[Kanały] Siedziba klanu Szczurołaków

Avatar Kuba1001
Jak wskazuje nazwa, jest to położona głęboko w kanałach rozległa siedziba klanu Szczurołaków, liczącego łącznie dwadzieścia jeden przedstawicieli swojego gatunku. W populację wliczają się też niekiedy ludzie, bowiem są oni ulubionym przysmakiem tych potworów, a niekiedy uda im się pochwycić świeże mięsko, które składowane jest w starych klatkach, pośród stosu kości i czaszek, czekając na swoją kolej.
Poza klatkami więźniów, nie ma tu wiele zabudowy, bo jedynie kilkanaście domów, w których mieszkają poszczególne Szczurołaki ze swoimi rodzinami, a także dwa ważniejsze budynki, czyli okazałą siedzibę starszyzny klanu, liczącą czterech wiekowych osobników o olbrzymich pokładach doświadczenia i wiedzy. Tam stawiają się wszyscy, którzy pragną porozmawiać z mędrcami lub są przez nich wzywani w związku z jakąś misją bądź naganą. Drugim budynkiem jest ten stojący naprzeciwko, o wiele mniejszy, ale nie mniej ważny, ponieważ pełni on funkcję miejsca spotkań, karczmy, gorzelni pędzącej nieludzko mocny bimber i kilku innych, stanowi więc towarzyskie i kulturalne (o ile można mówić coś takiego w wypadku Szczurołaków) centrum wioski. Całość otacza spora fosa wypełniona ściekami oraz naostrzonymi kawałkami metalu, nad którą przerzucono szereg kładek i pomostów. Wygląd osady uzupełniają myszy i szczury, które znajdują tu schronienie przed większymi drapieżnikami, w zamian zostając oczami i uszami okolicznych mieszkańców.

Avatar Kuba1001
Skarwl, prowadząc swojego jeńca i dwóch innych łowców z kolejną porcją mięsa dla klanu, wkroczył do środka po jednej z kładek.
- Zanieście trupy do magazynu, tym sam się zajmę i porozmawiam z radą. - polecił swoim kompanom i udał się do własnej kwatery.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Kiedy wchodził, zaczęły witać go wiwaty reszty klanu. Paru nawet chciało do niego podejść i zapytać się o łowy, jednak kiedy zobaczyli jego kierunek, szybko zrozumieli, że Szary Szpon ma ważniejszą rzecz do zrobienia. Z tego też powodu poszli męczyć pozostałych. Sam dotarł do swej kwatery dość szybko. Nic się nie zmieniło od jego wyjścia.

Avatar Kuba1001
Zaczął od przemienia się z powrotem w człowieka. Wtedy sięgnął po płócienny worek, który opróżnił, wyjmując swoje odzienie i ekwipunek. Ubrał się, schował broń na swoje miejsce i wziął do rąk sztylet oraz linę, z której uciął sześć mniej więcej równych kawałków. To, co zostało, schował z powrotem do worka, a z resztą podszedł do mężczyzny i skrępował mu ręce za plecami, w ramionach, nadgarstkach i przedramionach, a później nogi, w kostkach, łydkach i udach. Na koniec sztyletem odciął dwa fragmenty jego ubrania, którymi zawiązał mu oczy i zakneblował usta. Schował broń i zostawiwszy jeńca tam, gdzie leżał, udał się do siedziby starszyzny.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
//A się tak ciekawiłem, po co się zazwyczaj dodaje linę do ekwipunku...//
Wszystko przebiegło dość sprawnie. Przemiana zajęła moment, a związanie potrwało tylko trochę dłużej. Mocno zawiązane supły pewnie będą krępować, ale to i tak pewnie nie obchodziło szczurołaka.
Kiedy tylko wyszedł, przy drzwiach stało dwóch innych, nieco speszonych widząc, w jakiej formie wyszedł z pomieszczenia.
- Co tam masz? - zagadnęły w drodze do starszyzny. Nie zostało mu już zbyt wiele drogi do pokonania, a same osobniki to zwykli ciekawi członkowie, którzy chcą wiedzieć wszystko co się tu dzieje, chociażby dla zaspokojenia swej ciekawości.

Avatar Kuba1001
//Poza tym przydaje się też do wspinaczki. Ja dodaję ją do ekwipunku zawsze od momentu, w którym przez brak takiej pierdoły zginąłem w takiej jednej grze paragrafowej, bo była potrzebna do wspinaczki, a próbowanie tego bez niej skończyło się śmiercią.//
- Jeńca, o którym muszę powiadomić starszyznę... Ale to pewnie i tak nic wielkiego i myślę, że zjemy go razem z resztą. - odparł, kontynuując swój marsz na miejsce. Teoretycznie mógłby się z powrotem przemienić, ale nie widział sensu, bo miał w planach udać się jeszcze na powierzchnię, aby tam dowiedzieć się czegoś na temat rzeczonego skarbu, o którym mówiło to chuchro.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Najwyraźniej taka odpowiedź im starczyła, bo już poszli w swoją stronę, oblizując po drodze pyski. Sam Skarwl był już przed siedzibą rady. Widział też niewielki tłum przed wejściem. Wszyscy patrzyli się na jednego ze starszych klanu, Erika Ślepego. Jako jedyny ze szczurołaków urodził się ślepy, przed nim nie stwierdzono czegoś podobnego. Ze względu na jego mądrość, którą przejawiał już od dziecka, zapewne następne ślepe szczurołaki będą utożsamiane właśnie z nim. Jest jednym z najstarszych członków rady w dwóch znaczeniach: jest najstarszy ze wszystkich i siedzi tu dość długo, bo od osiągnięcia pełnoletności.
- Strzeżcie się i nie wychodźcie podczas Pełni poza swoje domy! - krzyczał do wszystkich zebranych. Przez chwilę Swarwl mógł poczuć na siebie wzrok jego oczu, co było dość dziwne, gdyż Erik nosił opaskę. - Jutrzejsza Pełnia nie będzie zwyczajna! Będzie to Krwawy Księżyc! Symbol zmian! Wtedy zawsze się coś zmienia w mieście i obawiam się, że sięgnie to też nas. Z tego powodu przekażcie też innym, aby zostali tutaj. Wszyscy Opiekunowie mają obowiązek robienia patroli i zdawania raportów starszyźnie, kiedy zobaczą cokolwiek dziwnego! - Zaraz po tym zwyczajnie wszedł do środka, trzaskając za sobą drzwiami.

Avatar Kuba1001
Nieco komplikowało to jego plany, ale westchnął tylko i ruszył do środka, odczekując przed wejściem kilka minut, aby nie zakłócać spokoju starszyźnie aż tak.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Stojąc nie słyszał nic: żadnych protestów, dyskusji, wrzasków, nic. Cisza. Nie zawsze się to zdarzało, lecz z doświadczenia mógł wyciągnąć, że albo zajmują się tam sobą w spokoju, nie prowadzą rozmów lub dyskusji, a jak już to daleko od wejścia. No, nie można zakładać, że drzwi są jakoś dźwiękoszczelne, chociażby ze względu na pleśń lub innego grzyba, jaki pokrywa je w paru miejscach.
Zaraz po wejściu zastał pusty korytarz, który jak zwykle był w nieładzie, z resztkami strawy dla szczurów, pałaszujących je sobie w spokoju, nie przejmując się gościem. Po bokach widać było odnogi prowadzące do mieszkań członków starszyzny, a przed nim rozpościerały się kolejne, potężne żelazne drzwi. Jak zazwyczaj bywały otwarte, tak tego dnia pozostawały zamknięte, co oznaczało tylko tyle, że ich nastrój nie jest za ciekawy. Wychodzi na to, że słowa Erika mocno wstrząsnęły starszymi szczurołakami.

Avatar Kuba1001
I oznacza to też, że lepiej będzie nie zawracać im teraz głowy... Sam zajmie się tą sprawą i odpowiednio ją zbada, aby mieć starszym do powiedzenia coś więcej, niż plotki... Poza tym Erik mówił o jutrzejszej Pełni, więc dziś będzie mógł jeszcze spokojnie udać się do miasta, aby tam dowiedzieć się czegoś więcej o tym skarbie. Zaczął jednak od powrotu do swojego domu, trącając jeńca nogą, aby sprawdzić, czy już się obudził.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Spał, ale najwyraźniej szturchanie wyrwało go ze snu. Zaczął niemrawo się rozglądać, a kiedy tylko odzyskał pełnię świadomości, próbował krzyczeć. Próbował, gdyż knebel dość skutecznie stłumił te wrzaski. Mimo zasłoniętych oczu, w dalszym ciągu się rozglądał wokół, zupełnie przerażony.

Avatar Kuba1001
- Twoi kompani są martwi i niedługo z radością posilimy się ich świeżymi zwłokami. Ty powiedziałeś mi o tym skarbie, aby nie podzielić ich losu i na razie Ci się to udało. Jeśli nas nie okłamałeś, przeżyjesz i zostaniesz nagrodzony. Jeśli zaś to jakaś pułapka, to rozszarpanie i pożarcie żywcem będzie czymś, o co będziesz błagać, gdy z Tobą skończymy. Dlatego teraz wyjmę Ci knebel z ust, a Ty opowiesz mi wszystko o tym skarbie, dla swojego i naszego dobra, jasne?

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Z początku przeraził się głosy i znów by krzyknął. Potem zaś wysłuchał całego monologu. Chwilę się rozglądał, aby potem przytaknąć.

Avatar Kuba1001
W takim razie wyjął mu szmatę z ust i czekał na to, co ma mu do powiedzenia.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Zacznijmy od tego, że to nie są moi kompani. Porwali mnie, tak samo jak Ty - zaczął, teraz już spokojniej. - Jak mówiłem, skarb ten jest rodzinny. Nie zależy mi na nim, bo ojciec mówił, abym poszedł go szukać dopiero wtedy, kiedy życie będzie mi się walić. Okazało się, że gadka o nim jest też dobrą kartą przetargową, jeżeli rozchodzi się o ocalenie mi życia. Jest tam... coś, co każdy chce mieć. Nie wiem co to, ale ojciec opowiadał o tym z czułością. Ja rozumiem to tak, że tam jest wymarzony przedmiot osoby, która wejdzie jako pierwsza, ale niekoniecznie musi tak być naprawdę. Kluczu też nie potrzeba, wystarczy znać drogę. A ze względu na nijakość tych tuneli i brak miejsc orientacyjnych, przynajmniej z mojej strony, najlepiej by było, gdybym Was do niego zaprowadził. Sama droga też nie jest jakoś długa. Aha! Otwiera się on tylko nocą, tak więc trzeba będzie poczekać... nie ma też jakichś zagrożeń po drodze, więc jedna osoba starczy. Jakieś pytania?

Avatar Kuba1001
- Tak. Gdzie jest haczyk i dlaczego brzmi to jak cholerna pułapka?

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Haczyk to właśnie to, że otwiera się tylko podczas Pełni. Jeżeli jest jeszcze jakiś, to ja go nie znam.A czemu to brzmi jak pułapka? Nie odnoszę wrażenia że to pułapka, ale ja też nigdy nie byłem ostrożny. Inaczej by mnie tu nie było...

Avatar Kuba1001
- Módl się, żeby to była prawda, a gwarantuję, że będziesz mieć na to dużo czasu. - powiedział i ponownie zakneblował mu usta, wychodząc z domu, aby znowu udać się do siedziby starszyzny.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Droga nic się nie zmieniła. No, może nie było tych ciekawskich i to tyle. Znów znalazł się w holu, znów widział te same szczury, a cisza zwiastująca zagrożenie ani trochę się nie zmieniła. Wszystko po staremu. Mógł nawet dostać deja vu. Jednak drzwi same się otwarły, a w nich stanął jeden z członków starszyzny.
- Moje szczury mi powiedziały, że jesteś. Chodź, jeśli masz coś ważnego, póki się nie rozmyśliłeś drugi raz.

Avatar Kuba1001
Nie skomentował uwagi członka rady starszych, a jedynie skinął mu głową i wszedł z nim do środka.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Po przekroczeniu drzwi, starszy je zamknął. W środku rozpościerał się drugi hol, lecz już mniejszy u bardziej zatęchły, niż poprzedni. Na jego końcu było pięć odnóg, każda zwieńczona drzwiami. Cztery z nich po bokach wiodły do pokojów członków, zaś piąty, środkowy, do sali obrad. Tam właśnie zmierzał Dreidin, czyli ten co zaprosił Skarwla, zachęcając ruchem dłoni, aby ruszył za nim.

Avatar Kuba1001
A więc kroczył. jak zawsze pewnie, w końcu by tu Opiekunem Szczurzego Gniazda.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Proszę mi powiedzieć, z czym do Nas przychodzisz, że aż się zawahałeś - zapytał się, kierując swe kroki ku środkowym drzwiom. - No chyba, że wymaga to obecności Nas wszystkich...

Avatar Kuba1001
- Nie mi to oceniać, o starszy, jestem tylko wiernym sługą, a teraz też poniekąd posłańcem, bo mam pewne informacje, które wydobyłem od jednego z ludzi schwytanego podczas polowania.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Jaką wagę dajesz tym informacjom? Pilne? Ważne? Ciekawe? A może coś jeszcze innego?

Avatar Kuba1001
- Ciekawe, a choć chciałbym sprawdzić je w swoim czasie, to nie daję im zbytnio wiary.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- To w takim razie zapraszam. Uzgodnimy, co z tym zrobić. - Otworzył drzwi, kiedy tylko dotarli na koniec.
Za nimi byli inni członkowie, którzy coś między sobą szeptali. Na dźwięk otwieranych drzwi niemal od razu przestali, spoglądając na wchodzących.
- W jakiej sprawie do Nas przychodzisz, Szary Szponie? - spytał się Erik.

Avatar Kuba1001
- Podczas polowania udało się nam schwytać człowieka, który prowadził kanałami dwóch ludzi do jakiegoś skarbu. Zabiliśmy ich, ale jego postanowiłem oszczędzić, aby wyjawił coś więcej. Jak się okazało, gdzieś w kanałach ukryta jest jego rodowa fortuna lub coś w tym guście, skarb, który zadowoli każdego. Niestety, można tam dostać się tylko podczas Pełni. Wiem, że najbliższa ma być szczególnie niebezpieczna, więc prosiłbym o zgodę na zbadanie tego później, bo nie daję wiary jego historyjce, ale przyznam, że jest dość ciekawa.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Może to właśnie to? - szepnął tajemniczo Erik do reszty. Potem reszta się w ciszy naradzała, aż w końcu wspomniany wcześniej szczur wydał werdykt. - Może to właśnie ma być ta zmiana, jaka nas zastanie - zdobycie skarbu, jaki każdy chce mieć. Weźmiesz trzech innych wybranych członków i wybierzecie się tam. W razie problemów wyślemy do Was szczura z wieścią o natychmiastowym przybyciu. Będziemy też poprzez nie mieć nad Wami pieczę i wyślemy wsparcie, kiedy coś pójdzie nie tak. Masz jakieś pytania lub zastrzeżenia?

Avatar Kuba1001
- Kiedy mogę się tam udać? I czy mogę na jakiś czas zniknąć na powierzchni, żeby tam dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat?

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- No podczas najbliższej. A nuż wyjdzie nam to na dobre. A znikaj, chociaż wątpię że coś znajdziesz, zważając na to, że to rodowy skarb... chyba, że wiesz już od czego zaczniesz?

Avatar Kuba1001
- Byli z nim dwaj mężczyźni, którzy szukali skarbu, typowe draby, więc powinienem dowiedzieć się o nich czegoś w powierzchniowych knajpach czy karczmie.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Nie widzimy przeciwwskazań. Bądź tylko przed wieczorem z powrotem w kanałach.

Avatar Kuba1001
Skinął głową i ukłonił się, a jeśli nikt nie miał nic przeciwko, to również opuścił salę posiedzeń rady starszych, wracając do swojego domu.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
I wrócił tam bezpiecznie. Na miejscu zastał przysypiającego zakładnika, który odżył od razu po zamknięciu drzwi. Patrzył ciekawskim wzrokiem na swego porywacza.

Avatar Kuba1001
//Nadal ma zawiązane oczy, bo nigdzie nie pisałem, że zdejmuję mu z nich szmatę.//
Zaczął od wyjęcia mu knebla z ust.
- Gdzie spotkałeś tamtych drabów, których miałeś doprowadzić do skarbu?

Avatar maxmaxi123
Właściciel
//Zapamiętałem knebel, ale tej opaski już nie....//
- Na jednej z ulic w Portowej. Nazwy nie znam, bo już dawno wyrwano znak z nią. Pamiętam jednak, że było to koło starej poczty i niedaleko karczmy. Wracałem z niej wtedy i zawsze się przechodziłem koło niej. Poczta jest na południe od ujścia kanałów. wystarczy iść wzdłuż niego lub zwyczajnie po prostej, jeśli się trafi na odcinek, gdzie nie widać rzeki. -powiedział bez zbędnych pytań, bez strachu, dodając przy okazji co nieco, aby oszczędzić szczurołakowi chociaż części pytań i jak najlepiej ułatwić mu dotarcie we wskazane miejsce.

Avatar Kuba1001
- Zorientowałeś się, czy byli tam jakimiś znanymi albo chociaż częstymi klientami?

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Bo ja wiem? Od dawna się nie przyglądam ludziom w tej karczmie. Tam równie dobrze ktoś może być jeden raz, bo potem zginie, albo codziennie, bo jeszcze będzie żyć. Trudno oszacować kto ma większe szanse na przeżycie. Za wiele zmiennych. Imion nawet nie zna,. Za bardzo się bałem o siebie, aby zaprzątać sobie głowę jakimikolwiek informacjami o nich. No w zasadzie mogły być takie co mi się przydadzą. Co innego wiedza o broni lub ich słabościach, a co innego taka pierdoła jak imię, ma się rozumieć. Ale tak naprawdę bardzo niewiele o nich wiem.

Avatar Kuba1001
- I tak powiedziałeś mi więcej, niż na to początkowo liczyłem. - odparł i ponownie zakneblował mu usta. - Nawet nie próbuj uciekać, gdy mnie nie będzie, pozostawię tu strażnika, który nie jest tak łaskawy, jak ja, i o ile Cię nie zabije, to na pewno boleśnie okaleczy, jeśli spróbujesz jakichś sztuczek. - powiedział i zebrał cały ekwipunek, a następnie opuścił dom. Nie trudził się pozostawieniem strażnika, chciał jedynie nastraszyć mężczyznę, co się pewnie udało, więc od razu udał się na powierzchnię, do Dzielnicy Portowej.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Zakneblował go, a ten nawet się nie ruszył. Nie zareagował również jakoś na te pogróżki nie inaczej, jak poprzez kiwnięcie głową. Potem udał się bo wyjścia najbliżej karczmy.
//Nie sprecyzowałeś, gdzie dokładnie się udaje, więc postawiłem na najbardziej możliwe miejsce. Zacznę tam.

Avatar Kuba1001
//Pewnie dlatego, że właśnie o to mi chodziło.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar maxmaxi123
Właściciel: maxmaxi123
Grupa posiada 670 postów, 24 tematów i 18 członków

Opcje grupy Miasto Niesz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Miasto Nieszczęść [PBF]