Właściciel
- Veevee, obudź się - poczułeś, jak ktoś głaszcze cię po głowie. - to już ten dzień
niemamnietu
- He? - obudził się i spojrzał kto do niego mówi
Właściciel
Veevee
Obudziłeś się w jakimś domu. Dookoła nie było nikogo, oprócz ciebie. Na podwórku słyszałeś rozmowę.
- jesteś pewien, że to tutaj?
- a widzisz gdzieś inny dom?
- ale sam wiesz jak to wygląda! Z każdą chwilą wszystko może się zmienić. Nic tu nie trwa wiecznie
niemamnietu
Veevee
Spróbował wyjrzeć za okno.
Właściciel
Veevee
Zobaczyłeś pole kukurydzy, sięgające za horyzont.
niemamnietu
Veevee
- Łoooooo... Jak ładnie.
Właściciel
Veevee
- słyszałeś? To był on!
niemamnietu
Veevee
Próbuje zorientować się kto to mówi.
Właściciel
Veevee
To na pewno był jakiś pokemon. Usłyszałeś jak ktoś dobija się do drzwi.
- puk, puk! FBI, otwierać!
- daj spokój, wystraszysz go
niemamnietu
Veevee
Nie odpowiedział. Skulił się w kącie. Nawet, jeśli chciałby otworzyć drzwi to niespecjalnie mógł. Klamki to czarna magia.
Właściciel
Veevee
Usłyszałeś głośny trzask.
- no i proszę, otwarte
- czy wszystkie problemy musisz rozwiązywać siłą?
- przymknij się, przecież zadziałało
Nieznajomi zaczęli wchodzić po schodach, byli coraz bliżej. Dzielił cię jedynie ostatni pokój.
niemamnietu
Veevee
Szybko pobiegł do niego ile tylko sił w łapkach.
Właściciel
Veevee
Kiedy drzwi się otworzyły, wpadłeś wprost na Zekroma.
- tu jesteś!
niemamnietu
Veevee
- Cześć! Jestem Veevee, a ty?
Właściciel
Veevee
- cześć! Jestem Zekrom i chcę cię zjeść! - nie zabrzmiało to zbyt przyjaźnie.
niemamnietu
Veevee
- Dlaczego? Jestem smaczny? - zaczął się zastanawiać jak może smakować Eevee
Właściciel
Veevee
- zaraz. Nie boisz się?
Właściciel
Veevee
- chyba... - Zekrom był zmieszany. - z dlaczego nie?
niemamnietu
Veevee:
- Przecież jesteś taki fajny! Jak można się ciebie bać?
Właściciel
Veevee
- naprawdę? - zarumienił się.
- długo jeszcze!? - usłyszałeś głos z dołu.
niemamnietu
- No pewnie! - chwycił go za nogę
Właściciel
Veevee
Zaśmiał się cicho.
- lepiej już chodźmy. Chyba nie chcesz, żeby tamten się wkurzył, co nie?
niemamnietu
- Ale kto? - spytał zaciekawiony
Właściciel
Veevee
- Yveltal. Straszny z niego maruda - zaśmiał się.
- słyszałem!
Właściciel
Veevee
- no to chodź go poznać - zaśmiał się.
Właściciel
Veevee
I zobaczyłeś Yveltala. Siedział sobie na podłodze.
- no witam. Jak ci na imię?
niemamnietu
Veevee:
- Veevee.
//Veevee//
Właściciel
Veevee
- Veevee?
//Veevee
niemamnietu
Veevee:
- Veevee.
//Veevee//
Właściciel
Veevee
- Tak po prostu Veevee?
//Veevee
niemamnietu
Veevee:
- Tak! Veevee Eevee!
Właściciel
Veevee
- bardzo... Oryginalne? - wzruszył ramionami. - tak czy inaczej, mamy do ciebie ważną sprawę
niemamnietu
- Jaką? - zainteresował się
Właściciel
Veevee
- przyszliśmy z przeszłości, aby ostrzec cię przed Rayem McCloudem. Nie wolno ci jemu ufać, jasne?
niemamnietu
- Czemu? Zrobił wam coś złego?
Właściciel
Veevee
- widzieliśmy co on zrobi. Jeżeli go nie powstrzymamy, to on zabije nas wszystkich
niemamnietu
- Dlaczego? Tak bardzo was nie lubi?
Właściciel
Veevee
- ależ skąd! Był dla nas jak brat. Ale nie mamy wyboru, albo on, albo cała reszta - przeszedł cię zimny dreszcz, tylko dlaczego?
Właściciel
Veevee
- nam nie. To twój sen, spróbuj go jakoś zmienić czy coś
niemamnietu
- Sen? - zdziwił się trochę, ale spróbował zmienić się we Flareona
Właściciel
Veevee
O dziwo udało ci się.
- nieźle. Nawet ja nie mam takiej kontroli nad snami - Tymczasem Zekrom przeszukiwał szafki w pokoju.
- to dziwne... wszystkie szuflady są wypełnione tym samym zdjęciem...
niemamnietu
- Jakie do zdjęcie? - spytał, próbując zmienić się tym razem w Espeona
Właściciel
Veevee
Zmieniłeś się w Vaporeona.
- Jolteon i Vaporeon. Siedzą obok siebie na tle jakiegoś budynku
niemamnietu
- Mama i tata! - totalnie nie przejął się, że mu nke wyszło
Właściciel
Veevee
- to twoi rodzice? - Zekrom był zdziwiony.
- oczywiście że tak idioto - odparł Yveltal.
niemamnietu
- Tak! Ciekawe co teraz robią?