Jak nazwać własne poglądy?

Avatar CzarnyGoniec
Co jest ważniejsze w określaniu własnych poglądów - to, jak my sami siebie nazywamy, czy to jak inni nas nazywają?

Jestem patriotą gdy uważam się za patriotę, czy gdy inni mnie za takiego uważają?

Czy żeby być katolikiem wystarczy deklarować się jako katolik, czy należy spełnić listę wytycznych i jeśli inni katolicy uznają, że katolikiem nie jesteś to nim nie jesteś.
Albo jak wygląda sprawa z komunizmem?

I jak powyższe rzeczy mają się do sytuacji, gdy np. dla wielu osób liberałem jest osoba mająca cechę X, a dla wielu osoba mająca cechy Y. Obie definicje są błędne? Obie prawdziwe i na obie należy się powoływać? Tylko jedna z nich jest prawdziwa?

I dyskusje na inne tematy związane z nazewnictwem własnych poglądów oraz ich mniej lub bardziej formalną zgodnością.

Avatar Architekt_Chaosu
no taki problem jest z wieloma filozofami, np. Camus jest przydzielany do filozofii egzystencjalizmu czym sam był zaskoczony, ale tak szczerze jakie to ma znaczenie w świecie gdzie większość ludzi wymiennie używa pojęć, o których nie ma żadnej wiedzy. Nazizm czy faszym, komunizm czy socjalizm, jeden ch*j przecież.

Avatar Jastrzab03
Z większością co ty o sb sądzisz, poza religią.

Avatar jacek1s
Co kogo interesuje, co mówią o Tobie obcy ludzie? Jeśli byłbyś wstanie oddać życie za Polskę, czujesz do niej przywiązanie i działasz prospołecznie w jakikolwiek sposób, to jesteś patriotą.

Katolikiem by być, to musisz przestrzegać zasad. To tak nie działa, że jak nie zabijesz człowieka to jesteś mordercą, bo Ty lub ktoś inny tak twierdzi.

Avatar Jastrzab03
jacek1s pisze:
Co kogo interesuje, co mówią o Tobie obcy ludzie? Jeśli byłbyś wstanie oddać życie za Polskę, czujesz do niej przywiązanie i działasz prospołecznie w jakikolwiek sposób, to jesteś patriotą.

Katolikiem by być, to musisz przestrzegać zasad. To tak nie działa, że jak nie zabijesz człowieka to jesteś mordercą, bo Ty lub ktoś inny tak twierdzi.

Avatar CzarnyGoniec
Więc czemu w wypadku patriotyzmu wystarczy nasza opinia, a w wypadku katolicyzmu przyjęcie ustalonych przez innych ludzi reguł?

Avatar jacek1s
Bo religię stworzono przez ludzi dla ludzi, a określenie patriotyzm określa pewne zachowania świadczące o takiej postawie. Religię się wyznaje, a patriotą się jest. To jest podstawowa różnica.

Avatar CzarnyGoniec
Katolikiem też można "być".

Jeśli np. wierzę w Boga, Jezusa i tak dalej, chodzę do Kościoła i przestrzegam przykazań. I czuję się katolikiem i uważam, że nim jestem, bo postępuję zgodnie z tym jak Pan Jezus powiedział.
Ale np. nie uznajesz dogmatu o nieomylności papieża, czy o dziewictwie Maryi, czy innego pobocznego dogmatu, który ma zerowy wpływ na codzienne życie.

A co do patrioty: wyobraźmy sobie sytuację w której uważasz, że twój kraj jest super i chętnie dla niego pracujesz etc. ale nie poświęciłbyś dla niego życia, bo zbyt się boisz. Uważasz się jednak za patriotę.
A ktoś inny twierdzi, że nie jesteś patriotą skoro nie jesteś w stanie poświęcić życia za kraj.

Avatar jacek1s
Wróć do punktu pierwszego "Co kogo interesuje, co mówią o Tobie obcy ludzie?".
Sam decydujesz i kreujesz swoje poglądy, jeśli uważasz się za katolika, to nikt nie może Ci narzucić, że nim nie jesteś. To tak jakbyś narzucił ateiście, że nie jest ateistą. Nie ma takiej mocy, by ktoś wiedział co jest dla Ciebie lepsze i jak Twoje własne zdanie się kreuje.

Patriotą możesz być wspierając Polskę np. na meczach piłki nożnej, to też jest akt patriotyczny, więc również wspierając reprezentację w sporcie możesz być patriotą. Nie musisz koniecznie za kraj umierać by nim być.

Avatar Jastrzab03
CzarnyGoniec pisze:
Katolikiem też można "być".

Jeśli np. wierzę w Boga, Jezusa i tak dalej, chodzę do Kościoła i przestrzegam przykazań. I czuję się katolikiem i uważam, że nim jestem, bo postępuję zgodnie z tym jak Pan Jezus powiedział.
Ale np. nie uznajesz dogmatu o nieomylności papieża, czy o dziewictwie Maryi, czy innego pobocznego dogmatu, który ma zerowy wpływ na codzienne życie.

A co do patrioty: wyobraźmy sobie sytuację w której uważasz, że twój kraj jest super i chętnie dla niego pracujesz etc. ale nie poświęciłbyś dla niego życia, bo zbyt się boisz. Uważasz się jednak za patriotę.
A ktoś inny twierdzi, że nie jesteś patriotą skoro nie jesteś w stanie poświęcić życia za kraj.

Wiesz że można być chrześćjanina zamiast katolika? Już kiedyś mówiliśmy o tym na PK
. Z rok temu chyba.

Avatar CzarnyGoniec
To, że ktoś coś napisał na PK to nie znaczy, że tak jest. To raz.

A dwa - z premedytacją napisałem o "katoliku". Jest to konsekwentne ciągnięcie tego, że:
jacek1s pisze:
Co kogo interesuje, co mówią o Tobie obcy ludzie?


Bo skoro nie bardzo nas to powinno obchodzić czy ktoś z grupy "prawdziwi katolicy" na jeja o nas uważa, to oznacza np. że za katolika możemy się uznać wtedy gdy my uznamy to za odpowiednie.

Avatar Jastrzab03
No, ciekawe wogóle czy zobaczyłeś te posty. Bo tak fajnie nas słuchasz.

Avatar CzarnyGoniec
Zadam inne pytanie - czemu niby miałby mnie interesować posty sprzed roku na jakiejś innej grupie?

Jeśli jest tam coś wartościowego to można to podlinkować lub skopiować.

Równie dobrze ja mógłbym napisać "sądzę to samo co Baruch Spinoza. Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że nie znacie jego stanowiska?" albo "Doczytaj Dawkinsa, a potem się wypowiadaj."
A uważam, że takie odsyłanie dyskutanta do jakiś bliżej nieokreślonych źródeł wiedzy jest nie na miejscu.

Avatar Jastrzab03
Dobrze, to ci wypunktuje.
-Chrześćjanin -osoba wierząca w chrzęśćjańskiego Boga i Biblię, i/lub należąca do któregoś z kościołów.
-Katolik - osoba czująca przynależność do zasad KK.

Avatar jacek1s
CzarnyGoniec pisze:

Bo skoro nie bardzo nas to powinno obchodzić czy ktoś z grupy "prawdziwi katolicy" na jeja o nas uważa, to oznacza np. że za katolika możemy się uznać wtedy gdy my uznamy to za odpowiednie.


Nie rozumiem co ma oznaczać "my uznamy to za odpowiednie". Jeśli uznajesz się za katolika, to powinieneś dbać jedynie o zdanie Boga wypełniając jego wolę. Możesz się uznawać katolikiem i nie ruszać niczego z wiarą związanego, ale to nie na tym polega wiara, mimo że nikt nie może kwestionować Twojej decyzji.
Jeśli uznajesz się za sprzedawcę, to powinieneś sprzedawać - dokładnie tak samo jest z patriotyzmem czy katolicyzmem, jeśli uznajesz się za patriotę, to powinieneś przejawiać akty świadczące o patriotyzmie, a jeśli jesteś katolikiem, to powinieneś przejawiać akty świadczące o Twojej wierze.
W żadnym z w/w przykładach cudze zdanie nie ma żadnego znaczenia, liczy się jedynie Twoje zdanie i poglądy, które kierują Cię w wyznaczonym przez Ciebie samego celu, by dokonywać aktów świadczących o Twoich poglądach.
Oczywiście nie we wszystkich aspektach tak musi być, bo są tematy na które możesz mieć własne zdanie, ale być całkowicie bierny jak np. równouprawnienie czy liberalizm. Możesz być za równouprawnieniem, popierać to, ale całkowicie nie wykonywać żadnych czynności, które by przybliżały w tym kierunku. Z drugiej strony możesz być biernym liberalistą, marzyć o wolności - ale równie dobrze możesz zostać posłem czy walczyć o stołek prezydencki, by wdrażać liberalizm.
Tylko Ty możesz decydować o swoich poglądach i tym co zrobisz z własnym zdaniem.

Avatar CzarnyGoniec
Ależ ja zupełnie się zgadzam, że: "Jeśli uznajesz się za katolika, to powinieneś dbać jedynie o zdanie Boga wypełniając jego wolę."

Rzecz w tym, że nie zawsze jest do końca jasne czego Bóg chce. I wydaje mi się, że z tego powodu wypływają niektóre problemy.

Na ten przykład:
Czy katolik musi uznawać za 100% proof wszystko, co jest w katechizmie kościoła katolickiego? Czy wystarczy, że zasadniczo zgadza się z tym co tam jest, ale uważa, że 5% to pewnie nie do końca oddanie woli Boga przez Kościół?

Mnie na przykład się wydaje, że wystarczy, że osoba zgadza się z większością dogmatów katolickich i uznaje się za katolika by być katolikiem. Są jednak osoby, które uważają, że nazywać się "katolikiem" mogą tylko osoby, które uznają w 100% wszystkie dogmaty katolicyzmu bez wyjątku.

Avatar jacek1s
Każde decyduje sam za siebie jakim jest katolikiem gdy podejmuje się wierzenia w Boga.
Jeśli Ty uważasz się za katolika i zgadzasz się z większością dogmatów, to osoba, która uważa, że katolik musi uznawać w 100% wszystkie dogmaty katolickie bez wyjątku, nie ma prawa narzucać Ci własnego zdania, a gdy to zrobi, to nie masz obowiązku tego słuchać, bo każdy ma swoje zdanie.
Tu wracamy do pierwszego zdania z pierwszego komentarza "Co kogo interesuje, co mówią o Tobie obcy ludzie?" - jeśli czujesz się dobrze z własnym zdaniem, to przestrzegasz tego co jest w nim zawarte.

Avatar CzarnyGoniec
Ma to sens
i w sumie się z Tobą zgadzam

Avatar
Konto usunięte
Jastrzab03 pisze:
Dobrze, to ci wypunktuje.
-Chrześćjanin -osoba wierząca w chrzęśćjańskiego Boga i Biblię, i/lub należąca do któregoś z kościołów.
-Katolik - osoba czująca przynależność do zasad KK.
To czemu Żydzi to nie chrześcijanie

Avatar
Konto usunięte
Jacku: czyli jak rozumiem w dyskusji spokojnie mogę nazwać się komunistą i ty będziesz musiał zaakceptować że nim jestem, pomimo że np. nie znam znaczenienia tego słowa i myślałem że to synonim na coś innego?

Avatar Jastrzab03
To_masz___Problem pisze:
To czemu Żydzi to nie chrześcijanie

Nie Uznają Boga Chrześćjańskiej i nie wierzą w Biblię.

Avatar Jastrzab03
CzarnyGoniec pisze:

Na ten przykład:
Czy katolik musi uznawać za 100% proof wszystko, co jest w katechizmie kościoła katolickiego? Czy wystarczy, że zasadniczo zgadza się z tym co tam jest, ale uważa, że 5% to pewnie nie do końca oddanie woli Boga przez Kościół?

Tak, przecież ciągle ci to tłumaczę/my, kurde. Ale ty ciągle wracasz do tego punktu wyjścia, z "a co jeśli gejowanie nie będzie zakazane"?

Avatar jacek1s
To_masz___Problem pisze:
Jacku: czyli jak rozumiem w dyskusji spokojnie mogę nazwać się komunistą i ty będziesz musiał zaakceptować że nim jestem, pomimo że np. nie znam znaczenienia tego słowa i myślałem że to synonim na coś innego?


Jeśli taka jest Twoja wola, to nie rozumiem dlaczego komuś miałoby to przeszkadzać.
Masz wolność wyznawania swoich poglądów, ale jeśli błędnie używasz określeń, to będą ludzie, którzy z błędu będą chcieli Cię wyprowadzić. Analiza merytoryki cudzego zdania może zmienić Twoje własne zdanie, ale to nie znaczy, że musisz je zmieniać, bo równie dobrze może Cię ono nie obchodzić lub nie przekonywać i nadal możesz tkwić w swoim błędnym przekonaniu. To tak działa np. z przekonaniem, że Bóg istnieje - nie ma żadnych dowodów za tym by istniał, są ludzie, którzy odstępują od wiary w niego po głębszej analizie, ale jest też wiele ludzi, których nie obchodzi cudze zdanie, bo wierzą w to, że ich błędne przekonanie kiedyś okaże się prawdą.
Dlatego jeśli uznajesz się za komunistę, a w znaczeniu dosłownym miałeś na myśli, że jesteś demokratą, to nie widzę powodu dla którego miałoby Cię obchodzić cudze zdanie, ale poddanie go analizie jest jak najbardziej normalne. Jeśli natomiast Twoje zdanie nie jest błędnym przekonaniem, a ktoś narzuca Ci swoje własne, to nie rozumiem dlaczego pod naciskiem tej osoby miałbyś własne zdanie zmieniać.

Również możesz sam się doedukować czytając co jest czym, dlaczego tak, a nie inaczej etc.
Na tym też polega kształcenie własnego zdania. Wtedy merytoryka Twojego własnego zdania może być o wiele szersza i możesz w łatwiejszy sposób wyjaśnić swój punkt widzenia.

Avatar opliko95
Jastrzab03 pisze:
Tak, przecież ciągle ci to tłumaczę/my, kurde. Ale ty ciągle wracasz do tego punktu wyjścia, z "a co jeśli gejowanie nie będzie zakazane"?
Czyli jej znajdę jakikolwiek punkt twoich poglądów niezgodny z KKK to przestaniesz być katolikiem? :)

Avatar Jastrzab03
Pewnie tak. Tylko pragnę zauważyć, że niewiedza =/= niezgadzanie się z kościołem.

Avatar Litops
Moderator
Jastrzab03 pisze:
Pewnie tak. Tylko pragnę zauważyć, że niewiedza =/= niezgadzanie się z kościołem.

xD

A słyszałeś o takiej świętej zasadzie jak "ignorantia iuris nocet"?

Avatar
Konto usunięte
jacek1s pisze:
Jeśli taka jest Twoja wola, to nie rozumiem dlaczego komuś miałoby to przeszkadzać.
Bo to skrajnie utrudnia dyskusje?

Avatar Jastrzab03
Litops pisze:
xD

A słyszałeś o takiej świętej zasadzie jak "ignorantia iuris nocet"?

Jest to zasada prawa świeckiego. W religii zaś, grzech wykonany nieumyślnie nie równa się umyślnemu.

Avatar jacek1s
To_masz___Problem pisze:
Bo to skrajnie utrudnia dyskusje?


Co w związku z tym?

Avatar CzarnyGoniec
Jastrzab03 pisze:
Tak, przecież ciągle ci to tłumaczę/my, kurde. Ale ty ciągle wracasz do tego punktu wyjścia, z "a co jeśli gejowanie nie będzie zakazane"?
Przyjąłem do wiadomości, że według Ciebie, jak i według Baturaja należy być w 100% zgodnym ze wszystkim, co mówi Kościół by być katolikiem. Ale to jeszcze nie znaczy, że tak jest.
Bo... dlaczego ma tak być?

No jakby... nie zrozum mnie źle, ale jakaś najprawdopodobniej nieletnia osoba z jeja nie tworzy wyznaczników tego co jest katolicyzmem, a co nie.

*
a teraz powody dla których uważam, że uznawanie 100% proof wszystkich dogmatów nie powinno być konieczne:
1. Większość osób nie zna tych wszystkich dogmatów, więc nie może ich uznawać
2. Jest wielu katolików, którzy nie wierzą w jakieś niszowe kwestie typu - dziewictwo Maryi czy objawienia gdzieśtam, które zostały uznane przez Kościół. I czy to ma automatycznie sprawiać, że już nie są katolikami? Moim zdaniem to zbyt radykalne podejście.
3. Sam znam wielu katolików, którzy nie uznają wszystkich dogmatów, ale uznają się za katolików. I prowadzą ożywiony dialog z instytucjami Kościoła na niektóre tematy.
Ale wszystkie te "główne/ rdzeniowe dogmaty" są przez nich uznawane.
4. W każdej porządnej teorii naukowej aksjomaty, wnioski, założenia etc. są dzielone na rdzeniowe i peryferyjne (choć nie w każdej da się to łatwo rozgraniczyć).
Założenie rdzeniowe jest niezbędne do istnienia teorii, a założenie peryferyjne można modyfikować.
Np. w teorii ewolucji założeniem rdzeniowym jest to, że różnorodność wynika z genetyki i z mutacji genowych i z doboru naturalnego etc. Jeśli ktoś nie uznaje tych założeń to nie jest ewolucjonistą.

A peryferyjne są na przykład kwestie czy tyranozaur wyewoluował z allozaura czy też z karnotaura. Jeśli obecna wiedza się zmieni to można spokojnie zmodyfikować drzewo genealogiczne tyranozaura bez szkody dla teorii ewolucji.

I podział założeń/ dogmatów na rdzeniowe i peryferyjne zasadniczo wydaje mi się bardziej sensowny, niż prawo "wszystko albo nic". Rodzi mniej problemów i paradoksów pod tytułem "jakaś pierdoła nieistotna dla clue teorii/ religii okazała się nieprawdziwa. Czy to znaczy, że cała religia/ teoria to stek bzdur?"

Avatar Jastrzab03
1. A powinni znać
2. t akurat trafiłeś
3. Dialog=/=nie uznawanie. Znam księdza który popierał komunię dla rozwodników, ale to nie znaczy, że jej udzielał.
4. ty naprawdę chcesz kategoryzować religię za pomocą kategorii uzywanych w nauce?

Avatar Mijak
Właściciel
Jeśli uznawanie ≠ zgadzanie się, to faktycznie można uznać/zgodzić się, że nieuznawanie choć jednej rzeczy z KKK wyklucza bycie katolikiem. Ale moim zdaniem i tak jest to zbyt radykalne podejście.
Wcześniej podałeś definicję "ktoś kto odczuwa przynależność do zasad KKK". I to jest o wiele bardziej liberalna definicja. Bo czy trzeba zgadzać się czymś w 100% żeby ODCZUWAĆ że się z tym zgadza w wystarczającym stopniu?

Avatar Litops
Moderator
Jastrzab03 pisze:
Jest to zasada prawa świeckiego. W religii zaś, grzech wykonany nieumyślnie nie równa się umyślnemu.
Teraz to xDDD

Avatar Jastrzab03
Mijak pisze:
Jeśli uznawanie ≠ zgadzanie się, to faktycznie można uznać/zgodzić się, że nieuznawanie choć jednej rzeczy z KKK wyklucza bycie katolikiem. Ale moim zdaniem i tak jest to zbyt radykalne podejście.
Wcześniej podałeś definicję "ktoś kto odczuwa przynależność do zasad KKK". I to jest o wiele bardziej liberalna definicja. Bo czy trzeba zgadzać się czymś w 100% żeby ODCZUWAĆ że się z tym zgadza w wystarczającym stopniu?

/\

Avatar
Konto usunięte
jacek1s pisze:
Co w związku z tym?
Bo ja i wiele innych osób nie lubimy rzeczy które bez powodu skrajnie utrudniają dyskusje

Avatar jacek1s
Co kogo interesuje czy to lubisz, czy nie? Nikt siłą nie zmusza Cię do dyskusji. Poza tym to nie jest brak powodu, powodem w tym jest błąd logiczny osoby, która myśląc jedno mówi drugie.

Avatar
Konto usunięte
1. No wiele innych osób xD
2. To nie jest błąd logiczny tylko niewiedza

Avatar jacek1s
Ignoratio elenchi, to błąd logiczny.

Avatar
Konto usunięte
-Istnieje 5 gatunków węży
-ŁO JEZU ALE TY JESTEŚ n i e i n t e l i g e n t n y bo istnieje SZEŚĆ gatunków węży

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów