No cóż, w tym roku NASA oficjalnie zapowiedziało powrót ludzi na księżyc w 2024.
Do tego ten projekt to oczywiście coś więcej niż "znowu ludzie na księżycu", bo zakłada stworzenie stacji kosmicznej na orbicie księżycowej (dokładniej, orbicie przebiegającej przez L2), która będzie wykorzystana nie tylko do usprawnienia lotów na księżyc, ale też umożliwienia lotów na Marsa w przyszłości.
Oczywiście, nic z tego nie jest dużą niespodzianką. Sam pomysł na Gateway pojawił się już dawno, a w ostatnich latach NASA w zasadzie potwierdziło, że chce taką stację stworzyć (nie tylko przez opłacanie badań związanych z tym "jak", ale nawet ogłaszając w 2017 "konkurs" na badania które mogły by wykorzystać taką stację...), teraz po prostu dostaliśmy informacje o tym kiedy to wszystko planują.
Artemis z pewnością jest bardzo interesującym programem, w którym NASA najpewniej będzie współpracować z wieloma prywatnymi firmami kosmicznymi (choćby SpaceX czy Blue Origin), a nawet innymi agencjami kosmicznymi jak choćby Roskosmos (chyba nieformalnie już w 2017 wyrażono zainteresowanie współpracą przy Gateway)
Jednak spodziewam się, że z tego projektu nieco wykluczone może być CNSA - po części pewnie z własnej woli.
Szybki, skierowany na księżyc rozwój chińskiego programu kosmicznego połączony z rosnącą rywalizacją Chin z USA może spowodować, że CNSA nie dołączy się do projektu, zamiast tego próbując wysłać ludzi na księżyc samemu. Niektórzy spodziewają się, że po prostu wyślą ludzi na księżyc, pomijając budowę "przystanku" po drodze - co choć nie będzie już aż tak ważne z punku naukowego i przyszłych możliwości, z pewnością będzie dużym zwycięstwem PR'owym. Chiny szybciej dotarły na księżyc niż USA! NASA działa zbyt wolno!
Jednak o ile nie jesteśmy politykiem w USA, to czy naprawdę jest to takie złe? Czy nowy wyścig kosmiczny nie pomoże bardziej niż zaszkodzi?
Oczywiście, idealne by było gdyby wszystkie państwa współpracowały nad czymś takim, jednak w oku wielu osób eksploracja kosmosu nie jest ważna i agencje kosmiczne zwyczajnie wyrzucają pieniądze w błoto. Zrobienie z tego konkurencji między państwami może przekonać niektórych do tego, że budżet NASA powinien być większy, nawet jeśli ze złych powodów (by udowodnić, że ameryka jest lepsza, a nie dla wartości naukowych i budowania infrastruktury do przyszłych projektów w kosmosie).
Ale cóż - jakie jest wasze zdanie? Czy czeka nas nowa era walki o podbój kosmosu, czy może moja opinia o konflikcie USA z Chinami jest przesadzona i czeka nas wspólny program między wieloma narodami (albo Artemis się nie uda :V)? I jeśli tak, to czy to dobrze?