Powoływanie się na konsensus naukowy

Avatar Litops
Moderator
Czy jest to błąd merytoryczny ad hominem? Podzielcie się, proszę, swoją opinią.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ad hominem, to moment, kiedy w sumie nie powiedziałeś nic poza tym jaki oponent jest ch*jowy.

Chociaż dla mnie uzasadnione ad hominem przestaję być błędem.

Avatar CzarnyGoniec
Powoływanie się na konsensus naukowy miałoby być ad hominem?
Myślę, że prędzej odwołaniem do autorytetu.

Ale tak, czy tak - nie. Bo powołując się na konsensus naukowy de facto powołujemy się niebezpośrednio na serie badań, które do konsensusu doprowadziły.

Myślę, że powoływanie się na konsensus naukowy jest jednym z najsilniejszych argumentów.
Choć oczywiście to też zależy od tego jakie konkretne badania stoją za każdym z konsensusów.

Avatar Litops
Moderator
CzarnyGoniec pisze:
Powoływanie się na konsensus naukowy miałoby być ad hominem?
Myślę, że prędzej odwołaniem do autorytetu.

A odwołanie do autorytetu nie jest formą ad hominem?

Avatar
Konto usunięte
CzarnyGoniec pisze:
Powoływanie się na konsensus naukowy miałoby być ad hominem?
Myślę, że prędzej odwołaniem do autorytetu.

Ale tak, czy tak - nie. Bo powołując się na konsensus naukowy de facto powołujemy się niebezpośrednio na serie badań, które do konsensusu doprowadziły.

Myślę, że powoływanie się na konsensus naukowy jest jednym z najsilniejszych argumentów.
Choć oczywiście to też zależy od tego jakie konkretne badania stoją za każdym z konsensusów.
Nie, bo różne badania można różnie interpretować :v

Avatar CzarnyGoniec
Skoro jest konsensus to znaczy, że badania były raczej bardziej jednoznaczne, niż nie.

Bo w pełni jednoznaczne to chyba żadne badania nie są

Avatar
Konto usunięte
A konsensus to nie jest taka opinia naukowców?

Avatar CzarnyGoniec
Ale nie taka opinia "znikąd", tylko z badań. A przynajmniej z tego, co mi wiadomo to na podstawie badań i publikacji ci naukowcy dochodzą do wspólnej opinii.

W sumie chyba jest tak, że wszyscy, którzy powołują się na coś, bo "nauka mówi to i to" to de facto mają na myśli "konsensus naukowy jest taki, że".

Konsensusem jest na przykład status homoseksualizmu, globalne ocieplenie albo biologiczne podstawy schizofrenii.
Konsensusem natomiast nie jest to, czy depresje można leczyć psychoanalizą, bo nie ma dostatecznie jednoznacznych badań na ten temat (aczkolwiek większość naukowców uważa, że nie można, ale nie jest to dostatecznie duża i jednomyślna większość. Nie przeszkodziło to jednak w tym, żeby w USA usunąć refundacje psychoanalizy w przypadku depresji). I badania naukowców na temat skuteczności psychoanalizy w wypadku depresji trwają.
Podczas, gdy badań nad szkodliwością homoseksualizmu już raczej nie ma, bo wiadomo, że nie jest on szkodliwy.

No chyba, że źle rozumiem konsensus naukowy...
w każdym razie ja rozumiem to sformułowanie tak, jak to przedstawiłem. Może dogoogluję...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów