1 emocje zazwyczaj mają silniejszy impuls na działanie człowieka niż rozum
2 dlatego jeśli chcemy coś propagować to łatwiej jest oddziaływać na emocje niż przekonywać do tego poprzez logiczne wnioski
3 zbyt silny wpływ na emocje powoduie powstawanie radykalnych odłamów, które nie są tym co propagatorzy chcieli osiągnąć
Tak wygląda walka z katastrofą klimatyczną. Chcemy zapobiec temu zjawisku i przez to wzbudzamy wśród ludzi poczucie jedności z naturą, by o nią bardziej dbali. Niestety to może się wymknąć spod kontroli i powstają takie twory jak syndrom bambiego - sprzeczna z rozumem i faktami postawa.
Dobry jest mój tok rozumowania? Jeśli tak to czy da się jakoś temu zapobiec? Czy można jakoś oddziaływać na rozum tak by to przynosiło takie skutki jak oddziaływanie na emocje?
Konto usunięte
Na czym ten syndrom polega?
W dodatku powiem że to się tyczy nie tylko ekologizmu. Na przykład patriotyzmu też. Utożsamiamy ojczyznę z czymś pięknym, nawet ją personifikujemy co ma wzbudzić poczucie troski o nią. A przecież chodzi o to żeby członkowie danej społeczności mogli liczyć na wzajemne wsparcie. Ale takie działanie na emocje przynosi lepsze skutki niż po prostu powiedzenie "należy wspierać ludzi z którymi łączy nas kultura bo to przynosi korzyści"
To zależy od treści informacji, które masz na myśli.
Co do syndromu, to raczej mało prawdopodobne by był on spowodowany sloganem czy reklamą propagującą walkę o dobro natury.
Moderator
Dlatego w Zoo zwierzęta powinny dostawać żywy pokarm.
Konto usunięte
Zoo i tak jest drogie w utrzymaniu :/
Wydaje mi się, że syndrom bambiego używany do ochrony przyrody to przykład tego w jaki sposób możemy wykorzystać nasze istniejące, irracjonalne mechanizmy do zrobienia czegoś dobrego i do zrobienia świata nieco lepszym i tak dalej.
Choć minusem jest to (co ujął m.in. Paul Bloom w "Przeciwko empatii"), że na dłuższą metę kierowanie się empatią w wyborze organizacji charytatywnych skutkuje tym, że tracą one na wydajności.