, nie przegryziony. Kiedy dotknąłem tego Rogala, to on chciał się ze mną pojedynkować. Rozerwałem go, umarł, ale z jego wnętrza wyleciał wprost w moją twarz szerszeń. Obudziłem się. Koniec snu.
Pamiętam że tam też był w tym labiryncie gigantyczny He-Man który mnie atakował.
Brzmi jak pomysł a fajną grę.
Fajny pomysł.
Każdy sen to byłby oddzielny poziom, czy coś takiego.
A może ten brzuch nie był większy, tylko się ja i ten człowiek mucha się pomniejszyliśmy jak tam wpadaliśmy? Sam nie wiem.