Odpowiedzialność przedsiębiorstw

Avatar CzarnyGoniec
Przedsiębiorstw, niekoniecznie tylko przedsiębiorców.

Przed kim ma odpowiadać i wobec kogo ma być odpowiedzialne przedsiębiorstwo?
Wobec swoich właścicieli? Wobec klientów? Wobec sponsorów? Wobec wszystkich na których wpływa?
Czy przedsiębiorstwo samo w sobie ma jakieś obowiązki wobec społeczeństwa?

Czy biznesem biznesu jest biznes?
Co sądzicie o koncepcji CSR? pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82eczna_odpowiedzialno%C5%9B%C4%87_biznesu

Zapraszam do dyskusji.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Według mnie to właściciel ma kontrolę nad firmą, ale jego obietnicę i umowy w pełni go obowiązują. W sensie jeśli obiecał zrobić coś dla sponsorów i nie wywiązał się z umowy pomimo otrzymania zapłaty, to taki trochę dick move

Avatar
Konto usunięte
Ale to powinno być regulowane prawnie?

Avatar Mijak
Właściciel
Jakiś czas temu zastanawiałem się nad tym właśnie tematem, głównie w kontekście ochrony środowiska lub bezpieczeństwa konsumentów.
I doszedłem do wniosku, że nie ma sensu system, w którym odpowiedzialność karną ponosi tylko wąskie grono najwyżej postawionych w firmie osób - prezes, zarząd itd - bo kary dotyczące tak wąskiej grupy osób nie są współmierne do szkód, jakie wyrządzili tak ogromnej liczbie osób. Co jest szczególnie ważne w przypadku najlepszego moim zdaniem rodzaju odpowiedzialności prawnej – nie rehabilitacyjnej ani typowo karnej, tylko łagodzącej szkody. Jeśli wyrządzisz krzywdę człowiekowi, musisz pokryć koszty jego leczenia. Jeśli zatrujesz środowisko – musisz pokryć koszty jego oczyszczania.
A jeśli walczysz z mafią, to starasz się dopaść każdego z jej członków, a nie tylko bossów. Cyngiel który pociąga za spust nie jest w żadnym stopniu usprawiedliwiony tym, że pracodawca mu kazał i że potrzebował pieniędzy na przeżycie. Nawet kierowca furgonetki, który nigdy nikogo nie zabił, jest winny współudziału. Dlaczego więc pracownicy firmy łamiącej prawo i szkodzącej ludziom mieliby być traktowani inaczej?
No i ostatnio rozmawiałem sobie na zderzaczowym discordzie - głównie z aquozem i Etherem - na temat kolektywizacji środków produkcji. I doszedłem do wniosku, że nie ma sensu sytuacja, w której pracodawca bierze na siebie dużo większe zyski w zamian za dużo większą odpowiedzialność karną – ale nie dlatego, że biednym wyzyskiwanym pracownikom należy się większy udział w zyskach, a dlatego, że oni też powinni ponosić odpowiedzialność. Nie może dochodzić do sytuacji, w której stojąc przed wyborem – pracować za grubą kasę dla koncernu oszukującego klientów i trującego środowisko, czy dla uczciwej, ale biedniejszej firmy – jedynym co powstrzymuje pracownika przed pierwszą opcją jest jego własne sumienie, a wymiar sprawiedliwości lituje się nad nimi „bo przecież są biedni i działali pod przymusem złego kapitalisty” i najgorsze co może ich spotkać, to że firma upadnie i będą musieli szukać nowej pracy. Prawo karne ma służyć temu, żeby ludzie nie kierujący się sumieniem mieli inny powód do powstrzymywania się od zła. Bo czerpanie zysku z oszukiwania klientów jest złem, niezależnie od tego, czy jesteś zlecającym ten proceder prezesem firmy, czy czerpiącym z tego korzyści – mniejsze, ale jednak – szeregowym pracownikiem firmy.
Teoretycznie możliwe są też sytuacje, w których pracownicy sami nie wiedzą, że to co robią może szkodzić środowisku lub konsumentom... Ale zdaje mi się, że to rzadkość.
Nawet jeśli kara nie grozi bezpośrednio pracownikom, to – wiedząc o nieuczciwych zagrywkach pracodawcy – i tak mają w swoim interesie żeby go kryć, bo dzięki temu mogą zarobić więcej.

I tak sobie myślę, że gdyby wprowadzić prawo obciążające pracowników współodpowiedzialnością za przewinienia firmy, to mogłoby wymusić na pracodawcach zwiększenie udziału pracowników w zyskach firmy i zarządzaniem nią. W końcu nikt nie chciałby pracować, gdyby musiał ponosić odpowiedzialność za coś, z czego nie ma zysków, na co nie ma wpływu i o czym może nawet nie wiedzieć.

Avatar Pitop
Hmmm a co jak pracownik nie ma gdzie pracować?

No i nie rozumiem za bardzo co masz konkretniej na myśli mówiąc o tych przewinieniach firmy. Chodzi o łamanie prawa, czy mniej mierzalne trucie środowiska (wsm to każdy człowiek w jakimś stopniu truje środowisko). Skąd ma niby ten kierowca ciężarówki wiedzieć, że jego pracodawca gw**ci państwo w taki czy inny sposób.

Avatar Mijak
Właściciel
Jeśli w jego interesie będzie to wiedzieć, to szansa że będzie to wiedzieć wzrośnie wielokrotnie. Podobnie jak szansa, że - gdy się dowie - nie będzie tej wiedzy ukrywał.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów