W Polsce najwięcej wydaje się na edukację po maturze. Koszt nauki studenta uczelni wyższej, studiów podyplomowych albo doktoranckich to średnio 7,7 tys. dolarów rocznie (24,4 tys. zł). Stosunkowo drogie jest też wykształcenie jednego ucznia szkoły pomaturalnej – 7,8 tys. dolarów (24,7 tys. zł). Najmniej kosztuje roczne utrzymanie ucznia szkoły średniej – 5,2 tys. dolarów (16,4 tys. zł) oraz podstawowej – 5,6 tys. dolarów (17,7 tys. zł).
Podliczając te koszty, za obowiązkową edukację (od 6. do 18. roku życia) każdego obywatela państwo płaci (w Polsce w większości koszty edukacji podstawowej i średniej pokrywane są przez podatników) około 200 tys. zł.
Wyobraźcie sobie, że wchodzicie w dorosłość co prawda bez wiedzy, której nie zdobylibyście poza szkołą, ale za to mając na start dodatkowe 200 tysięcy złotych.
A w międzyczasie dodatkowe 1000 godzin rocznie na naukę i rozwój osobisty nieograniczony programem nauczania.
I nie, to że czytania, pisania, liczenia i podstaw kontaktów międzyludzkich nauczyliście się w szkole nie oznacza, że nie nauczylibyście się tych rzeczy bez niej.
Jak wiele więcej moglibyście osiągnąć? A może ktoś uważa, że żyłoby mu się gorzej niż obecnie?