Dom Obłąkanej Marii

Avatar Historyjka
Cicha, nie odwiedzana rezydencja porośnięta bluszczem. Dzieci czasami bawią się w okolicy. Niektóre z nich nawet zakładają się czy któreś dotrze do drzwi i doń zapuka. Nieliczni, co wracają, mają traumę do końca życia, reszta zaginęła bez śladu. Mieszka tutaj Maria, pielęniarka z komisariatu policji paranormalnej. Oszalała po śmierci swojej siostry bliźniaczki na białaczkę. Zbyt wiele więcej o niej niestety nie wiadomo. Istnieją wyłącznie teorie.Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Dom Obłąkanej Marii

Avatar Historyjka
//Temat może się przydać.
//Nawet poza tamtą serią Zwłoki Lilith.
//Poza tym, kto za, kto przeciw takiej serii?

Avatar
niemamnietu
//za//

Avatar
GrandAutismo
//Za//

Avatar Historyjka
//Czyli robię ten wątek.

Maria zatrzymała samochód przez lekko skrzypiącą na wietrze, zardzewiałą bramą posiadłości. Wyłączyła silnik i wysiadła. Kruki z pobliskiego drzewa krakały głośniej, niż ona chichotała nerwowo co chwilę.

Podeszła do bagażnika i otworzyła go.
- ...moja śliczna... hehehehe... - szepnęła.

Wzięła ciało Lilith na ręce i zamknęła cicho bagażnik. Przyciskiem na kluczykach zablokowała samochód, po czym otworzyła kopniakiem bramę i ruszyła z trupem na rękach w stronę posiadłości. Brama zamknęła się za nimi ze skrzypnięciem.

Avatar Historyjka
Dotarła do drzwi.

- ...hehehe... pozwolisz na chwilkę?~

Położyła bezwładne ciało Lilith na ziemii.
Zaczęła szukać kluczy od domu w kieszeni.
Miała z tym problemy, łagodniej mówiąc.

- Znalazłam! - zachichotała po chwili.
Wyciągnęła tryumfalnie pęk kluczy i włożyła ten właściwy do zamka. Przekręciła.

Wyjęła klucz z zamka.
Nacisnęła klamkę.
Otworzyła drzwi.

Schowała klucze z powrotem do kieszeni, po czym podniosła Lilith z ziemii.

- Nie musiałaś długo czekać, hm? Hehe...

Weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi kopniakiem. I tak znalazły się w środku.

//Serio ktoś czyta tą serię? Wow xD

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//ja! Jest najciekawsza, really.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
//ktoś powinien napisać o tym książkę

Avatar Deuslovult
Moderator
//ja to czytam. Ciekawie się zapowiada//

Avatar Creepy_Family
//Maria wydaje się być naprawdę ciekawą postacią

Avatar Historyjka
Ściany hallu pokrywała jasnobeżowa, wzorzasta tapeta, miejscami odchodząca od popękanych ścian. Wisiało tu mnóstwo portretów. Większość przedstawiała nieludzko wręcz blade, wyniszczone twarze o nienaturalnie wytrzeszczonych oczach.

- Podoba ci się mój dom? Hehe...

Maria dotknęła policzkiem zimnego czoła Lilith. Taka sztywna i bezbronna... niczym lalka. Albo Śpiąca Królewna. Zabawne.

Ruszyła z nią przez korytarze.

Obrazy robiły się coraz bardziej niepokojące. Postaci zaczęły krzyczeć. Płakać. Krwawiły, wykalały sobie oczy, podrzynały swe własne gardła, a wreszcie...

Minęły rząd całkiem pustych ram.
Gdzie nikt już nie pozostał. Nikt nie przeżył.

Avatar Deuslovult
Moderator
//słodkie//

Avatar Historyjka
Znalazły się w salonie.
Staromodnie urządzony, nieco tylko zaniedbany. Niektóre meble zdawały się wiekowe, co mogło być przyczyną ich kiepskiego stanu. Na ścianie wisiały same puste ramy od obrazów. Nie było okien, jedyne światło zapewniał wiszący pod sufitem żyrandol z zapalonymi świecami.
Nikt nie wiedział, dlaczego przez wiele lat żadna ze świec nie wypaliła się nawet odrobinę. Pozostawały jedynie spekulacje.

- Poczekasz tu na mnie? Hehe... Ale tylko chwilkę, obiecuję, że zaraz do ciebie wrócę!

Posadziła Lilith na kanapie w stylu vintage. Z pewnością dawno na niej nie siedziano, bo w powietrze wzbiły się tumany kurzu.

- Do zobaczenia... hehehe... he...

Pocałowała ją w czoło i wyszła z pokoju.

Avatar
GrandAutismo
//*Wyciąga popcorn* Może zbierze 3 gówniaków i zrobi ludzką stonogę?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
//czytałbym jak poje**ny

Avatar Deuslovult
Moderator
//me too//

Avatar Historyjka
Po dłuższej chwili wróciła.

- Hehehe... nigdzie mi nie poszłaś, co? Nie mogłaś, w końcu nie żyjesz... hehehehe... to dobrze... nawet bardzo... bardzo dobrze...

Wzięła dziewczynę z powrotem na ręce.

- Jesteś brudna od krwi... a to niedobrze, bardzo niedobrze... cenna esencja na wierzchu... wiesz, że to źle, prawda?

Zaniosła Lilith do pokoju obok. Jak się okazało - do łazienki, gdzie czekała wanna wypełniona wodą. Płytki były popękane, a sufit nieco przeciekał, ale pomieszczenie o dziwo okazało się wyjątkowo czyste.

Maria położyła nieboszczkę na ziemii.
Wyciągnęła z szuflady igłę i cienką żyłkę.

- Teraz zaszyję twoje poderżnięte gardło, dobrze? Żebyś była piękna... hehehe... potem umyję cię z krwi i ubiorę w coś czystego. Zgoda? - zachichotała nieco psychicznie - ...nie słyszę sprzeciwu~

Zabrała się do zaszywania rany.

Avatar Koteczek_21
//Czekam na ciąg dalszy\\

Avatar Historyjka
Gdy rana została zaszyta, Maria odłożyła igłę i resztę żyłki na komodę, po czym z powrotem przyklękła obok Lilith. Zaczęla ostrożnie zdejmować z niej ubrania, by przypadkiem jej czegoś nie uszkodzić.

- Masz piękne ciało, wiesz? Hehehe...

Gdy nieboszczka nie miała już na sobie nic, ponownie wzięła ją na ręce i ostrożnie włożyła do wanny, tak, by głowa wystawała ponad powierzchnię spienionej wody.

- Teraz zmyję z ciebie krew i brud... pozwolisz mi, prawda? Nie będziesz stawiała oporu, jesteś w końcu grzeczną dziewczynką, prawda? Hehehe... hehe...

Sięgnęła po gąbkę, umoczyła, po czym zaczęła delikatnie czyścić ciało Lilith.

W oczach miała nieopisany zachwyt.

A do tego... autentyczną troskę?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//W sumie tak, to szkoda mi Marii.

Avatar Koteczek_21
//Mi też. A poza tym to jest coś ciekawego. Ciekawsze od tego Mirka, co się nażarł betonu i zdechł\\

Avatar Deuslovult
Moderator
//ciekawa historia WINCYJ//

Avatar Historyjka
Spędziła kilkanaście minut na myciu ciała, a następnie włosów Lilith. A kiedy skończyła, rozłożyła na podłodze duży ręcznik, wyjęła dziewczynę z wanny i położyła na nim. Drugim ręcznikiem wytarła ją delikatnie z nadmiaru wody, starannie osuszając każdy fragment jej ciała. Trzecim ręcznikiem, mniejszym, zawinęła jej włosy w turban.

- ...wiesz co? Dobrze, że nic nie czujesz, bo teraz... ta mniej przyjemna część. Wiesz, ciało nie może się rozłożyć... hehehe...

Zawinęła ją w ten ręcznik, na którym przed chwilą leżała, po czym podniosła ją i zaniosła z powrotem do salonu. Jeden z ręczników i brudne ubrania zostały na podłodze, ale to posprząta potem. Przeszła przez salon do kolejnego pomieszczenia, a lekko uchylone drzwi zaskrzypiały, gdy otworzyła je mocnym pchnięciem kolana.

Ten pokój wyglądał jak... przychodnia diagnostyczna w szpitalu, gdzie pobierana jest krew do badań. Maria posadziła Lilith w fotelu lekarskim, jej ręce (ręcznik owinięty został wokół tułowia pod ramionami, więc w niczym nie przeszkadzał) kładąc jej swobodnie na sztywnych podłokietnikach.

Maria podeszła do znajdującej się w pokoju machinerii, chichocząc cicho pod nosem, po czym przyłączyła kilka włączników.

Wróciła do Lilith, założyła jej wenflony na obu przegubach rąk i podłączyła doń przewody owych dziwnych urządzeń.

- Muszę wypompować twoją esencję i zastąpić specjalnym żelem, wypełniającym żyły i konserwującym je na jakiś czas... nie obrazisz się, prawda? To potrwa tylko chwilkę... nie zaboli, obiecuję... hehehe...

Avatar Deuslovult
Moderator
// a Lenin wiecznie żywy//

Avatar Koteczek_21
//W jednym z odcinków Galileo był taki reportaż o zamrażaniu zwłok na życzenie i był też tam taki płyn konserwujący\\

Avatar Historyjka
Podczas gdy maszyna robiła swoje, Maria wróciła do łazienki. Podniosła ręcznik i ubrania z ziemii, po czym włożyła je do kosza na brudy. Igłę i żyłkę schowała zaś do szuflady komody. Spuściła wodę z wanny, wytarła mopem podłogę, po czym opuściła dopiero łazienkę, zamykając za sobą drzwi. Wymiana krwi na żel mogła trochę potrwać... Poszła więc w tym czasie z powrotem na korytarz wejściowy. Minęła puste ramy, osoby duszące się własną krwią i krzyczące agonalnie, a w końcu spokojne, niewzruszone twarze obrazów naprzeciw wejścia. Po drugiej stronie korytarza znajdowały się trzy pomieszczenia. Weszła do jednego z nich, jak się okazało - skrytej w półmroku, zakurzonej sypialnii. Spojrzała na puste łóżko... i łzy napłynęły jej do oczu. Uśmiechnęła się gorzko. To pokój jej siostry, która zmarła przed laty na białaczkę. Gdy żyła, ten dom był kolorowy i pełen życia. Pełen śmiechu... świetność tego domu odeszła wraz z nią. Gdyby Maria była pielęgniarką te kilka lat temu i miała takie doświadczenie z krwią jak dzisiaj, Anna możliwe, że by nadal by żyła. Ale nie żyła, a Maria do dziś wyrzucała sobie ten cholerny tatuaż, przez który została wykluczona z listy potencjalnych dawców szpiku. Może właśnie dlatego miała teraz taką obsesję na punkcie krwi? Może właśnie dlatego nazywała ją esencją życiową i traktowała jak najcenniejszą ludzką rzecz? Otarła pośpiesznie łzy z oczu i podeszła do szafy. Wyjęła z niej najpiękniejszą, błękitną sukienkę po Annie i otrzepała z kurzu. Jej nowa podopieczna będzie wyglądać w niej tak ślicznie... spojrzała jeszcze raz na puste łóżko.

- Przepraszam, siostrzyczko - wyszła z pomieszczenia i zamknęła za sobą drzwi.

Avatar Koteczek_21
//Robi się ciekawie\\

Avatar Historyjka
Wróciła korytarzem do salonu, nawet nie patrząc na mijane obrazy. Czuła na sobie ich oceniające, gniewne spojrzenia. Bo nie udało jej się ocalić siostry. Bo żyła, chociaż jej bliźniaczkę dawno zabrała śmierć.

Z suknią na rękach wmaszerowała spokojnie do pokoju, gdzie zostawiła Lilith.

- Wróciłam. I co, królewno? Nie bolało, prawda? Hehehehe... Nie powinno boleć.

Przewiesiła suknię przez oparcie jednego z krzeseł i wyłączyła maszynerię. Następnie otworzyła szufladę najbliższej komody.

- Dokończę teraz konserwację, dobrze? To potrwa tylko chwilkę... Lilith. Tak miałaś na imię, prawda? Komisarz tak się do ciebie zwracał... hehehe... Ładne imię... Lilcia...

Avatar Koteczek_21
//Co się stało potem?\\

Avatar Historyjka
Maria nie miała racji mówiąc, że to potrwa dosłownie chwilkę. Cała konserwacja zajęła jej ponad godzinę, ale rezultat był zdumiewający - Lilith nie wyglądała już jak martwa. Raczej jakby pogrążona była we śnie, niczym Śpiąca Królewna. Ale sen Lilith miał trwać dłużej niż 100 lat. I żaden książę nie przybędzie, by obudzić ją pocałunkiem.

- Gotowe, moja piękna... hehehe... dziękuję za cierpliwość. Mam dla ciebie nagrodę, wiesz? Na pewno ci się spodoba, Lilcia...

Zdjęła ręcznik z jej włosów, rozczesała je, delikatnie wysuszyła i uczesała. Następnie odwinęła jej ciało z drugiego ręcznika (oba, jeden obok drugiego, skończyły gdzieś na podłodze) i przebrała ją w ową błękitną sukienkę, którą tutaj przyniosła wcześniej.

- Wyglądasz pięknie... Wiesz? A zwłaszcza w tej sukience... Hehehehe... - zachichotała.

Następnie wzięła Lilith lekko na ręce.

- Zrobię ci jeszcze makijaż i pokażę twój nowy pokój, zgoda? Potem poznasz swoją nową rodzinę... hehehe... tak... rodzinę... - ostatnie słowo powiedziała jakby ze smutkiem, odwracając wzrok. Opuściła pomieszczenie, zamykając drzwi za sobą poprzez oparcie się o nie plecami.

Avatar Koteczek_21
//To jest zarówno ciekawe jak i smutne\\

Avatar Deuslovult
Moderator
//to drugie zwłaszcza, //

Avatar Koteczek_21
//Będzie kontynuacja tego?\\

Avatar Koteczek_21
//*Radości dźwięk*\\

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar RayGuy_Player
Właściciel: RayGuy_Player
Grupa posiada 32203 postów, 155 tematów i 23 członków

Opcje grupy JJ GO! [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie JJ GO! [PBF]