Z cyklu "filozoficzne rozkminy o czwartej nad ranem":
Chcę zadać pewne pytanie, na które odpowiedź wydaje mi się oczywista, a które zwraca uwagę na pewną kwestię, w której mam wrażenie - może słuszne, może nie - że wielu mądrych ludzi popełnia pewien błąd.
Załóżmy, że pomocy logiki i metody naukowej oceniono co w danej kwestii jest prawdą lub co jest słuszne, ale nie ze stuprocentową pewnością. Scenariusz A ma 90%, scenariusz B 9%, scenariusz C 1%. Uzyskanie większej pewności jest w danej chwili niemożliwa, a omawiana sprawa - czegokolwiek dokładnie dotyczy - jest istotna, ludzie nie mogą sobie pozwolić na niepewność, tylko muszą działać zgodnie z którąś z tych wersji.
Czy w idealnie racjonalnym społeczeństwie każdy obywatel powinien wybrać najbardziej prawdopodobny scenariusz - czyli A - czy bardziej racjonalny byłby podział społeczeństwa na trzy grupy, gdzie 90% zachowuje się jakby A było prawdą, 9% jakby B było prawdą i 1% jakby C było prawdą?
Wiem, że to sytuacja przedstawiona trochę abstrakcyjnie, ale zakładam że to nie ma znaczenia, jakiej dokładnie sprawy dotyczy to wyliczenie. A może jednak to też ma znaczenie?
Generalnie to drugie zachowanie - gdy społeczeństwo dzieli się na kilka grup - wydaje mi się lepsze, bo otrzymujemy w ten sposób społeczeństwo przygotowane na każdą ewentualność. Tymczasem mam wrażenie, że dla wielu ludzi - jak to nazywam "ponadprzeciętnie ale nie wybitnie mądrych" - każdy kto wyznaje cokolwiek innego niż najbardziej prawdopodobny scenariusz, zachowuje się w sposób nieracjonalny i godny pogardy.
I owszem, w wielu sprawach faktycznie należy walczyć z wiarą w mniej prawdopodobne scenariusze - gdy ich prawdopodobieństwo jest wyraźnie niższe niż procentowy udział ich wyznawców w społeczeństwie - ale mam wrażenie, że zbyt wielu ludzi popada w pułapkę marzenia o idealnie jednomyślnym społeczeństwie. I tak nieśmiało zwracam uwagę, że to nie jest dobra droga.
Jakiekolwiek piętnowanie wyznawców mniej prawdopodobnych scenariuszy - na przykład teorii spiskowych - uważam za uzasadnione tylko wtedy, gdy jest ich zdecydowanie zbyt dużo w porównaniu do jego prawdopodobieństwa lub gdy konsekwentne wyznawanie danego scenariusza nawet przez niewielką grupę bezpośrednio wiąże się z poważnymi szkodami dla innych.