Czy można usprawiedliwić zwiększenie procentu podatku w miarę wyższych zarobków?
tak, bo zarabianie wiekszych kwot wiaze sie z wiekszym wykorzystaniem publicznych dobr (infrastruktura itd.) oraz, jezeli mowimy tylko o burzuazji, z wyzyskiem wiekszej ilosci osob
i kuce do wora wor do jeziora ch*j mnie obchodzi trzynasty jacht dla pana kapitalisty kiedy mozna te pieniadze przeznaczyc na np. sluzbe zdrowia
Ale im bogatsi ludzie, tym mniej korzystają z dóbr publicznych a więcej z prywatnych
Konto usunięte
To moralnie trudne do ocenienia
Prywatna sieć wodociagowa, infrastruktura elekteyczna, urzędy, sieć telekomunikacyjna, ścieki...
Konto usunięte
Pensje powinny wynosić tyle ile wynosi wartość pracy danego człowieka. A tak się składa że dyrektor nie robi 100 razy więcej pracy, tylko np. 5
so basically yes im większy przychód tym większe podatki elo benc
Psst! Bogaci będą uciekać z Polski, do krajów w których jest Flat Tax.
w innych krajach nie uciekają jakoś :D
Konto usunięte
Jeżeli zabrano by wielkiemu panu z burżuazji i danoby je proletariatowi- to po prostu kradzież i zabawa w bezkrwawą Galicję z 1846.
Konto usunięte
Ale przecież trzeba grabić zagrabione
Meme_guy
Moim zdaniem jak najbardziej powinni płacić więcej. Weźmy na przykład osobę zarabiającą 2500 brutto i 10000 brutto. Tej pierwszej państwo zabierze 250 złotych i zostanie mu 2225 zł na opłacenie nieruchomości i wyżywienie. Bogatemu państwo zabierze 3500zł, ale i tak będzie miał jeszcze 6500zł żeby wyżyć. Także wysokość podatku powinna być różna dla osób o różnym stanie zamożności.
Ludzie zarabiają pieniądze nie tylko żeby wyżyć. Gdyby tak było, zarabiających 200 tys powinniśmy opodatkować na 195 tys, bo 5 tys które im zostanie pozwoli im na wyżycie. Ludzie mają tez inne potrzeby niż tylko przeżyć. Im więcej zabierzemy im w postaci podatku, tym mniej im zostanie na zaspokojenie tych innych potrzeb.
Meme_guy
Moim zdaniem powinni płacić 40% przy kwotach 100 tys. zł brutto>
Raczej byłoby ich stać na własne potrzeby
no ale co mn obchodzi potrzeba nowego jachtu kiedy ludzie zdychaja
Jak zdychają. Teraz przynajmniej tutaj w polsce ludzie nie umierają z głodu na ulicach z niewłasnej winy.
Właściciel
Potrzeba nowego jachtu dla bogacza obchodzi mnie tyle samo, co potrzeba mieszkania dla biednego bezdomnego. Czyli niewiele. Jeśli ktoś uczciwie zarobił na 10 jachtów, to ma moralne prawo posiadać 10 jachtów, jak ktoś nie zarobił uczciwie na mieszkanie, to nie ma moralnego prawa by posiadać mieszkanie.
Problem pojawia się dopiero gdy trzeba ustalić, co to znaczy "uczciwie zarobić". Założenie, że każda forma bogacenia się stanowi taki sam wyzysk i jest on zawsze wprost proporcjonalny do sumy tych zarobków to rak, ale założenie że każdy biedny jest biedny z własnej winy, a każdy bogaty dorobił się swojego majątku uczciwie to też rak.
Tak samo założenie, że bogaci bardziej korzystają z publicznych dóbr i dlatego powinni w większym stopniu je finansować. Może i jest w tym trochę prawdy - wiadomo, prezes firmy transportowej zarabiający pół miliona miesięcznie nie będzie korzystał na przykład z publicznej służby zdrowia, bo stać go na prywatną, ale już z państwowej sieci transportowej korzysta wielokrotnie bardziej, niż taki przeciętny obywatel. Bardziej też korzysta z ochrony policji, bo jego majątek jest znacznie bardziej łakomym kąskiem dla złodziei. Ale to też nie jest tak proporcjonalne do ilości zarabianych pieniędzy, jak to przedstawiają podatki progresywne. A przynajmniej nie ma żadnych powodów zakładać, że jest.
Konto usunięte
Ja myślę że sami powinniśmy zdefiniować uczciwe zarobienie, tak aby było najmniej krzywdzące dla ogółu społeczeństwa. No bo wbrew pozorom obiektywne stwierdzenie tego jest niemożliwe, bo trudno uczciwym nazwać wpływanie środków na konto z pracy pracowników, nawet jeśli na początku trzeba było włożyć pewną prace
Moim problemem z "uczciwym zarabianiem" jest to, że tak naprawdę to, że coś zarobiliśmy zależy nie tylko od nas samych, ale też od całego otoczenia w którym żyjemy.
Posiadane pieniądze nie wynikają więc bezpośrednio z naszych umiejętności i przydatności dla społeczeństwa. A skoro nie wynikają bezpośrednio z tego (a tylko pośrednio) to jakkolwiek są one niezwykle ważnym kryterium określającym to co możemy kupić, a co nie - o tyle nie stawiałbym ich na pierwszym miejscu jeśli chodzi o "moralne prawo do czegoś".
mam nadzieje ze chcielibyscie, sierpy i mloty, oddac takie 75% swojego zarobku, tak o, od buta
przy ludzkim podatku daje tyle samo % ile reszta, a ze wiecej zarabia to oczywiste ze za tym procentem kryje sie wieksza kwota to juz wystarczy
Ktoś tu nie wie jak działa podatek progresywny
Nie oddajesz 75% sowich dochodów tylko 75% od nadwyżki
Przykładowo jeśli od 100 000 zł brutto zaczyna się podatek 75% to gdy zarobimy 101 000 zł nie oddamy 75% z tej kwoty tylko 75% z jednego tysiąca (750 zł) bo o tyle został przekroczony próg
no tyle to ja wiem ze powyzej progu stawka sie zwieksza tylko na nadwyzke, ale chodzilo o wieksze kwoty
okej to nie wiem
muzg ale sie uczepiles 75% xD chcesz jakis mniejszy numerek?
no to chyba zalezy czy to jest 75% z 10k rocznie czy z 10kk rocznie, jezeli dla mn 2,5kk miesiecznie przykladowo byloby za malo kiedys to mozecie mnie wieszac
100% od calosci powyzej minimum socjalnego jedyny dobry system
Właściciel
Niby podatek progresywny polega na tym, że większy procent płaci się tylko od nadwyżki, ale jak byłem młodszy to sporo słyszałem o firmach które będąc blisko przekroczenia progu specjalnie się starały już więcej nie zarabiać, bo po jego przekroczeniu byłyby stratne. To już nieaktualne? A może zawsze był to mit?
Może im rósł koszt alternatywy przez to jakiś
Z listy ważnych rzeczy:
1. Czy opodatkowana jest osoba, czy firma? W teorii zarobki firmy, które nie są zarobkami pracowników i szefowstwa nie powinny być objęte tym podatkiem. Jeśli firma zarobi X, reinwestuje Y, a Z wyda na pensje -> to Z jest opodatkowane.
Co teoretycznie działa, ale w praktyce są kraje z nieco bardziej upośledzonym systemem.
Np. w Polsce (niestety) zarobki związane z dywidendami są opodatkowane zbyt dużo razy i przez to to jest niesprawiedliwe (opodatkowane jako najpierw jako zysk firmy i potem podczas wypłacania).
2. Wchodzi też kwestia tego, że nie zawsze żeby wyprodukować 1 jednostkę produktu więcej trzeba wydać tyle samo. Wiele firm ogranicza swoją produkcje dlatego, że np. każda jednostka produktu powyżej miliona jest droższa w produkcji, niż poprzednie jednostki produktu.
Bo np. maszyny zbyt się przegrzewają czy są większe problemy z magazynowaniem, czy są problemy z dowozem etc.
3. Mi to brzmi jak prawda, ale nie w 100% prawda. W sumie chętnie bym się dowiedział skąd to. Bo wydaje mi się, że też nie jest to jakiś najpopularniejszy problem.
Choć na pewno jest tak, że przekraczając niektóre progi czy to podatkowe, czy inne progi prawne - firma nieco zmienia swoje zasad funkcjonowania.
Z pewnością bycie bardziej rozbudowanym generalnie zawsze się opłaca firmom. Niemniej nie zdziwiłbym się gdyby w sytuacji gdzie firma nie chce być bardziej rozbudowana i utrzymuje taki poziom, że jest akurat +- na wysokości progu podatkowego czy innego progu to bardziej jej opłaca się być ciut poniżej tego progu bo coś.
Na przykładzie:
W UE są osobne przepisy dla firm mających poniżej 50 pracowników i powyżej.
Jestem pewien, że firmie mającej 60 pracowników opłaca się mieć 60 pracowników bardziej, niż 49. Przepisy prawne nieco utrudniają, ale zysk pozostaje.
Jednak jeśli firma ma 50 pracowników to całkiem zasadne jest zakładać, że jej akurat będzie bardziej opłacać się mieć te 49 bo wymienia 1 pracownika za nieco łagodniejsze przepisy prawne. 1 pracownik i tak praktycznie nic nie zmienia w produkcji.
^ tak mi się wydaje, że to powinno działać. nie wiem na 100% czy to tak działa
ja chcialem przypomniec ze nie tak dlugi czas temu maksymalne stawki byly w niektorych miejscach >90% i sie nie zawalilo nic
Ile?
No to brzmi już jak perfidne, nieuzasadnione złodziejstwo.
+ nie ma prawa zadziałać na dłuższą metę because of krzywa laffera (i to samo z podatkiem 100%)
A przynajmniej jeśli celem podatków ma być optymalizacja wydatków, a nie przede wszystkim zmniejszanie nierówności.
Choć jeśli chodzi o mnie to zmniejszanie nierówności za wszelką cenę jest bez sensu. Lepiej je niwelować jeśli są zbyt skrajne.
no tzn to byly dla ekstremalnie bogatych, ofc od nadwyzki, i byl to okres szybkiego wzrostu mimo to, a funkcjonowaly dekadami (nie dokladnie takie, ale ponizej 70 dropnelo dopiero za Reagana)
a zespol Piketty'ego obliczyl ze najwyzsza stawka niwelujaca nierownosci i nie dzialajaca negatywnie na gospodarke jest cos ok. 82% jesli dobrze pamietam
To nie był przypadkiem najwyższy wynik z dotychczas uzyskanych?
W sensie, że gdy ostatnio czytałem o krzywej laffera to punkt szczytowy był w zależności od ekonomisty liczącego wyznaczony między 65 a 80%. W zależności od tego jakie czynniki uwzględnili w modelu.
(inna sprawa, że to co czytałem było pewnie starsze od tego co policzył zespół Piketty'ego)
Dla Polski już dawno został przekroczony, tego jestem pewien.
jak chcemy gadac o Polsce to ten nasz regresywny syf trzeba jak najszybciej na smietnik wypie**olic xd