Miałem sen że szedłem przez jakiś dziwny dom. Od korytarza do korytarza. Moim jedynym źródłem światła była latarka, krocząc tak przez mrok doszedłem do drzwi zabitych deskami. Przeszedłem przez nie i pojawiłem się na jakieś polanie z jeziorkami mostami i drzewami a po całym tym terenie biegały dzieci. Niebo było czerwone. Znalazłem tam mojego kolegę któremu powiedziałem ,,część" a on mnie zignorował. Po tym usiadłem na ławce a obok mnie usiadły dzieci. Następnie wyciągnąłem rewolwer i zacząłem go przeładowywać przy okazji gadając coś o spider-man'ach z różnych uniwersów. Potem się obudziłem
Właściciel
Widziałeś który był w tym śnie
Właściciel
Dzień i miesiący, rok też