Seksualność ludzka było jednym z większych tabu które zostało w ubiegłym wieku przełamane do tego stopnia, że jest teraz nauczane w szkołach.
A co ze śmiercią? Nie jest tak wielkim tabu jakim był seks i choć każdego człowieka czeka w życiu borykanie się z nią. Śmierć rodziny, przyjaciół, zwierząt, czy nawet bardziej prozaiczne przemijanie widoczne w tym że w ulubionej kawiarni nie sprzedają już ulubionego smaku lodów. Dlaczego więc wciąż nie umiemy sobie z nią radzić? Powinniśmy? Może należałoby uczyć tego w szkołach? Przygotowujemy młodzież do seksualności, więc czemu nie do śmierci, skoro ta druga jest znacznie bardziej pewna, niż ta pierwsza, zwłaszcza w przypadku pewnego jedzącego kupę członka tej grupy?
Opinie:
Według mnie śmierć zawsze pozostanie tematem Tabu jeśli żałoby nadal będą istniały.
Poza tym Darcus nie obrażaj Rysia bo wtedy wykazujesz się mniejszym IQ od niego.
Wydaje mi się, że unaukowianie społeczeństwa sprawia z jednej strony, że śmierć staje się mniej tematem tabu - nie jest to nic magicznego, a po prostu "wyłączanie" robocików z mięśni i neuronów.
Z drugiej zaś strony - demityzacja społeczeństwa i wykorzenianie religii sprawia, że (tak mi się wydaje) rośnie wręcz lęk przed śmiercią. Śmierć staje się bardziej namacalnym końcem, bo kulturowa bariera stworzona jako ochrona przed świadomością śmierci, czyli "religia" staje się słabsza.
+ proszę weź zamień to przedostatnie zdanie, bo jest niemiłe i prowokacyjne
Moderator
^
Racja, Darcus, przesadzasz.
To ze jem gówno to moja sprawa ch*ju.
Moderator
Ale na temat koprofagii to proszę założyć oddzielny temat.