Zwykły pokój jaki możesz znaleźć w akademiku.
Jasne ściany i podłoga z drewna w nie za bardzo rzucającym się w oczy kolorze.
Na prawo od wejścia znajduje się niewielka łazienka. Naprzeciw niej, przy ścianie, stoją dwa biurka umiejscowione obok siebie.
Za biurkami stoi łóżko, a dokładnie w tym samym miejscu ale przy prawej ścianie stoi kolejne, przy nich małe szafki nocne.
Nad oboma łóżkami przykręcone są półki.
Pod oknem które znajduje się idealnie naprzeciwko drzwi wejściowych znajduje się komoda.
Właściciel
Rose
Rose położyła się na łóżku po prawej.
- nareszcie, ciepła kołderka! - zaśmiała się. - nie mogę się doczekać jutra! Kto wie, co nas czeka w tej szkole? -
Właściciel
//która jest teraz godzina w świecie gry?
niemamnietu
//Tak około północy.//
Rose
Z okna zaczęło wylewać się coś czarnego.
Właściciel
Rose
Natychmiast wstała z łóżka i przyjrzała się nowej substancji.
- fascynujące. Co to jest? - zaczęła uważnie obserwować ciecz. Być może uda jej się rozpoznać, co to takiego?
niemamnietu
Rose
Nie masz pojęcia co to do wafla jest, ale masz wrażenie że widziałaś coś takiego dość często.
Właściciel
Rose
Zaczęła myśleć na głos.
- smoła, ropa, horyzont zdarzeń, krew czarnych smoków, albo podtopiony plastik. Ech, po tym co znalazłam w piwnicy, nic już mnie nie zdziwi - dotknęła substancji, ochraniając palec swoim kostiumem.
niemamnietu
Rose
Nic się w sumie nie stało.
Właściciel
Rose
Otworzyła okno aby sprawdzić, skąd wzięła się ta substancja.
niemamnietu
Rose
Substancja wycieka znikąd. Dziwne, ale prawdziwe. Normalnie w powietrzy się pojawiła i stwierdziła, że wpadnie ci do pokoju.
Właściciel
Rose
Nie mogła nic zrobić. Przecież ręki tam nie wsadzi. Pozostało czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
niemamnietu
Rose
Maź weszła ci do pokoju w całości.
Właściciel
Rose
Weszła na łóżko, aby się nie ubrudzić.
- w moim pokoju jest glut! - krzyknęła, licząc na nadejście pomocy.
niemamnietu
Rose
- Wypraszam sobie! - powiedział glut.
Właściciel
Rose
- ty... żyjesz? - odparła ze zdziwieniem.
niemamnietu
Rose
- Jeszcze jak! - odpowiedział glut.
Właściciel
Rose
- czym... Kim ty jesteś? -
niemamnietu
Rose
- Identyfikuję się jako koń. Mów mi Rafał.
Właściciel
Rose
Rose westchnęła.
- wszystko jedno. Idę spać - położyła się do łóżka i zasnęła.
Stella:
Wbija do pokoju ciągnąc za sobą Dante.
niemamnietu
Stella i Dante
Widzicie czarnego gluta przy ścianie. Dość dużego i ruszającego się.
Stella:
Pomachała glutowi.
Przy okazji puszczając Dante.
- Heeej! Kim jesteś plamo przy ścianie?
Właściciel
Rose
- To jest Rafał - wymamrotała, wybudzona ze snu.
niemamnietu
Stella
- Jestem Rafał. I identyfikuję się jako koń.
Właściciel
Rose
- nigdy więcej... - wymamrotała przez sen.
Stella:
- Miło cię poznać, Rafał! ^^
Dante:
Korzystając z obecnego rozproszenia Stelli, dyskretnie wycofał się w stronę drzwi.
Właściciel
Rose
Rose zaczęła płakać. Nadal przez sen.
- ...błagam, nie... -
Właściciel
Rose
Rose obudziła się z krzykiem.
- nie! - ukryła twarz w dłoniach, cały czas płacząc.
Stella:
Podeszła do Rose i zatroskana przytuliła.
- Co się dzieje? Miałaś koszmar?
Właściciel
Rose
- gdybym była adoptowana, moi rodzice by tego nie ukrywali, prawda? - zapytała, zapłakana.
Stella:
- Ale skąd ten pomysł..?
Właściciel
Rose
- znalazłam dziennik mojego ojca. Tam było wszystko opisane. Krok po kroku, dokładna instrukcja jak stworzyć genetyczną kopię! -
Stella:
- Ale naprawdę czy we śnie?
Właściciel
Rose
- Naprawdę. Moja prawdziwa matka. Ona... nie pamiętam... - rozpłakała się.
Stella:
Tuliła ją i próbowała jakoś pocieszyć.
- H-Hej... nie płacz! Nie jesteś sama...
Właściciel
Rose
- chciałabym, żeby doktor tu był - westchnęła.
Stella:
Uśmiechnęła się.
- Mój stwórca to doktorek! Taki w kitlu, choć w sumie to nie stwórca, bo ciało już było, ale martwe, a on mnie wskrzesił i nauczył, że ludzie to nie jedzenie tylko przyjaciele!
//Isaac polemizowałby z tym.
Właściciel
Rose
Rose uśmiechnęła się.
- a mój doktor był podróżnikiem. Zabrał mnie w przeszłość. Do czasów rewolucji francuskiej. I zwymiotowałam. - cicho się zaśmiała.
Stella:
Oczka jej zaświeciły.
- Jak fajnie! Poza wymiotami. Ja nawet swojej przeszłości nie pamiętam, w sensie przed zgonem, chętnie udałabym się w przeszłość! A to to daleka droga?
Właściciel
Rose
- to kwestia kilku chwil. Ale bez wehikułu czasu ani rusz -
Stella:
- A jak zdobyć taki weniklul czasu?
Właściciel
Rose
- Doktor sam taki zbudował. Ze starego toi-toia ale przynajmniej działał -
Stella:
- Faaajnieee, też tak chcęęę! *^*
Właściciel
Rose
- ja też bym chciała! Trzeba by odnaleźć doktora, ale ja nawet nie wiem, jak ma na imię. Jak myślisz, gdzie on teraz jest? -
Stella:
- Może w wesołym miasteczku? *^*
Właściciel
Rose
Rose się zaśmiała.
- może. W sumie to ledwo co go znam -