Raikwald

Avatar bulorwas
Miasteczko znajdujące się na przecięciu dróg między Khazad-Arin, Kazad-Rim i Khazad-Morgulius, przy Grocie Lasu. Przez swe położenie, jest ważnym punktem handlowym, nastawionym na goszczenie ludzi i sprzedaż towarów. Jest tu tyle karczm i barów, ile w wielkich miastach, a czarny rynek kwitnie, przez wielką migrację mieszkańców jaka tu następuje. Jest nawet powiedzenie tutejszych o tym mówiące: "W Raiku nawet domy mają toboły."

Avatar bulorwas
Gościmir popijał piwo z drewnianego kufla, siedząc przy tym w karczmie. Było dość dużo ludzi, ale przez wielkość budynku, nie było tłoczno. Uzbierał trochę pieniędzy na niedawnym jarmarku się tu odbywającym, wróżąc dzieciom urodzonym po drodze. Jednak teraz myśli zaburzało mu coś innego, rozmowa grupy pospolitych najemników ze stołu obok.

- Mówię wam chłopaki, bez ściemy, tam jest ta Fontanna! To tylko kilka dni drogi stąd lasem, szybka robótka, a złota tyle, że staniem się szlachciurami! - Próbował namówić resztę młodzieniec o ostrych rysach twarzy i płomienistych krótkich włosach, układających się jak sople, tylko, że do góry. - Jakby tam była, to wszyscy staruszkowie w okolicy wyglądaliby na 20 latków. A jednak widzę tu starców o kościach tak kruchych, że bałbym się ich dotknąć. - Odpowiedział niechętnie dwumetrowy Lindgarczyk o ciemnej skórze. Włosów nie miał w ogóle, a skórzana zbroja upinała go, eksponując mięśnie. - Spójrz na to z drugiej strony Shekke, jeśli nic tam nie ma, to można ją odnowić i sprzedać to miejsce jakiemuś kultowi, który lubi naturę. - Dodał szczupły mężczyzna z gitarą, ubrany w szlachecki strój. To co najbardziej ci w nim nie pasowało, to długie niebieskie włosy. Maluje czy co? - Mi Eliksir Wiecznej Młodości nie potrzebny, robię to tylko dla pieniędzy. - Odrzekł ten obcokrajowiec, bawiąc się monetą. Co robisz?

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Dopijając piwo wstał od szynku, odstawił nań opróżniony kufel i podpierając się swoim kosturem podszedł do grupy śmiałków
- Czy dobrze słyszałem, że rozmawiacie o Fontannie Młodości ? Sam Sevtr mi was zesłał, bowiem za równo chętnie pomogę z jej odnalezieniem jak i skorzystam z jej mocy.
Rzekł Podchodząc bliżej.

Avatar bulorwas
Rzuć sobie na charyzmę. Masz -20 bo ci z umiejek wychodzi.

Avatar bulorwas
- Przykro nam, dziadzio, ale nie potrzebujemy inteligencji w tej wyprawie. Po drodze może być niebezpiecznie, nie dasz se rady. Jak wrócimy, będziesz mógł kupić trochę tej wody. - Powiedział rudzielec po czym Lindgarczyk zatkał mu usta. - Może trochę pieniędzy mogłoby poprawić nasze mniemanie na temat twych umiejętności... - Zaproponował szeleszcząc sakwą.
//Na mocy wyniku, możesz im dać minimum 13 monet. Im więcej dasz, tym lepiej będą cię traktować.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
Wyjmuje z mieszka 40 monet i wykłada
- To na chwilę obecną, drugie tyle jak dorwę się fontanny.
Powiedział starzec.

Avatar bulorwas
- A teraz powiedz jak możesz się przydać. - Rzekł bard wkładając te monety do dużej sakiewki.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż, fontanna młodości z założenia musi być owiana wiatrami magii, które nasycają ją jej mocą... wątpię by któryś z was posiadał z urodzenia wiedźmi wzrok, gdyż wiedzieli byście że jestem przydatny zanim do was podszedłem. Ja zaś dostrzegam nurty eteru i mogę się przydać w poszukiwaniu, oprócz tego mimo swojego starczego wieku mam dość dobrą percepcję, a i doświadczenie nabrane przez długie lata może być przydatne podczas takich poszukiwań.
Powiedział, po czym (jeżeli mogę) dla lepszego efektu błysnął fioletowym błyskiem z oczu.

Avatar bulorwas
Rzut na zaklęcia siła 2.

Avatar bulorwas
Twoje oczy rozświetliły się fioletowym blaskiem na chwilę. Lindgardczyk prychnął śmiechem, rudzielec lekko się odsunął, a bard to zignorował i zaczął stroić gitarę. - U nas magowie popielą miasta spojrzeniem, a nie używają wzroku jako pochodni. Dobra, dziadek, przydasz się. Wyruszamy jutro z samego rana, spotkanie pod tą karczmą. Ja jestem Shekke, ten rudy palant to Robin, a niebieskowłosy to Libret. Ja z Robinem jesteśmy najemnikami, Libret to kupiec, który w wolnym czasie gra za pieniądze. - Przedstawił ci ekipę. - Idziemy na piechotę, więc kup sobie dobre buty, namiot, odporny na deszcz płaszcz i inne takie badziewie. Żarcie też se musisz sam nosić. - Powiedział dość neutralnie, nie wrogo.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Mogę więcej, ale nie chcę problemów... Tutaj zbyt duże użytki magii nie tyle sprowadzi inkwizycję, jesteśmy daleko od ich siedziby, ale za to wszędzie mogą być drowskie oddziały należące do Cieni. Oni czują magię, oni plugawią magię, oni zwracają ją przeciw jej pierwotnym dzierżycielom. Co do ekwipunku, liczę się z tym faktem i nie dziwię.

Avatar bulorwas
Na myśl o inkwizycji barda przeszły ciarki. - To nie dziwne, że nawet dzień drogi od stolicy magów, nikt nie może czarować tak jak chce? Ten kraj schodzi na psy, niedługo trzeba się będzie przenieść na dalekie południe, tam jest jeszcze w miarę bezpiecznie. - Stwierdził po czym czarny zaczął się śmiać. - Pustynne czerwie zeżarłyby was w jednej chwili. Ledwo my i orkowie dajemy radę w piaskach pustyń, co dopiero imperialne pokurcze. Bez urazy panowie, ale taka jest prawda. -

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- To nie jest normalne, ale o jakiej normalności mówimy, kiedy jesteśmy po upadku Khazad'Arin, przez który to Błękitna Cytadela była ewakuowana... O jakiej normalności mówimy, jak nie dalej jak cztery lata temu pod Khazad'Arin stacjonowały całe legiony inkwizycji w swoich pieprzonych ithorytowych zbrojach... Tak ten kraj schodzi na psy, schodzi na psy odkąd obalono ostatniego z Gryphitów z tronu i odkąd zaczął się ten smoczy ku*widołek w polityce, który doprowadził do aktualnych podziałów w państwie na szczeblu władzy.
Po chwili spojrzał na lingadrańczyka
- Owszem, wasze czerwie zabiły by mnie, jak i tych dwóch w kilka minut, ale każdy przystosowuje się do takich warunków w jakich żyje, dlatego ty jesteś obdarzony fizycznością pozwalającą się bronić przed tak potężnymi bestiami, a my mamy inne umiejętności należne bardziej imperialnym warunkom bytu.
Po chwili spojrzał po całej grupie
-Z ciekawości, co uważacie o uformowanym niedawno na północy państwie 'Nordgard', czy chociażby o tej zarazie roznoszącej się po całym imperium ? Wybuchła właśnie pod Khazad'Arin i rozniosła się wszędzie... Nie uważacie tego za znaku od Sevtra, że czas naprawić ten bajzel wśród szlachciurów i wspólnymi siłami odbudować imperium silniejszym... Imperium będzie silne albo nie będzie go niedługo wcale.

Avatar bulorwas
- Nord-co? O Nordach słyszałem, dobrzy wojownicy, ale żeby swoje państewko stworzyli? - Spytał lingardczyk poprawiając pochwę miecza. - Zaraza jak zaraza, jest, ludzie się uodpornią i przeminie. My szczerze w dupie mamy Imperium. Jak w sumie wszyscy, poza tymi ze stolicy. Książęta chcą autonomii, ludzie chcą spokoju. Ta cała koalicja z elfami to jeszcze większe nieporozumienie, to nie nasza wojna. Do tego krasnale rzucają się na orków. Nie wiem co z tego wyniknie, ale na pewno nic dobrego, i imperium czy jego brak nic nie zmieni. Racja? - Wygłosił niebieskowłosy piękniś, a pozostała dwójka pokiwała głowami.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Cóż, bez imperium Drowy zajęły by te ziemie i napieprzały się z Nordami wampirami, wilkołakami i kransoludami, a po krasnoludach przyszła by pora na was w lingadrii więc nie wiem czy to taki kolorowy scenariusz.

Avatar bulorwas
- Słuchaj, u nas aktualnie dokonuje się tyle przewrotów, że nie wiadomo czy Lingardia w ogóle istnieje. Wiemy jeno, Ostatni Khan jakimś cudem rozpieprzył pierwsze Imperium Drowów od środka i liczymy, że kolejny przywódca da radę zrobić to samo. - Skomentował Shekke.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- mówisz o tym staruszku będącym Sułtanem, czy też o tym maleństwie zrodzonym rok temu jako jego potomek ?
Spytał z dozą sarkazmu w głosie staruszek.

Avatar bulorwas
Lingardczyk prychnął śmiechem. - Khangarda, mówi ci to coś? Jak na moje, oni powinni objąć władzę, powinniśmy wrócić do dawnych przekazów. To Khanatu. - Stwierdził zamawiając ruchem ręki 4 piwa. - Siadaj, a nie tak stoisz. Jak cię zwą? -

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- Jak się dowiesz, znów prychniesz...
rzekł szczerze i chmurno po czym usiadł przy nich
- Mów mi po prostu Mir. A oprócz chęci i słów potrzebujecie czynów by przywrócić khangardę. Po za tym stare przekazy są zawsze dobre, za starych czasów ludzie byli silni, tak imperium, jak i Khanat.

Avatar bulorwas
- Kiedyś to było. Kiedyś to były czasy. Teraz to nie ma czasów. - Zażartował bard, a reszta się zaśmiała. - Dobra Mir, powiedz nam, z której wiochy cię przywiało. Co robiłeś wcześniej? Kim z zawodu jesteś? - Zaproponował rudzielec.

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
-Jestem oficjalnie aptekarzem, nieoficjalnie param się magią o czym już wiecie, przywiało mnie z Eilhart na południowy zachód stąd. Uczyłem się tego co umiem, robiłem na jarmarkach i targach jako aptekarz jakoś żyjąc.

Avatar bulorwas
- Ja najpierw robiłem tu jako niewolniczy gladiator, złapany przez orków i sprzedany do Imperium. Jako jeszcze młokos biłem się z waszymi wilkami, gołymi rękami przekręcając im karki. W wieku 22 lat zdołałem się wykupić i nie umiejąc robić nic innego, zostałem mieczem na wynajem. - Przedstawił południowiec chwaląc się. Po oczach innych widać, że słyszeli to już kilkadziesiąt razy. - Ja najpierw jako milicjant w wiosce robiłem, a potem miałem awansować na porucznika, ale uznałem, że za mało płacą i ruszyłem w świat jako najemnik. Z Shekke poznaliśmy się w jednej kompanii. - Odrzekł rudzielec. - Ja za to, podróżowałem tu i ówdzie siejąc piękno sztuki i uwodząc mężatki. Najpierw z trupą cyrkową, potem jako pełnoprawny bard. Ostatnio zacząłem łączyć swój talent do flirtu, zarówno jak ten do muzyki, z handlem. Chodzę po ludziach, sprzedaję harfy własnego wyrobu i inne rzeczy. Czasem kupię coś w jednym mieście i sprzedam kilka dni drogi dalej dwa razy drożej. Z chłopakami poznaliśmy się pół roku temu, ja załatwiam im klientów, pomagam spieniężyć łupy, przygrywam w czasie drogi i piszę ballady o ich czynach, a oni mnie chronią i dzielą się gażą. -

Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel
- No no, całkiem ciekawa z was ekipa. Każdy zupełnie inny, a za razem wszyscy sprowadzacie się do jednego, jesteście najemnymi ostrzami poszukującymi zysku w tym chorym świecie. Cóż, fontanna młodości to zaiste dobry sposób na zbicie fortuny.

Avatar bulorwas
- Ano. - Skwitowali jednogłośnie. - Uposaż się i jutro ruszamy, jak było powiedziane.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Angel_Kubixarius
Właściciel: Angel_Kubixarius
Grupa posiada 9859 postów, 44 tematów i 23 członków

Opcje grupy Karczma "Pod...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Karczma "Pod Zaklętym Krukiem" [RPG]