Witam , chciałem napisać o tym już dawno ale dopiero teraz mi przyszło do głowy. Co sądzicie o szybkim zakończeniu roku szkolnego już 19 czerwca pomimo że był strajk ? Według mnie to nie jest zbyt dobre bo dzieci nie przerobiły materiału z tego powodu mniej się nauczyły i mnie przyswoiły swojej wiedzy. Pamiętam te czasy jak rok szkolny kończył się nawet 29 czerwca zawsze przerobiliśmy z nauczycielami program który był ustalony. Napiszcie swoje podglądy w tej sprawie.
Pozdrawiam
Znam to. I weź mnie nie wku*wiaj. Myślałem, że będę miał dodatkowy tydzień, by przejść Wieśka, a tu dupa.
Nie przesadzaj. U mnie program cały został przerobiony i nic nie robimy. Ja się cieszę
Że niby co? Przecież co od kilku tygodni nic już się nie robi, tylko poprawia oceny, a ty chcesz jeszcze to coś przedłużać?
Bo te 5 dni więcej w ch*j dużo da
Konto usunięte
U mnie od połowy maja mamy skończone wszystko, więc nawet tydzień temu mógł się zakończyć
Głupim społeczeństwem lepiej sterować
Konto usunięte
Pierwotnie zakończenie roku szkolnego miało być 21 czerwca, więc niewiele zmienia zmiana na 19 czerwca
nieźle naukowcu, kto normalny daje j*banie o kilka lekcji polskiego/geografii czy czegoś innego w podstawówce, serio
zresztą jak chcesz się uczyć w takich warunkach jak np dzisiaj :)
Konto usunięte
U mnie dziś zwolnili nas po 3 lekcjach bo i tak nic nie robimy xD
Ja sam chodzę, a nauczyciele mogą mnie zwalniać tylko z ostatniej :c
W sumie nie mogą, ale tak się nikt nie dowie
Ja już nie chodzę, bo nic nie robimy. Jedyną lekcją, na której program nie został przerobiony jest geografia, ale to dla tego, że nauczycielki nie było od lutego do połowy maja. Ale nikt już prawie nie chodzi po za sześcioma osobami, więc raczej dużo na tych lekcjach nie robią.
A to, że zakończenie odbyłoby się 21 czerwca, a nie 19, czyli tak jak jest teraz dodałoby tylko jeden dzień nauki, bo 20 czerwca jest Boże Ciało, więc i tak byłoby wolne. Wiec to raczej jest minimalna zmiana, ale ja się cieszę.
Oprócz braku lekcji jako takich w trakcie zajęć, my od dwóch dni mamy jeszcze skrócony czas godzin lekcyjnych przez upały. Ale i tak korzystają z tego głównie nauczyciele. Większość uczniów w ogóle nie przychodzi do szkoły.
Zacytuję pana od matmy z mojej szkoły
"Cieszcie się dzieci bo taki pan wam zrobił dobrze"
bazowo w tym tygodniu codziennie było w szkole za mało osób żeby wg statutu można było przerabiać materiał
nie żebyśmy mieli jeszcze jakiś materiał do przerabiania
Owszem.
Bo nie rodzimy się imbecylami. To, czy nimi zostaniemy zależy właśnie od tego jak wykorzystamy szansy, które dostaniemy i tym do jakiego środowiska trafimy.
Szkoła jest jedną z tych szans.
(Wyjmując oczywiście wyjątki typy urodzenie się z autyzmem czy jakimś upośledzeniem).
Myślę, że to nie jest tak, że już na poziomie 1 klasy podstawówki jest zdeterminowane kim będziemy.
Plus myślę, że jeśli dobrze o kogoś zadbać to może wyjść na inteligentnego pomimo początkowych problemów z nauką.
IQ nie jest czasem dziedziczne? Ja wiem że nie wszystko odeń zależy, ale sporo jednak definuje.
Po pierwsze nie jest w pełni dziedziczne
A po drugie nie wszystko odeń zależy
Einstein wychowywany w innej rodzinie mógłby skończyć jako menel, a wielu szkolnych chuliganów mogłoby zostać- może nie einsteinami - ale kimś o przeciętny poziomie ogarnięcia.