Yarrin

Avatar Abomination
Właścicielka
Pierwsze miasto, które zostało zaatakowane przez wampirzych najeźdźców. Zostało przez nich zajęte w kilkanaście minut, wielu strażników miasta zginęło, a reszta się poddała. Teraz większość tutejszych ludzi służy krwiopijcom, ale przynajmniej zachowują życie. Grube mury miasta wciąż stoją nienaruszone, tak samo większość budynków. Tutejszy namiestnik miasta, potężny wampir wyższy obecnie próbuje ustabilizować miasto i przywrócić je do normalnego życia przy okazji szukając Szczurów, organizacji, która pomaga uciekać ludziom z miasta oraz sprzeciwia się nowej władzy. W mieście można znaleźć kilka karczm, kowala, koszary, lecznicę oraz świątynię, gdzie niektórzy jeszcze przychodzą się modlić. Tereny dookoła miasta są skażone czarną magią, na skutek erupcji magii do której doszło tu miesiąc temu. Jest to nadmorskie miasteczko, do oceanu jest piętnaście minut drogi na piechotę.
Zdjęcie użytkownika Abomination w temacie Yarrin

Avatar
Konto usunięte
Warknął z bólu, choć częściowa transformacja już pozwoliła mu stanąć na nogi. W nienaturalnie owłosionej dłoni trzymał pochwę z podarowanym mieczem. Powoli, wręcz człapiąc, zmierzał w stronę wyjścia z tunelu. Nie miał pojęcia, dokąd ciemny korytarz prowadził, ale nie widziało mu się wracać w stronę miasta. Wolną ręką podpierał się o ścianę podczas marszu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Im dalej szedłeś tunelem, tym bardziej było ciemno i zimno. Czasem potykałeś się o kamyki i inne rzeczy, nie potrafiłeś stwierdzić czym są, po prostu nie było nic widać. Po ugryzieniu przez twojego mentora twoje zmysły znacznie się wyczuliły. Daleko za tobą, słyszałeś powolne kroki, nie miałeś pojęcia kto to mógł być. Niemniej, po godzinie wędrówki w chłodzie i ciemności dojrzałeś światło. Wyjście było już tuż tuż. Słońce niemal cię oślepiło, ujrzałeś iglaste drzewa i zieloną trawę...

Avatar
Konto usunięte
Zasłonił oczy dłonią. Przez godzinę marszu skupiał swoją energię na jakimkolwiek kontrolowaniu tej przemiany. Czuł się już całkiem ludzko. Gdy doszedł już do światła, skupił swój wyostrzony słuch i węch w głąb tunelu, skąd słyszał te powolne kroki.

Avatar Abomination
Właścicielka
To musiała być jedna osoba, ranna. Poczułeś krew, zapewne krwawiła. Zmierzała w stronę wyjścia z tunelu, tak samo jak ty. Za jakieś dziesięć, góra piętnaście minut będzie tam gdzie stoisz teraz ty.

Avatar
Konto usunięte
Krew równie dobrze mogłaby być samego Berrina, lub jakiegokolwiek nieszczęśnika który poraniony czołgał się w tej ciemnicy. Skoro trafił na łono natury, zaczął szukać jakiegoś źródła wody, by przemyć rany.

Avatar Abomination
Właścicielka
Zaraz obok lasu, znajdowała się droga na polanę. Tam ujrzałeś również płynącą rzekę, akurat tego potrzebowałeś. Twój słuch dał ci się jeszcze we znaki, wyczułeś kilka czworonożnych istot biegających po lesie.

Avatar
Konto usunięte
Podszedł do strumienia. Ściągnął rękawicę i dłonią sprawdził czy rzeka jest głęboka. Ocenił również jej szerokość.

Avatar Abomination
Właścicielka
Rzeka była raczej płytka, za szeroka też nie była. Ot, mała rzeczka. Gdy schylałeś się do strumienia zobaczyłeś w oddali małą wioskę.

Avatar
Konto usunięte
Równie dobrze może być podbita przez wampiry, więc wstrzymał się z entuzjazmem. Ułożył swój miecz i torbę na trawie i rozpiął skórzany kaftan. Przemył ręce i twarz, a urazy dokładnie wyczyścił wodą. Uważał jednak i nasłuchiwał otoczenia.

Avatar Abomination
Właścicielka
Od razu zrobiło ci się chłodniej, gdyż na zewnątrz było dosyć ciepło. Twoje rany warto byłoby chociaż zabandażować, nawet jeśli przemiana ci pomogła. Przy rzece nie słyszałeś nikogo.

Avatar
Konto usunięte
Las był iglasty... Nie miał wiele pomysłów na prowizoryczne bandaże. Zapiął ubranie i przypiął do pasa miecz. Zarzucił torbę przez ramię, z której wyciągnął bukłak i napił się. Przeszedł przez płytką rzekę w stronę wioski. Nie zbliżał się zbytnio. Stanął za drzewem lub jakąś inną osłoną i z daleka spróbował ocenić jak wygląda życie (lub jego brak) w miasteczku.

Avatar Abomination
Właścicielka
Choć wciąż wiele nie widziałeś, zauważyłeś kilka domów, pola uprawne na którym pracowali wieśniacy... Było też kilkunastu ludzi na targu, handlowali ze sobą i rozmawiali.

Avatar
Konto usunięte
Ostrożnie zbliżał się do osady. Rozglądał się czujnie i umieścił mokrą jeszcze dłoń na rękojeści miecza.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wykonałeś jeszcze kilkanaście kroków gdy nagle zauważyłeś wychodzących dwóch mężczyzn z domu w czarnym ubiorze i kapturach. Wyglądali inaczej od reszty mieszkańców.

Avatar
Konto usunięte
Nieco pewnie, a może bardziej naiwnie, kontynuował powolną wędrówkę ku wsi. Ręka wciąż tkwiła zaciśnięta mocno na broni. Rozglądał się.

Avatar Abomination
Właścicielka
Nie dość, że wyglądali inaczej, to też ich zapał był inny. Rozmawiali z jakimś starcem, spokojnie. Krwawiący człowiek z tunelu był coraz bliżej... Byłeś już przy pierwszej chatce. Większość ludzi była na targu, sprzedawali i kupowali różne rzeczy, inni rozmawiali. Zauważyłeś też jedną gospodę nieopodal. Mógłbyś się tam coś zjeść a może i wynająć pokój.

// Zaczynasz w Urinfork.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku