Sen Szamana

Avatar Historyjka
Szaman

Ocknął się twarzą dociśniętą do bruku.
Czuł deszcz padający na jego plecy.
Było mu strasznie zimno, drżał na ciele.
Słyszał jakieś krzyki niedaleko. Krzyki dzieci. Zdawały mu się... Znajome.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Powstał i się rozejrzał. Gdzie on jest?

Avatar Historyjka
Szaman

Warszawa. Słońce schowało się za szarymi chmurami, z których padał niezbyt obfity deszcz. Zobaczył dzieci. Twarze niektórych z nich rozpoznawał. Uzbrojeni niemieccy żołnierze pakowali je właśnie do wozu. Jedno było jasne - żadne z tych dzieci nie wróci. Słyszał krzyki i płacze. Do wozu wepchnięto właśnie kobietę z noworodkiem na rękach. Stawiała opór, ale skończyło się to tylko wymierzeniem jej siarczystego policzka. No i została wpakowana do wozu.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Cholera, szwaby, niech ich diabeł zje. Poszukał wejścia do kamienicy lub do bramy by uniknąć łapanki,

Avatar Historyjka
Szaman

Kamienice zamknięte.
Ludzie widoczne się pochowali.
Mógł ukryć się w bramie tam na lewo!
Tymczasem jakiś niemiec go zauważył.
Pokazał na niego i zawołał po niemiecku.
Kilku innych żołnierzy spojrzało ku niemu.
Jeden ruszył zdecydowanie w jego stronę.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Wskoczył w bramę i wbiegł na podwórko
//ciekawostka: w przedpowstańczej warszawie podwórka zwykle miały murek za którym było inne podwórko lub ogródek, kamienice oczywiście//

Avatar Historyjka
Szaman

Nagle na coś wpadł i stracił równowagę. Wylądował plecami na czymś twardym. Gdy odzyskał wzrok po zderzeniu siedział na krześle z rękoma skutymi za plecami. To nie było już żadne podwórko, a ciemne pomieszczenie, którego nie znał.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Sz-sz-Szucha? nie nie nie nie nie nie. Byle nie szucha. Znał opowieści że z szucha nikt nie wraca. I po lekturze książek historycznych dowiedział się też co się tam dzieje. Byle nie szucha, może być nawet piekło ale byle nie szucha!
//chodzi mi o katownię gestapo na ulicy szucha 25//

Avatar Historyjka
Szaman

Metalowe drzwi otworzyły się i ktoś wszedł do pomieszczenia. Konkretniej trzy osoby. Dwóch wysokich mężczyzn i jeden niższy o kilka centymetrów. Niemniej do niskich i tak się nie zaliczał. Trzeci miał w sumie nieco bardziej chłopięcą niż męską sylwetkę.

//Wiem, czytałam Kamienie na szaniec.
//Nie musisz mi wszystkiego tłumaczyć, chodzę na rozszerzoną historię a także miałam literaturę okresu wojennego na rozszerzonym polskim. Kiedy co chwila mi próbujesz wyjaśniać coś co wiem to mam wrażenie, jakbyś uważał mnie za idiotkę.
//Mam wiele wad, ale idiotką nie jestem.
//Także proszę ciebie - przestań tak robić.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Jakby co
Nie jesteś idiotką.
NIGDY NIE BIERZ SOBIE TEGO DI GŁOWY

Avatar Historyjka
//Mam niską samoocenę, przez co bardzo łatwo odbieram drobne rzeczy jako aluzje co do mojej ułomności. Taką mam wadę.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Czekał na tortury i sprawdzał jamę ustną czy nie ma przypadkiem cyjanku
//ok nie wiedziałem, po prostu wolę to powiedzieć na wszelki wielki. I przepraszam. I nie, nie uważam cię za idiotkę a wręcz przeciwnie. Po prostu niektórzy mogą nie wiedzieć co to szucha i tyle a to że masz rozszerzoną historię to nie wiedziałem//

Avatar Historyjka
Szaman

Nie ma. Mężczyźni podeszli do niego.
Znał skądś twarz tego trzeciego, który został w pobliżu drzwi. Pytanie tylko skąd?

//Kei. I jestem humanistką, znaczy tak jakby. Interesuje mnie biologia z naciskiem na anatomię, ale poza tym to humanistka.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Ktoś zdradził? Kto to? Ja go znam... ale kto to jest? Widział go kiedyś... i teraz będą tortury, chciałby się zabić by ich uniknąć

Avatar Historyjka
Szaman

W ramach przywitania jeden z mężczyzn przyłożył mu w twarz z pięści, łamiąc mu nos. Krzesło przyśrubowano do podłogi - to był chyba jedyny powód, dla którego się nie przewróciło od siły uderzenia. Kolejny cios wbił mu się w brzuch, niemal wyciskając dech z płuc. Zobaczył, jak mężczyzna, który nic jeszcze nie uczynił, nakłada kastet na rękę. Ich usta się ruszały. Mówili do niego, ale on nic nie słyszał. Zadawali pytania, na które nawet nie mógł odpowiedzieć.

A chłopak w kącie pomieszczenia? Uśmiechnął się i sięgnął do radioodbiornika stojącego pod ścianą. Podgłośnił go, choć do uszu Szamana nie docierał żaden dźwięk. Radio miało zagłuszyć ewentualne krzyki, by z zewnątrz nie było nic słychać.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Wytrzymaj. Wytrzymaj kurna nie zdradź nikogo, mimo bólu próbował nikogo nie zdradzić z AK
//ten szczególik z radiem ❤ kocham//

Avatar Historyjka
Szaman

Cios kastetem wyłamał mu kilka zębów.
Jeden z mężczyzn odchylił mu przemocą głowę do tyłu, a drugi sięgnął po coś za pazuchę. Żrąca substancja oblała mu głowę, boleśnie uszkadzając oczy i paląc twarz. Kolejny cios w brzuch sprawił, że poczuł smak krwi w ustach. Któryś z typów (nie widział już prawie nic) złapał go za rękę i nim się obejrzał, zaczął mu wbijać gwoździe pod paznokcie i łamać palce (w różnej kolejności). Wstrzyknięto mu adrenalinę, by nie stracił przytomności z bólu. Po chwili przez pokrywającą widzenie mgłę dojrzał czerwień rozżażonego metalu, zbliżającego się ku niemu dość szybko.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
Nie. Po prostu nie. Wszystko byle nie TO
-ja powiem! Powiem! Przysięgam tylko nie To!
Krzyknął zdartym gardłem. Chciał płakać chciał wyć z bólu jak zwierzę (co robił nieświadomie)

Avatar Historyjka
Szaman

Nagle poświata zniknęła.
Ktoś złapał go za włosy i zmusił do spojrzenia na niego. Zobaczył jak przez mgłę twarz chłopaka, który wcześniej stał w kącie pomieszczenia. Teraz rozpoznał go bez trudu. Uczeń z jego szkoły. Nie znał jego imienia, ale widział go z kilka razy na korytarzu. Czarne włosy, blada cera i zielono-szare tęczówki z czerwoną źrenicą w środku. Już wcześniej wydawał mu się jakiś dziwny, teraz wiedział, że to zwykły zdrajca i sadysta. Uśmiechał się łagodnie, co zupełnie kłóciło się ze strojem gestapowca, który na sobie teraz nosił.

Zaczął widzieć nieco wyraźniej.
Mężczyzni torturujący go gdzieś zniknęli.

- Więc mów, co masz do powiedzenia - rzekł zaskakująco miękkim tonem głosu.

Jakby wcale nie patrzył właśnie w twarz człowiekowi, którego dosłownie przed krótką chwilą katowano na jego oczach.

Szaman odzyskiwał słuch. Sam fakt, że usłyszał te słowa o tym świadczył, ale teraz zaczęła docierać do niego muzyka. Miły dla uszu utwór klasyczny, którego nazwy nie kojarzył. Akompaniament do jego cierpień.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
- czemu mnie torturujesz? Bo do tych ścian nie pasujesz.- czyli. To sen. Jak sen to może kształtować rzeczywistość. Spróbował siłą WOLI I DESPERACJI //pozdro dla koteczka// rozwiązać więzy na swoich rękach i stworzyć rurkę stalową
-i czego od mnie chcesz? To powiem byle nie powtórka

Avatar Historyjka
Szaman

Nie udało się. Jeśli to był sen to bardzo dziwny, bo nie miał nad nim najmniejszej kontroli. Ręce nadal miał skute za plecami.

- Dlaczego to robię? - puścił jego włosy i odsunął się jakoś na pół metra - Hm... z nudów? A może dlatego, że chciałem zobaczyć jak się zachowasz w takich, a nie innych warunkach? - wzruszył nieznacznie ramionami - Wiesz, prawda jest taka, że życie dawno straciło dla mnie na barwach. Nie doświadczam go i nie czuję nic co ludzkie. Można powiedzieć, że wszystko co robię wynika z chęci przerwania monotonii. Zobaczenia, co się stanie, kiedy zachowam się tak a nie inaczej, kiedy sprowadzę na kogoś taki a nie inny los. W końcu mogłem zwyczajnie cię zabić na początku tego snu, ale zamiast tego pozwoliłem ci najpierw doświadczyć cierpienia, nim wybije twa ostatnia godzina. Ale wiesz, co ci powiem?

Spojrzał mu prosto w oczy.
Miał puste, wyprane z emocji spojrzenie.

- I tak się nudzę. Jesteś całkowicie zwyczajny. Nie pokazałeś mi nic, czego już nie widziałem u innych ofiar. Chciałbym powiedzieć, że się zawiodłem, ale po tobie niczego się nawet nie spodziewałem. Wszedłem do przypadkowego pokoju i nawiedziłem sen przypadkowej osoby. Nie jesteś nikim wyjątkowym. Nie wybrałem cię, byłeś losowym trafem. A brak jakichkolwiek oczekiwań wyklucza rozczarowanie.

W jego rękach pojawił się metalowy pręt o zaostrzonej, rozpalonej do czerwoności końcówce. Przekrzywił lekko głowę.

- Krzyczałeś, że będziesz mówił. A więc gadaj. Jakie są twoje ostatnie słowa?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Dante to sadysta? O luj.

Avatar Deuslovult
Moderator
szaman
- wsadź sobie ten pręt w dupę i niech żyje Polska!- spróbował kopnąć dantego w jądra

Avatar Historyjka
Szaman

Niestety nie udało mu się.

- ...żałosne... - stwierdził chłopak oschle, po czym przebił Szamana rozgrzanym prętem. Trafił prosto w serce i w ułamku sekundy było po wszystkim. Szaman zmarł. Nie tylko we śnie, ale i w prawdziwym świecie.

//W sumie to bardziej psychopata. On nie czuje satysfakcji z zadawania bólu. Raczej szuka czegokolwiek, co wywołałoby w nim emocje, których nie posiada. Co nie nudziłoby go tak potwornie, jak otaczający go świat, który nie potrafi go niczym zaskoczyć. Chce coś poczuć. Cokolwiek, choćby to miało być obrzydzenie do samego siebie za to, co robi. Ale nie czuje nic. Nie może. Także nie nazwałabym tego sadyzmem, nie ma z tego satysfakcji.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Och... W sumie to to przykre. Bardzo przykre.

Avatar Historyjka
//Wiem. Szkoda mi go nawet, jest taki odkąd pamięta. Widzi, jak inni się cieszą, smucą i gniewają. Nawiązują przyjaźnie, zakochują się i nienawidzą. A on? Wiecznie sam, niezdolny poczuć czegokolwiek, nieważne co zrobi. Najpiew starał się robić dobre rzeczy i szukać przyjaciół w nadziei, że coś poczuje. Cokolwiek. Przywiązanie, radość, więź... Ale nic z tego. Potem więc próbował cierpieć. Specjalnie wplątywał się w toksyczne relacje, zadawał sobie ból, robił wszystko co się da... Ale nic z tego. Świat nie potrafi go niczym zaskoczyć, a on nie potrafi czuć, że żyje. Jest tak jakby obserwatorem, który nie umie brać udziału w świecie. Bezdusznym i nierozumianym.

Avatar Historyjka
//A teraz zamykam temat snu Szamana.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku