Zauważyłem, że nie ma chyba tematu dotyczącego tego mimo wszystko popularnego zjawiska.
Fałszywe wiadomości nie są oczywiście niczym nowym. Żółta prasa pojawiała się w końcu już w XIX wieku. Sensacyjne nagłówki istnieją w zasadzie niewiele krócej niż same nagłówki.
Jednak wtedy te wszystkie sensację miały charakter bardzo regionalny. Jeden dziennik publikował absurd na małym obszarze. To, czym się różni fałszywe dziennikarstwo obecnie to na pierwszy rzut oka głównie zasięg - teraz, jak cały internet, może być globalny.
Ale to tylko powierzchowność. Różnice między żółtym dziennikarstwem a fake newsami są znacznie większe.
Ważny jest choćby zupełnie różny próg wejścia. Czego bowiem potrzeba było by opublikować fałszywą wiadomość kiedyś? Całego wydawnictwa zdolnego drukować gazety i sposobu dostarczania ich do ludzi.
Czego potrzeba teraz? Może kilkunastu godzin spędzonych na tworzeniu stosunkowo realistycznego konta jakiegoś źródła newsów w social media I kilkudziesięciu złotych na wypromowanie jej przez boty.
Drugą sprawą jest przekazywanie informacji dalej. Kiedyś, źródło było jedno. Konkretna gazeta. Nie opłacało się kopiować sensacyjnych nagłówków, bo w końcu były one w innej, wczorajszej gazecie. Teraz jednak wraz z globalizacją źródeł newsów, dość łatwo jest o efekt śnieżnej kuli. Jedno źródło opublikuje fałszywego newsa, zostanie ono podane dalej przez social media, podłapią je jakieś blogi, aż w końcu może trafić do mainstreamowych mediów. I po drodze nikt może nie sprawdzić wiarygodności, zakładając że to poprzednie źródło to zrobiło.
Te stosunkowo proste mechanizmy tworzą coś znacznie gorszego niż zwykłe sensacyjne nagłówki które okazują się fałszywymi wiadomościami: bowiem każdy może stworzyć nieprawdziwego newsa który ma nawet szansę trafić do mainstreamowych mediów zanim ktoś sprawdzi czy jest prawdziwy. I każdy kolejny etap drogi takiej wiadomości będzie dodawał jej wiarygodności.
Jak więc powstrzymać fake newsy? No cóż, nie ma na to jednej odpowiedzi, choć jest wiele pomysłów.
Facebook proponuje oznaczanie potencjalnie fałszywych wiadomości.
Google coś okazjonalnie wspomina o manipulowaniu wynikami wyszukiwania. Bawią się też w gry edukacyjne.
Mozilla chyba coś miała robić z filtrowaniem fake-newsów w Pocket i ostrzeganiem przed nimi w przeglądarce.
Ciekawostką jest też gra Bad News (jest też w wersji polskiej) pokazuje nam fake newsy z drugiej strony pozwalając się wcielić w redaktora fałszywej strony z wiadomościami. Przy okazji można nyło uczestniczyć w badaniu które wykazało, że gra działała edukacyjnie i pomagała wykrywać manipulację (jak przyznali sami autorzy nie jest ono idealne, bo grupa uczestników nie była idealna. Byli to bowiem głównie młodsi mężczyźni o wyższej edukacji i poglądach przynajmniej trochę liberalnych...)
Ale te niepewne badania i luźne pomysły na działania mają jeden plus: zostawiają tu dużo miejsca do dyskusji. Jak powinno się walczyć z fake newsami? Czy w ogóle powinno się z nimi walczyć, czy może są po prostu nieuniknioną konsekwencją wolności słowa i wolności prasy, więc powinniśmy na to nie wpływać?