niemamnietu
Budzisz się w tym samym szpitalnym łóżku, w którym zasnęłaś. Czy to już rano? Za oknem świeci słońce, więc może faktycznie już dzień.
Podniosła się powoli z łóżka szpitalnego.
- Chyba zasnęłam zamiast udawać.
Spojrzała w stronę tego od kart.
niemamnietu
Ten od kart spojrzał na ciebie.
- O. Obudziłaś się. Długo spałaś.
- Jak długo? Która godzina?
niemamnietu
- Dwunasta. Ale w twoim przypadku należałoby raczej spojrzeć na kalendarz, nie na zegar.
niemamnietu
- Ja mam wiedzieć? Fakt jest taki, że spałaś równo 20 lat.
- CO?! Czemu mnie nie budzono?!
niemamnietu
- Nie dało się ciebie obudzić. Próbowałem.
- Mam teraz 39 lat... Jak wyglądam?
niemamnietu
- Zdziwisz się, ale dokładnie tak samo jak wtedy, kiedy tu przyszłaś.
niemamnietu
- Nie wiem. Jestem lekarzem dopiero od pięciu lat.
- ...chwila, moment.
Poszukała w kieszeni telefonu.
niemamnietu
Litery zdawały się ruszać i zmieniać cały czas. Nic nie byłaś w stanie wyczytać.
Dziwne. Zadzwoniła więc do Phoebe.
niemamnietu
Przyciski nie wciskały się, ale zrobiłaś co chciałaś. Po dziesiątym sygnale ktoś odpowiedział.
- Halo?
- Poe? Podobno pozostawałam bez przytomności 20 lat... teraz się obudziłam. Co się działo u ciebie przez ten cały czas?
niemamnietu
- W sumie nic ciekawego. A co u ciebie? Dobrze się spało?
- Nie pamiętam żadnych snów. Słuchaj, czekałaś w ogóle na mnie? W sensie... weszłaś w związek z kimś innym przez ten cały czas? - strasznie bała się odpowiedzi.
niemamnietu
- Niezbyt. I muszę ci powiedzieć, że... - połączenie się zerwało
- Poe? - zadzwoniła znowu.
Dlaczego przerwało połączenie?!
Moderator
//tu chodzi o tą samą phoebe co u adolfa?//
Moderator
//ona jest nadal wolna? Do zagrania//
//Little zrobiła kartę postaci.
//Trochę już nią pisała nawet, więc.
Moderator
//stracę szansę na uroczy yuri wątek? NIEEEEEEEEEEEEE *płacz i ryk rozpaczy*//
//Rozpaczy, powiadasz? •w•
niemamnietu
- Hej, wszystko dobrze? - potrząsnął tobą chłopak - Chcesz coś na uspokojenie?
- Nie, dzięki.
Dzwoni znowu.
niemamnietu
Nikt nie odbiera, dźwięk dzwonienia zapętlił się już 200 raz.
Przestała dzwonić.
Co takiego chciała jej powiedzieć?
Jezu, poszłaby do niej, ale...
Mała szansa, że nadal ma ten sam adres.
A uczniem Hogwartu raczej dawno nie jest.
niemamnietu
Nadal słyszysz dźwięk ze słuchawki.
Rozłączyła się zatem.
Nie ma co, nie odbierze.
niemamnietu
Dźwięk nadal brzmiał, głęboko w jej umyśle. Powoli stawał się inny. Czy to... budzik?
//I się budzisz.//