Wszystko czego potrzebujesz to miłość

Avatar pan_hejter
Od staroyżytnych legend przez historie o Tristanie i Izoldzie, Romeo i Julii, i aż po dzisiejsze romanse oraz muzykę, Miłość jest jednym z najbardziej wyeksploatowanych motywów w historii.(W mojej skromnej opini jednym z najbardziej przereklamowanych)

Słuchając piosenki która jest podana w tytule zacząłem się zastanawiać: "Co stawia miłość na takiej pozycji?" "Czy przypisywana jej wartość jest rzeczywiście słuszna?"

Jako człowiek nadmiernie na swój wiek zgorzkniały doszedłem do niezbyt ppzytywnych wniosków(niżej przedstawię). I zastanawia mnie merytoryczna opinia innych użytkowników

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
"Czy przypisywana jej wartość jest rzeczywiście słuszna?"
www.youtube.com/watch?v=_jX3qsyIlHc

To na razie opinia.
Bardziej merytoryczna polemika może później

Avatar Mijak
Właściciel
I cyk grupa zbanowana przez Bożydara za szkalowanie.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że gdyby JP2 widział w jakim kontekście wrzucam filmik to by się pod tym podpisał

Avatar pan_hejter
Ja bym z tym polemizowal choćby z tego prostego przykładu że miłość jest jedynie specyficzną reakcją naszego mózgu i odpowiednią reakcją na hromony oraz reakcje w mózgu. Nie definiuje jej to jako nad uczucie.

Podobne zmiany u człowieka jak i motywacje dają inne uczucia zarówno postrzegane jako negatywne jak: Nienawiść, Zazdrość, Pycha. Jak i postrzegane jako pozytywne.

Do czego zmierzam? Jedyną zaletą miłości ponad nimi jest zaspokajanie bardziej prymitywnych popędów ludzkich.

Avatar Baturaj
Oto moje ZDANIE:

Tak. Prawdziwa miłość jest najważniejsza, bo ona daje człowiekowi całą chęć do życia, radość itp rzeczy e najpełniejszy sposób. Inne rzeczy również mogą je dostarczyć, ale nie tak jak miłość.

Niestety, ludzie mają odwieczny nawyk mylenia miłości z zakochaniem bądź nawet pożądaniem seksualnym. A to zupełnie co innego. Zupełnie. To, że współegzystuje z nimi często, nie znaczy, że ma coś wspólnego.

Hejter:
Prymitywnych popędów? O czym Ty mówisz, jeśli można wiedzieć? Mam wątpliwości, czy potrafisz odróżnić miłość od zakochania.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Zauroczenie i pożądanie to elementy miłości romantycznej, więc to jak mylenie mąki z ciastem. Nie jest to zupełnie co innego, ale jest to miłość niekompletna, niedojrzała, lecz jest to jakiś zalążek.

Avatar pan_hejter
Baturaj pisze:

To, że współegzystuje z nimi często, nie znaczy, że ma coś wspólnego.


To już chyba zaprzeczenie pewnym psychologicznym aksjomatom.

Avatar pan_hejter
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Zauroczenie i pożądanie to elementy miłości romantycznej, więc to jak mylenie mąki z ciastem. Nie jest to zupełnie co innego, ale jest to miłość niekompletna, niedojrzała, lecz jest to jakiś zalążek.


Właściwie byłbym skłonny stwierdzić że jedno tak naprawde wynika z drugiego. Patrząc po obserwacji starszych związków i ich relacji totalnie dementowałbym istnienie "Prawdziwej Miłości" a pojęcie "Ta jedyna" jest w mojej opini już totalną głupotą(w określeniu że istnieje ci jedna pisana osoba na świecie)

Miłość definiowałbym burzą hormonów a potem przyzwyczajeniem + obowiązkiem + kompromisem.

Avatar Baturaj
No fakt, źle powiedziałem. Poszedłem za daleko, przepraszam.
Raczej: ma rzeczy wspólne, ale jest czymś i tak bardzo innym, a raczej, głębszym.

Avatar pan_hejter
Jakaś do tej tezy argumentacja?

Avatar Mijak
Właściciel
Słowo "miłość" jest bardzo niejednoznaczne i przez to kłopotliwe. Ale z treści pierwszego posta w tym temacie można wywnioskować, że chodzi tu o miłość w znaczeniu romantycznym.
Czyli najczęściej o ślepe zauroczenie, które z wzorem czystej, dojrzałej, chrześcijańskiej miłości ma niewiele wspólnego.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
pan_hejter pisze:
Jakaś do tej tezy argumentacja?


Wydaję mi się, że człowiek ma coś takiego jak potrzebę stabilności. (No przynajmniej niektórzy) i długotrwały związek jest dla nich czymś na zupełnie innym poziomie, niż taktyka "nut and go"

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Ja bym z tym polemizowal choćby z tego prostego przykładu że miłość jest jedynie specyficzną reakcją naszego mózgu i odpowiednią reakcją na hromony oraz reakcje w mózgu. Nie definiuje jej to jako nad uczucie.
Wszystko co czujemy to tylko specyficzne reakcje naszego mózgu.
Więc dlatego nie uważam tego za coś, co jest argumentem przeciwko miłości.

Tzn. to jest spoko argument jeśli ktoś przypisuje miłości jakieś magiczne właściwości albo coś, ale tylko przeciwko takiemu pojmowaniu.

Miłość to najdoskonalsze stadium relacji społecznej między dwoma osobnikami. To coś lepszego, niż dobra przyjaźń.
A dobra przyjaźń jest jedną z najlepszych rzeczy jakie są, jest o wiele więcej warta od pieniędzy, czy sukcesu zawodowego.

Avatar Baturaj
Jak to jaka? Fakty, a fakty są takie, że ludzie z długoletnim stażem w (poważnych) związkach, zarówno udanych jak i nieudanych, mówią wyraźnie: zakochanie przechodzi, prędzej czy później. I wtedy pozostaje tylko ogół uczuć, myśli, czynów i emocji wobec partnera, znacznie głębszych niż przedtem. I taki ogół pozytywnych, ale głębszych odczuć nazywa się zwykle miłością. Nauka do tej pory nie jest w stanie do końca wytłumaczyć wszystkich zależności i procesów w mózgu zachodzących w trakcie tej fazy wyjścia z zakochania, a wejścia w miłość. Coś znacznie głębszego.

No, może za bardzo zafilozofowałem, ale inaczej nie potrafię ubrać tego w słowa, wybaczcie...

Avatar pan_hejter
CzarnyGoniec pisze:

Tzn. to jest spoko argument jeśli ktoś przypisuje miłości jakieś magiczne właściwości albo coś, ale tylko przeciwko takiemu pojmowaniu.


To nie jest argument przeciw miłości jako uczuciu a raczej przeciw jej wyższości nad innymi

Miłość to najdoskonalsze stadium relacji społecznej między dwoma osobnikami. To coś lepszego, niż dobra przyjaźń.
A dobra przyjaźń jest jedną z najlepszych rzeczy jakie są, jest o wiele więcej warta od pieniędzy, czy sukcesu zawodowego.


Z tym otatnim moge się zgadzać patrząc na badania "cele życiowe a zadowolenie z życia" Choć ja bardziej traktuje znajomości w teori(choć tylko teorii) Gier Erica Berne jako fizjologiczne potrzeby, a nie wartości na plus lub minus.

Wydaje mi się że ta relacja po czasie staje się mocno ograniczona co doprowadza do negatywnych efektów.

Avatar Baturaj
Mijak pisze:
Słowo "miłość" jest bardzo niejednoznaczne i przez to kłopotliwe. Ale z treści pierwszego posta w tym temacie można wywnioskować, że chodzi tu o miłość w znaczeniu romantycznym.
Czyli najczęściej o ślepe zauroczenie, które z wzorem czystej, dojrzałej, chrześcijańskiej miłości ma niewiele wspólnego.

A kto tu mówił o "chrześcijańskiej" miłości?

Avatar CzarnyGoniec
^ (edit: znaczy nie post bezpośrednio nade mną, ale ten jeszcze ciut wyżej Baturaja gdzie się rozpisał)
(ja bym ten ogół myśli uczuć etc nazwał "relacją")
+ myślę, że nawet jeśli nauka będzie w stanie ogarnąć jak dokładnie to przebiega na poziomie neuronalnym
To co z tego? Czy cokolwiek się zmieni?

Avatar Baturaj
Zależy z jakiego punktu widzenia. Dla ludzi odczuwających miłość nie.

Avatar Baturaj
CzarnyGoniec pisze:

(ja bym ten ogół myśli uczuć etc nazwał "relacją")

Przecież wyraźnie napisałem "pozytywnych" odczuć. Nie "wszystkich".

Avatar CzarnyGoniec
Baturaj pisze:
Przecież wyraźnie napisałem "pozytywnych" odczuć. Nie "wszystkich".
A, to jednak się nie zgadzam.
Myślę, że najgorsze możliwe do czucia uczucia też są efektem miłości.

Jak np. smutek i bezradność, gdy osoba którą kochasz cierpi. Jest to nie do porównania z dowolną inną bezradnością.

Myślę, że sprowadzanie miłości (która nie jest zauroczeniem) do pozytywnych uczuć jest spłycaniem jej.

Avatar pan_hejter
CzarnyGoniec pisze:


Myślę, że sprowadzanie miłości (która nie jest zauroczeniem) do pozytywnych uczuć jest spłycaniem jej.


Ja uznałbym to za zbytnią idealizację.

Avatar Baturaj
Goniec: EFEKTEM miłości, a miłością to dwie rózne rzeczy. Ja napisałem, jak próbują opisać prawdziwą miłość ludzie, ktorzy żyli z nią na codzień.

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Ja uznałbym to za zbytnią idealizację.
To też.
Myślę, że idealizacja jest jedną z form spłycania czegoś. Podobnie jak demonizacja czegoś.

Tu i tu zamiast dostrzegać różnorodność jakiegoś zjawiska skupiasz się nadmiernie tylko na jednym jego aspekcie.

Avatar pan_hejter
Ja ogólnie definowałbym miłość jako jedną wielką idealozację. Chociaż ja jestem społecznie upośledzony więc to też moja opinia.

Avatar CzarnyGoniec
Z pewnością jednym z aspektów miłości jest idealizowanie partnera.
Jednakowoż myślę, że to jedno ze złudzeń, które ułatwia nam życie.

+ jest "idealizacja" i "idealizacja". W dobrych związkach można jednocześnie idealizować partnera i dostrzegać jego wady.
Miłość na pewno pomaga akceptować wady drugiej osoby.

Avatar Baturaj
Dojrzała miłość nie idealizuje partnera i jest świadoma wszystkich jego cech. To tylko moje zdanie.

Avatar pan_hejter
Dojrzałą miłość nazwałbym

pan_hejter pisze:
przyzwyczajeniem + obowiązkiem + kompromisem.


Chyba Zimbadro ciekawie opisał moc przyzwyczajenia na bazie związków gdzie mąż bije żonę a ta mimo to przy nim pozostaje.

Avatar Marequel
Jak dla mnie wazopresyna fajna rzecz. Takie RNG wśród neuroprzekaźników, po noradrenalinie wiadomo jak sie człowiek zachowa. Speed boost sie odpala, przechodzi i tyle. Jak wazopresynka wejdzie to już ch*j. Jak rng dobrze siądzie to zajebiście, jak nie to syndrom bitej żony będzie grany i co zrobisz

Avatar Litops
Moderator
pan_hejter pisze:
Ja bym z tym polemizowal choćby z tego prostego przykładu że miłość jest jedynie specyficzną reakcją naszego mózgu i odpowiednią reakcją na hromony oraz reakcje w mózgu. Nie definiuje jej to jako nad uczucie.

Podobne zmiany u człowieka jak i motywacje dają inne uczucia zarówno postrzegane jako negatywne jak: Nienawiść, Zazdrość, Pycha. Jak i postrzegane jako pozytywne.

Do czego zmierzam? Jedyną zaletą miłości ponad nimi jest zaspokajanie bardziej prymitywnych popędów ludzkich.

Cóż, idąc tym tokiem myślenia żadna emocja nie ma sensu. Obiektywnie tak jest, właściwie nic nie ma sensu, ale dla nas, subiektywnych, emocjonalnych stworzeń ma to jak najbardziej duże znaczenie. Jeśli wejdziemy z kimś w związek, to powoli go odkrywamy, również to „pod maską” i albo tę osobę porzucamy, albo godzimy się z jej/jego wadami i zostajemy. Kiedyś empcje umożliwiały naszym przodkom przeżycie. Dzisiaj jest z tym różnie. Niektóre emocje (a właściwie ich nadmiar) wręcz utrudniają normalne funkcjonowanie w społeczeństwie i tym samym szansę na przekazanie genów dalej. W dzisiejszym świecie, w środowisku, w jakim żyjemy, które sami my i nasi przodkowie zresztą stworzyliśmy, świadomość emocji i wiedza, jak nad nimi panować umożliwia szczęśliwsze życie z większą szansą na stały związek i wiecie, co dalej zboczuchy.

Avatar pan_hejter
Nie zastanawiam się nad wartością emocji a nad nadwartością miłości jako emocji. Jestem w pełni świadom, że każda emocja działa na takiej zasadzie.

Avatar Ciasteczko_Oreo
CzarnyGoniec pisze:
Miłość to najdoskonalsze stadium relacji społecznej między dwoma osobnikami.

^
+ Dodajmy do tego, że podstawa naszego życia opiera się na życiu innych z samej zasady i mamy odpowiedź na pytanie Hejtera.

Avatar CzarnyGoniec
Ciasteczko_Oreo pisze:
Dodajmy do tego, że podstawa naszego życia opiera się na życiu innych z samej zasady i mamy odpowiedź na pytanie Hejtera.
Jeśli mam być szczery to nie jestem pewien co to zdanie dokładnie oznacza.

Avatar Litops
Moderator
CzarnyGoniec pisze:
Jeśli mam być szczery, to nie jestem pewien, co to zdanie dokładnie oznacza.

Avatar darcus
MIŁOOOŚĆ
TO NIE PLUUUSZOOOOOOWY MIŚ
ANI KWIATY
TO TEŻ NIE DIABEŁ ROGATYYY
ALE MIŁOŚĆ
TO GDY JEEEDNO SKACZE
A DRUGIE PO NIM PŁACZEEEEEE

Avatar
Konto usunięte
To ostatnie celowo na odwrót?

Avatar Ciasteczko_Oreo
CzarnyGoniec pisze:
Jeśli mam być szczery to nie jestem pewien co to zdanie dokładnie oznacza.

W sensie które?

Avatar CzarnyGoniec
To, które zacytowałem

Avatar Ciasteczko_Oreo
No, całe nasze życie opiera się na egzystencji z istotami myślącymi. Pomyśl, że nagle tracisz dostęp do wszystkich możliwych form komunikacji z innymi ludźmi (w tym książek) i myślenia o tych wszystkich możliwych formach komunikacji. Ile zajęć z twojego życia ci to odbierze? Teraz dodajmy tego że te relacje chcemy doskonalić. A kto nie chce doskonalić najcięższej wagi elementu w naszym życiu? No i mamy miłość. Łapiesz? I później przychodzi taki typek po kilku głębszych i mówi że należy wywalić połowę literatury do kosza, bo przez kilka tysięcy lat nikt na to nie wpadł, że motyw jest przereklamowany.

Avatar CzarnyGoniec
Łapię i zasadniczo się zgadzam.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów