Azi
Próbuje użyć ponownie teleportacji, jednak na odległość mniejszą, niż zamierzał wcześniej, jednak na tyle daleką, aby w dość krótkim czasie dolecieć do końca strefy
Azazel
Leci dalej przed siebie
Azazel
Próbuje się teleportować za barierę(?)
Nie przeteleportowałeś się.
Bo lubię usłyszałeś głos w głowie
- E! Co ty tutaj robisz?! - usłyszałeś kogoś za sobą.
Na budynku stał jakiś człowiek w kamizelce, kapturze i spodniach wojskowych. Na twarzy miał masję gazową. Jak on mówił? Nie wiadomo.
Azazel
Kierowca Szwagropolu pomylił się i zamiast na wyspę Wolin zawiózł mnie tu i próbuję się stąd wydostać
- To czas marnujesz. Tak tego miejsca nie opuścisz.
- Choć za mną, a się dowiesz - człowiek otworzył jakieś drzwi i zniknął w przejściu. Najprawdopodobniej były to schody.
Azi
Ostrożnie wlatuje do środka.
Schody. Tymczasem z samego dołu ozwał się ten sam głos
- Idziesz, czy nie?
Azazel
Idę, idę
Idzie schodami
Trafiłeś na dół, a tamten człowiek po słowiańsku kucał na schodach prowadzących do budynku.
Azi
Co to za podziemne miejsce?
- Piwnica - pokazał Ci pralkę Franię w stojącą sobie w kącie.
Azi
Wow. Ta pralka musi być naprawdę stara.
- 40 lat już ma - zdjął maskę i zapalił papierosa.
- Raz mieszkam sam, raz mieszkam z wieloma ludźmi, a raz tylko z moimi braćmi.
- Żyję tu od ponad trzydziestu lat. A sam mam ich sporo więcej - spojrzał teraz na Ciebie i trudno było mu uwierzyć na słowo. Miał dziecięcą twarz.
Azi
Wychodzi pan normalnie na zewnątrz, poza teren?
- Oczywiście, robię to niemal codziennie.
Azi
Cóż, pora abym wyruszył dalej w świat. Poszukuję mego najlepszego przyjaciela i mam kartkę z informacją o prawdopodobnym miejscem przebywania.
- Kto jest tym przyjacielem, jeśli mógłbym wiedzieć?
Azi
Marek Kociarz. Zaginął kilka dni temu i wyruszyłem na jego poszukiwania
- Zaginął? Zgłaszałeś to na policję?
//uwaga, Głodek wszystko zara zje*ie//
//Tylko nie to\\
Azi
Policja nałożyła na niego status zaginiony/martwy
- Martwy? Poczekaj... - wyciągnął telefon i do kogoś zadzwonił - No elo bracki, powiedz mi, wiesz coś o Marku Kociarzu? A. Aha. No dobra. Okej. To dzięki, na razie - rozłączył się - Nie żyje
//DAM DAM DAAAAAAAM//
Azi
Poczuł jakby cały świat się zawalił
Ale jak to nie żyje? To musi być pomyłka. Przecież on zawsze wraca. On mi i mojej dziewczynie to obiecał. I tą obietnicę zawsze spełniał. Jak nie wracał kilka dni to zaczęliśmy się trochę martwić, lecz nie wierzę, że nie żyje. Czuję jak jego mała cząstka jego gdzieś jest. Jednak on gdzieś jest. Tak samo jak moja dziewczyna, która zniknęła praktycznie na cały dzień i nie wróciła.
//Stworzeni przez Boga czy coś//
- Witamy w rzeczywistości maleńki. Tu każdy może umrzeć. Zwłaszcza gdy za śmierć odpowiada mój emo-braciszek.
Azi
A kim jest twój brat?
- Śmiercią? - zapytał ironicznie.
Azi
Czej. Ty i twoi bracia to jeźdźcy apokalipsy?
Azi
Niech zgadnę, ty nazywasz się Plaga?
- Mów mi lepiej Głód - napił się piwa Sławutycz.
Azi
Czyli pomyliłem cię jednym z twoich braci. Słyszałem o was dość sporo i nie były to przychylne opinie.
- Wszystko przez Wojnę, jak zwykle coś odwalił i pociągnął nas za sobą.
Azi
A dociekliście kiedyś dlaczego taki jest? Jeżeli popracuje nad sobą to może być lepszą osobą. Każdy może. Tak przynajmniej twierdził Marek.
//nie ma to jak robić z Marka je**nego Konfucjusza//
- Kto to wie - kolejny raz łyknął piwa.
Azi
A tak w ogóle to coś o nim wiecie?
- To przecie nasz brat, wszystko o nim wiemy. Albo przynajmniej tak nam się zdaje.
Azi
O Wojnie trochę wiem, ale chodziło mi o Kociarza
- A co on ma nas obchodzić? A raczej co miał nas obchodzić?
Azi
Welp, pora na mnie. I gdy przyjdzie Wojna to spróbuj z nim porozmawiać.