Filizaneczkaherbaty
Damska łazienka, ta akurat lokuje się na parterze.
Filizaneczkaherbaty
//yas
Zoe
Wchodzi tu z kodeksem mediolańskim w ręku.
Zdejmuje na chwilę plecak, chowa tam kodeks.
Odkłada plecak na parapet.
Wyjmuje jakąś gumkę do włosów, oraz szczotkę.
Uczesuje ze swoich włosów kok, pozostawiając dwa pasma po bokach.
Po tym chowa szczotkę i myje ręce.
Ivo wchodzi oknem. Był zbyt wku*wiony marnowaniem czasu w Polsce żeby chciało mu sie szukać drzwi wejściowych, więc przeszedł przez pierwszą możliwą drogę wejścia jaką znalazł
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Zauważyła w odbiciu jakąś duszę.
- O jasna cholera. - odwróciła się. I obrzuciła to coś spojrzeniem. - I-Ivo?
-Tak a o co chodzi?:)
Mówi dalej lekko zirytowany ale widać że emocje z niego schodzą. Rozpoznał twarz współlokatorki
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Po pierwsze, to damska, a po drugie.
Gdzieś ty był? Przeszedłam chyba całą szkołę.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Wysuszyła ręce.
- Nie chcę leźć w butelkę, ale raczej jesteśmy współlokatorami i dla mnie to nie byle co. - powiedziała zakładając plecak.
-No tak. To by tłumaczyło czemu tu jesteś. No a jeśli o mnie chodzi to sam chciałbym wiedzieć gdzie byłem. Nic nie pamiętam z ostatnich kilku miesięcy. Jakim cudem tu trafiłem to ja nie mam pojęcia. Długo mnie nie było?
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Tydzień, dwa? - powiedziała, chwytając za klamkę drzwi. - W każdym razie, dużo się bez ciebie działo. Żegnaj. - powiedziała, po czym wyszła, pozostawiając samotnie współlokatora w ciszy.
Ivo wychodzi też i idzie do pokoju
//W sumie to nie było go tak max. dwa dni w fabule, ale wiele się w nich działo.
Adrian
Wszedł do damskiej łazienki bo nie mogę znaleźć tematu z męską była bliżej i tak czy siak wszyscy powinni spać a nie się włóczyć po korytarzach jak pierdoły.
Próbował odkręcić wodę w kranie i w duchu modlił się o to, żeby się udało
niemamnietu
//Nie możesz takiego znaleźć, bo takowy nie istnieje.//
//Temat z męską nie istnieje xd
Adrian
Woda płynęła, ale była brudna od rdzy wewnątrz rur. Pomarańczowa się nada?
Adrian
Wyje**ne, czy woda jest brudna, czy czysta. Wymył nóż z krwi, żeby nie mogli powiązać z zaginięciem jakiegoś potwora, którego imienia i tak już zapomniał.
A właśnie, będzie musiał się rano upomnić o zapłatę. Cholera, mógł wziąć jakiś numer kontaktowy...
Nieważne, to nie sprawa na teraz, teraz ma innego trupa i to bynajmniej nie potwora.
Wyszedł z łazienko, musi jeszcze wyrzucić ten sztylet.