Jesteś na łące jako prawdziwy ty. Jest z tobą twoja rodzina oraz wasi znajomi. Łąkę otacza las. Wszyscy są szczęśliwi.
niemamnietu
Ożesz, dawno go tu nie było. Ile to już lat? Biegnie przed siebie szczęśliwy.
Daniel
Zawołała do ciebie matka
- Dokąd biegniesz synku?
niemamnietu
Ou...
- Zobaczyłem coś, ale to chyba tylko jakiś mały ssak. Nieważne, przecież nie przejmie nagle świata, prawda? - podszedł do matki
Daniel
- Synku. Wszystko jest możliwe.
niemamnietu
- Racja. Wszystko oprócz wielkiej skały spadającej z nieba, prawda?
Daniel
- To jest niemożliwe. Przecież wszystkie kamienie są tu na ziemi.
niemamnietu
- No właśnie! A mi się śniło, że tak się stało i nagle obudziłem się w innym świecie, w którym dwunożne zwierzęta panują nad światem. Idiotyzm!
Daniel
- Ostatnio twoje sny mnie coraz bardziej martwią. Dobrze się czujesz?
niemamnietu
- Tak, wszystko dobrze. Dobrze, że to był tylko sen.
Daniel
- Wiesz, że się martwię o ciebie synku.
niemamnietu
- Wieeeeem mamo! Ale nie musisz, serio. Jestem już dorosły.
//A Daniel jest mięsożerny, roślinożerny, czy wszystko?\\
Daniel
- Synku, masz dopiero 15 lat.
niemamnietu
- Aż 15! Rafał tylu nie dożył!
Daniel
- Rzeczywiście chyba na coś chorujesz. Rafał miał 20, ale po prostu został zabity. Co ostatnio jadłeś?
niemamnietu
- To samo co zawsze. Nic mi nie jest.
Daniel
- Synku. Martwię się o ciebie.
I w tym momencie ciebie uderzyło coś z nieba. Jakby coś spadło tobie na głowę.
niemamnietu
- Ała! Co to było? - rozgląda się
Daniel
- Synku. Chyba nie brałeś "ziółek" od tamtych ssaków z drzew?
niemamnietu
- Nie, nic nie brałem... Czemu mi nie ufasz?
Daniel
- Ostatnio się dziwnie zachowujesz i martwię się, że skończysz jak Rafał. Może prześpisz?
niemamnietu
- Tak, chętnie pójdę spać. - poszedł do swojego legowiska. Kto wie, może faktycznie poczuje się lepiej?
Daniel
Byłeś tuż przy nim, więc wejście nie zajęło tobie wiele czasu. W nim było twoje posłanie i twój ojciec
- I jak mija tobie dzień Daniel?
niemamnietu
- Dobrze. Ale chyba nie dospałem. - położył się - Mam strasznie dziwne sny. Jakbym się przeniósł do czasów, które nie nastąpiły. - zamknął oczy i spróbował się uspokoić
Daniel
- Wiem, że śmierć Rafała to cios dla nas wszystkich. Sen dobrze ci zrobi.
I ojciec wyszedł na dwór.
niemamnietu
- Tak, Rafał był dobry. - próbuje przyjąć wygodną pozycję do snu
Daniel
No i ułożyłeś się tak wygodnie, że natychmiast zasnąłeś. W swoim śnie bawiłeś się z swoim bratem w chowanego.
niemamnietu
//Ożesz, incepcja!//
Próbował znaleźć sobie dobrą kryjówkę.
Daniel
Ukryłeś się w krzakach przy jeziorze. Twój brat akurat przestał liczyć
- No dobra Daniel. Wiesz, że się przede mną nie ukryjesz.
niemamnietu
Siedział cicho próbując nie ruszyć się ani trochę, a tym bardziej nie oddychać.
Daniel
No i obecnie to ciężko cię znaleźć. Tymczasem twój brat stanął na brzegu jeziora i zaczął się rozglądać.
niemamnietu
Siedzi cicho nawet nie patrząc w jego kierunku. Ale będzie fajnie jak go pokona!
Daniel
Nagle wielki dinozaur wyskakuje z wody i wciąga twojego brata pod wodę. Brat wydał przeraźliwy krzyk. Spowodowało to, że się obudziłeś z tego snu w śnie (czyli dalej śpisz w świecie rzeczywistym)
niemamnietu
//Już myślałem, że mnie znajdzie i zmęczony zaproponuje odpoczynek i wtedy zasnę znowu.//
- Rafał! - otworzył oczy przerażony
//No trudno. Innym razem\\
Daniel
Twoje otoczenie przypominało katastrofę. Ziemia się paliło, wszędzie pełno dymu i ogólnie gorąco. Wygląda na to, że ogromna skała przywaliła w ziemię.
niemamnietu
- Nie! P-przecież... Ale wszystkie kamienie są na ziemi! - zaczął patrzeć czy ktoś nie jest w pobliżu
Daniel
Wszyscy nie żyją tylko ty przeżyłeś. Nagle inna skała, tym razem większa od poprzedniej uderzyła ciebie w głowę powodując szok, przez który się obudziłeś. Ostatnie co usłyszałeś to szept, który był skierowany do ciebie. Głos był głęboki i mroczny.
- To wszystko twoja wina.
I po tym się obudziłeś.