Nieduży sklep na przedmieściach, który swego czasu zwał się "Cheod* Guns", ale to już przeszłość. Obecnie jest we władaniu Japończyków, którzy wzięli się znikąd. Sklep został też lekko... przerobiony. Nowa nazwa sklepu jest starannie napisana w ich ojczystym języku i dość niechlujnie, bardziej z boku, mniejsza, wersja amerykańska. Wewnątrz jest wyraźny podział na bronie tylko dla Japończyków i dla reszty. Ceny też są inne - obcokrajowcy muszą wyłożyć więcej pieniędzy. Jak wiadomo, cena idzie z jakością - ich sprzęt jest przeważnie średni (ceny trochę wyższe), ale zdarzają się naprawdę solidne sztuki (Japończycy rzecz jasna mogą liczyć na lepszą jakość, a i nawet mogą składać reklamacje!).
Na piętrze znajduje się ładnie urządzony, niestety dla właściciela - Oshita - po amerykańsku. Każdy ma swoje osobne łóżko i pokój, do tego dochodzi toaleta, kuchnia i salon. Schody są na zapleczu. W dodatku mają balkon z widokiem na ulice.
Nielegalne interesy odbywają się czy to w alejce za lokalem czy w piwnicy. Klientów najczęściej prowadzi się właśnie tam. Sama piwnica jest zamykana na klucz, a za nią pozakrywane płachtami stelaże z bronią,wyglądające na pierwszy rzut oka, jak niegotowe obrazy (nawet wiadra z farbami, pędzle i inne przyrządy walają się w okolicy).
Trzech członków zajmuje się bezpośrednio sklepem (w tym Oshita), dwóch nielegalną (z czego jeden jest świetnym aktorem i dobrze potrafi udawać malarza/artystę). Trzech jeździ zazwyczaj po zapasy (przenoszą je tyłem, mają też specjalną klapę do piwnicy), a pozostała dwójka reklamowaniem zarówno legalnej, jak i mniej poprawnej prawnie broni.
*Iście oryginalne połączenie słów "Cheap" i "Good".