CzarnyGoniec pisze:
No fakt.
Ale jest też więcej możliwości do braku szczęścia- jak hejt w Internecie, odtrącenie przez wirtualną społeczność, brak umiejętności gry w piłkę, czy nie bycie dostatecznie na bieżąco z nowinkami technologicznymi (np. Brak wiedźmina, czy w ogóle komputera czy komórki).
Nie jestem pewien jaka jest odpowiedź, ale wydaje mi się słuszne postawienie pytania:
Mamy 3 osoby.
Jedna zna tylko jeden sposób na poprawę nastroju - spacer.
Druga zna spacer, gry komputerowe i grę w siatkówkę. Nie ma jednak komputera i nie umie grać w siatkówkę.
Trzecia zna spacer, gry komputerowe i siatkówkę. Ma komputer i umie grać w siatkówkę.
1. Czy osoba 3 będzie szczęśliwsza od 1?
2. Czy osoba 1 będzie szczęśliwsza od 2?
3. Czy osoba 3 będzie szczęśliwsza od 2? (I tu zakładam, że odpowiedź jest niemal oczywista- tak. Ale to jedyne pytanie na które umiem odpowiedzieć z wysoką pewnością odpowiedzi)
Aby założyć, że więcej możliwości osiągania szczęścia daje więcej szczęścia trzeba przyjąć, że osoba 3 odczuwa więcej szczęścia od 1. Oraz, że:
A. Osoba 2 nie odczuwa mniej szczęścia od 1. (Wtedy technologia będzie zawsze zwiększała szczęście)
Albo
B. Osoba 2 odczuwa mniej szczęścia od 1, ale różnica między szczęściem 1 a 2 jest mniejsza od różnicy 1 i 3. (Biorąc oczywiście poprawkę na ilość 2 ib3 w społeczeństwie. Wtedy technologia będzie zwiększała szczęście w rozumieniu utylitarnym, ale nie absolutnym. Bo będą osoby, które będą poszkodowane)
Kiedyś też było więcej możliwości do braku szczęścia. Np. epidemia dżumy, czy wrogie wojska zabijające ci rodziców. To "zło" wynikające z postępu jest coraz mniejsze, bo jak sama nazwa wskazuje mamy postęp, którego narzędzia pozwalają nam je niwelować. I wciąż wychodzi to na plus.
I co do tych trzech osób, zależy oczywiście od poziomu psychiki osoby, ale załóżmy, że szczęście miałoby zależeć w głównej mierze od tego. I co do gościa, który zdaje sobie sprawę z postępu ale nie ma komputera. Ja o takim czymś nie mówiłem. Ja mówiłem o fakcie korzystania z tego postępu i na tej podstawie odpisałem Tomkowi. Jasne jest, że nieużyteczny postęp jest po prostu nieużyteczny i niepraktyczny, a co za tym idzie nie przyczynia się do wykorzystania go. Ukraińscy chłopi w latach trzydziestych ubiegłego wieku byli w podobnym, strasznym gównie co Europejczycy podczas epidemii czarnej śmierci, mimo że na Wschodnim Wybrzeżu USA postęp szedł jak burza.