niemamnietu
Ciemno i pusto. Po środku skulona Vane, pozbawiona duszy.
//A tak właściwie to co Dante znów odwalił, że Vane nie ma duszy?//
Dante:
Pojawił się wewnątrz snu Vane.
//Przegrała. Zginęła w świecie snu.
//Dante ma jej duszę w posiadaniu.
niemamnietu
Dante
W tym momencie rozległ się śmiech.
- Przede mną nie ma ucieczkiiiii… Będziesz mój... Tylko MÓJ!
Zewsząd zaczęły się pojawiać najróżniejsze rzeczy. Co tylko sobie wyobrazisz - to tam było. Cała ta fala zaczęła pochłaniać twoją osobę, a ty zobaczyłeś wysoką kobietę w czarnym kombinezonie i z długimi, bardzo długimi, kruczoczarnymi włosami.
Dante:
Kobieta? Skoro znajdowała się w świecie nie swojego snu, z pewnością nie była człowiekiem. I tak jak normalnie prawie nic nie było w stanie wytrącić go z równowagi, tak teraz autentycznie poczuł swego rodzaju zaniepokojenie, kiedy przedmioty zaczęły go pochłaniać. Zdolnością kontroli snów zapadł ziemię pod sobą, a następnie wyłonił się z niej kilka metrów dalej.
- Kim jesteś? - zwrócił się do kobiety, już nie tyle zaniepokojony co rozdrażniony zdarzeniami ostatanich kilku minut.
niemamnietu
Dante
- Kim jestem? - zaśmiała się cicho. - Nie mam imienia. Możesz mówić do mnie jak tylko chcesz, Złotko. - mówiła, krążąc wokół ciebie jak duch.
Dante:
- Nie mów do mnie "złotko", noviven - powiedział, wodząc za nią chłodnym spojrzeniem - Czego ode mnie chcesz?
//Noviven to kombinacja łacińskich słów oznaczających dosłownie "dziwną istotę".
niemamnietu
Dante
- Oj, nie obrażaj się, kotku. Obserwowałam cię od momentu, kiedy wszedłeś do szkoły. Lubię takich jak ty.
Dante:
- Nieobecnych na połowie lekcji?
//Dante, wiesz, że nie o to chodzi xd
niemamnietu
Dante
Zaśmiała się mocno.
- Oj, dobrze wiesz o co mi chodzi, misiaczku. Powiedz, lubisz zbierać dusze? To jakieś hobby? Tak jak ze zbieraniem znaczków tylko lepiej?
Dante:
- Każda zebrana dusza to większa moc. Ale... tak, tak też można to ująć - nie spuszczał kobiety z oczu. Noviven.
// Still chodzi o "dziwna istota".
niemamnietu
Dante
- Ja za to bardzo lubię chodzić za ludźmi i ich obserwować. Wiesz, to bardzo łatwe, kiedy jest się cieniem. - uśmiechnęła się. - Tak, jestem cieniem. Panuję nad nim. Nad twoim też. I nad tym snem. W końcu składa się tylko z ciemności, nie?
Dante:
- Kiedy nie ma już w nim duszy, owszem.
Stalkerka stapiająca się z cieniem?
No świetnie. Tego tylko mu brakowało.
Tylko dlaczego uwzięła się akurat na niego?
niemamnietu
Dante
- A jak twoja kolekcja dusz? Ile ich masz?
//xd nie pomyślałem w ten sposób//
Dante:
- 184 dusze łącznie z tą Vanessy - spojrzał na skuloną, pozbawioną duszy dziewczynę w pobliżu centrum całego snu.
niemamnietu
Dante
- Niezły wynik. Gdzie ty to wszystko mieścisz?
Dante:
- Dusza nie jest czymś materialnym. Nie mam z tym problemu - odpowiedział.
niemamnietu
Dante
- Mogłabym o tym słuchać godzinami, ale ty pewnie masz swoje sprawy, co nie misiaczku?
Dante:
- Tak, jednak wolałbym, abyś nie zwracała się do mnie w ten sposób - powiedział nieco podirytowany. Infantylna stalkerka, która najpierw obmacuje faceta czarnymi mackami, a dopiero potem z nim rozmawia. Czy tylko on ma takie wątpliwe szczęście?
//Kiedy planujesz zwiać w ciągu najbliższych kilku sekund, ale noviven cię uprzedza i się na chwilę odczepia xd
//Btw, ja tam uwielbiam yandere ♡
niemamnietu
Dante
- To w takim razie cię już zostawię, ty moje słoneczko.
I znikła.
Dante:
Oby nie wróciła.
Z taką myślą opuścił sen Vanessy.