Księża-pedofile i szerzej o czynieniu zła innym, niewinnym w szczególności

Avatar Baturaj
Właściciel
Otóż chciałem poruszyć temat grzechów, ale nie byle jakich - takich czyniących duże zło innym, w szczególności "niewinnym" jak dzieci lub niepełnosprawni itd.

Równie dobrze można pogadać o tym przez pryzmat pedofili, a w szczególności wierzących katolików-pedofili, a w szczególności księży.

Chodzi mi o to, że w zwykłym pojęciu grzechu - jeśli ktoś czyni cały czas ten sam grzech (bo nie może się powstrzymać, wiadomo. Każdy z nas takie coś ma), to jeśli cały czas stara się tego nie robić, jeśli cały czas stara się znajdować nowe rozwiązania odciągające go od tego grzechu i wprowadza je w czyn, a kiedy mimo to upadnie, idzie do spowiedzi i szczerze przeprasza Boga oraz ludzi, którym zawinił w ten sposób i zadośćuczynia im - wtedy można go chyba nazwać człowiekiem miłości.
Ale
Moje pytanie natury filozoficznej jest następujące:
Jak to jest, jeśli taki grzech jest bardzo oddziałującym na innych grzechem, czyniącym im wielkie zło? Co wtedy? Czy nadal można takiego człowieka nazwać człowiekiem miłości?
Czy ksiądz, który był przenoszony z parafii do parafii, gw**cąc kolejne dzieci, bo "w ten sposób rozładowywał swoje napięcie seksualne" (serio, podobno były robione na to badania i tak właśnie według nich jest...), krzywdząc w ten sposób ponad dziesiątkę, ponad dwudziestkę niewinnych dzieci może być nazwany człowiekiem miłości?
Nie wiem.
Nie wiem, tak samo jak nie wiem, dlaczego tak mało do tej pory robiło się z księżami-pedofilami. Wiem tylko, że cały czas staram się i modlę, aby coś wreszcie zostało z tym zrobione. Aby każdy pedofil, czy to nauczyciel, lekarz, ksiądz czy przedszkolanka, trafił tam, gdzie jego miejsce. Został ukarany.

Nie wiem, czy można go nazwać człowiekiem miłości. Ale wiem jedno: nie można go nazwać w popularnym tego słowa znaczeniu "dobrym człowiekiem" (o ile oczywiście nie cierpi on na jakiś jeszcze jeden rodzaj choroby psychicznej oprócz pedofilii). Nie można.
Bo niech taki człowiek nie mówi, że "nie mógł się powstrzymać". Co? Nie mogłeś? Nieprawda. Prawdą byłoby "nie byłem gotów poświęcić aż tyle, żeby się powstrzymać". Owszem, przy lżejszych grzechach może takie gwałtowne powstrzymanie się rzeczywiście nie jest warte tak dużego poświęcenia (np. popularny problem z wybuchami emocji względem bliskich - wtedy pozostaje powolne, systematyczne oduczanie się takich zachowań). Ale przy PEDOFILII???. Nie. Przy pedofilii taki człowiek powinien był zrobić wszystko aby się powstrzymać. Poczynając od uchlania się do nieprzytomności, na odcięciu sobie Wacława kończąc.
Takie jest moje zdanie. Przy tak wielkich, oddziałujących na innych grzechach nie ma wytłumaczenia "nie mogłem się powstrzymać". Nie ma.
A jakie zdanie macie na ten temat Wy?

Avatar Kabaczek15
Ja też mam taką opinię, że jeżeli popełnia się taki poważny grzech jak to, to należy zrobić wszystko, aby to powstrzymać. Jeśli samozaparcie nie zadziała, to należy przejść do innych metod, aby jak najszybciej to całkowicie skończyć i do tego nie wracać. Oczywiście trzeba karać i nawet zamykać w więzieniu lub jakimś szpitalu psychiatrycznym lub gdziekolwiek w ostateczności (która czasem nie jest tak daleka), aby unieszkodliwiać te osoby, bo tu nie chodzi o to, że to grzech dla katolików, to też niemoralne zachowanie w społecznej moralności.

Czy nazywać taką osobę człowiekiem miłości. Też nie wiem i nie chcę wydawać wyroków, bo od sądów jest Bóg i on to osądzi. Ale naszym, ludzkim obowiązkiem jest powstrzymanie tej osoby przed takimi rzeczami i uświadomienie mu że sam też musi działać, choćby radykalnie, ale działać aby nie skrzywdzić więcej nikogo. I nie ma tak jak powiedziałeś usprawiedliwienia "nie mogłem się powstrzymać" jeżeli samozaparcie nie działa trzeba znaleźć inny sposób na to

Avatar Baturaj
Właściciel
Exactly.

Avatar
Konto usunięte
Najlepiej po prostu gdzieś się zgłosić, albo zamknąć się gdzieś i nie wychodzić. Jeśli odetniesz "Wacława" to zostały ci jeszcze ręce itp., uchlanie się to też grzech (nie aż takiej wagi ale grzech), więc zwalczanie zła złem też jest kiepskie. Nie mówię żeby tego nie robić "w razie w", ale są lepsze metody.

Avatar Kabaczek15
Są różne metody. Jeżeli nie potrzebne są te radykalne to nie, ale jeśli już kompletnie nic nie pomaga to jako ostateczność można to spróbować. Ostateczność

Avatar
Konto usunięte
Przy spełnieniu bardzo rygorystycznych warunktów - owszem

Avatar fire23
jak dla mnie kastracja jest bardzo dobrym sposobem do uzycia od razu juz po chociazby jednym przypadku gw****. dla mnie ocalenie wszystkich dzieci, ktore moga pasc ofiara zwyrodnialca, ktory bedzie kontynuowal swoj proceder jest wazniejsze niz jego dobre samopoczucie.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Tylko słabo jak to będzie falszywe zgłoszenie gw*****. Kobiety czasami potrafią robić takie rzeczy, dlatego właśnie nie mamy kar śmierci i kar cielesnych.

Avatar fire23
w takim razie dac tej kobiecie taki wyrok, jaki mezczyzna otrzymal by za odsiadke. oko za oko, zab za zab.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
To nie rozwiązuję problemu wszystkich niesprawiedliwe osądzonych, których sprawy nigdy nie wyszły na światło dzienne xd

Z resztą wydaję mi się, że za fałszywe wrobienie kogoś w gw**** jest nawet dłuższa kara wiezienia.

Avatar CzarnyGoinec
Zdjęcie użytkownika CzarnyGoinec w temacie Księża-pedofile i szerzej o czynieniu zła innym, niewinnym w szczególności
To raz.
To dwa, że nawet jeśli byłoby tak, że za fałszywe oskarżenia kogoś o popełnienie przestępstwa byłaby bardziej sroga kara niż za jego popełnienie, to i tak o niczym by nie świadczyło, bo kilka lat więzienia w niezłych warunkach to nie jest dla nich powód do strachu przed konsekwencjami, zwłaszcza przy tym że te kobiety mogą nie przewidywać że prawda, iż to było oszczerstwem, wyjdzie na światło dzienne. Co innego np. stosowanie tortur czy obozy pracy z głodowymi racjami żywnościowymi. Uświadamianie ludzi że jeden fałszywy ruch i kaplica typu obóz koncentracyjny spowoduje wśród ludzi jakiś strach przed robieniem burdelu.

Avatar Mijak
Myślę że kara za fałszywe oskarżenie powinna być proporcjonalna do kary za przestępstwo, o które się kogoś fałszywie oskarżyło.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Jak dla mnie powinno wynosić wyrok ofiary + to co już jest.

Avatar Jastrzab03
KK musi zostać oczyszczony z tego gówna.
Choćby i ogniem
Bo teraz niektórzy w Episkopacie płaczą że hur dur "media biją w kościół cywilizacja śmierci, Smarzowski to mason", ale sami nic nie zrobią, by poradzić sobie z tym problemem.

Avatar Polandball966
Żeby poszło do oczyszczenia do KK powinna wejść prokura i policja tak jak w Irlandii. Powinna zostać powołana komisja w 100% świecka i nie powiązana w żaden sposób z kościołem. Tylko drogą Irlandii da się to rozwiązać.

Avatar
Konto usunięte
jeśli ci księża krzywdzą obywateli tego państwa?

Avatar Jastrzab03
Polandball966 pisze:
I

Nie może być tak, że jakaś grupa społeczna w danych państwie stwarza sobie enklawę i swoje własne prawo stwarza ponad prawem państwowym. To anarchia.

Avatar RhobarIV
Jestem zwolennikiem rozdziału kościoła i państwa, opartego na pełnej wolności Kościoła w kierowaniu swoimi strukturami i tworzenie swoistego państwa w państwie.

Wywoływanie trwałych, negatywnych zmian w psychice, często także w fizyczności nie jest złe? Niszczenie komuś przyszłego życia seksualnego nie jest złe? Zdradzanie zaufania dzieci?
Jestem bardzo ciekawy argumentacji.

Tak, jest to złe. Dlatego że odbywa się poza małżeństwem. Jeśli prawo zezwoliłoby na ślub dziewczynek w wieku 14 i chłopców w wieku 16 lat (jak to jest w prawie kanonicznym) to nie widziałbym przeszkód aby takie małżeństwa zawierać, a osoby poniżej 18 roku życia współżyły seksualnie w ramach małżeństwa. Molestowanie osoby dorosłej czy skłanianie jej do porubstwa też może poskutować wszystkimi wymienionymi przez ciebie negatywnymi konsekwencjami. Dziecko zaś może nawet nie zwrócić uwagi na to co się stało i żyć potem normalnie - o ile zostało należycie ochronione przed wszechobecną seksualizacją kultury. Powiedzmy że zdarzył się zły wujek który dotykał swoją siostrzenicę w miejsca intymne żeby zaspokoić swój popęd. Na siebie zaciągnął grzech, ale dziecko nawet nie odróżniło tego dotyku od innych - złe skutki są zminimalizowane.
Kościół nie może sobie pozwolić na przyjęcie narracji rewolucji seksualnej. Grzech jest grzechem, nieważne że niektóre przykłady grzechu świat uzna za normalne zachowanie.

Zaś pociąg do osób z racji młodego grzechu niezdolnych do współżycia jest anomalią tego samego gatunku co homo- czy zooseksualizm.

Avatar Polandball966
No to niezły fikołek xd

Gwalltt nie jest zalegalizowany tylko dlatego, że zostało zawarte małżeństwo. W małżeństwie także może dojść do gwallttu.

Nawet jeśli księża mieliby poślubić później swoje ofiary to nie zwalnia ich z odpowiedzialności karnej za krzywdzenie dzieci.

I rozdział duchowieństwa od państwa nastąpi dopiero wtedy, gdy władza świecka będzie traktować duchownych jak zwykłych obywateli, a nie jak obcych dygnitarzy z imunitetem.

Avatar RhobarIV
Zgw*łcenie to jest czyn porubczy. Małżeństwo jest po to żeby nie było porubstwa, a nawet, jak to wyraził się św. Paweł, żeby porubstwo zostało niejsko uprawomocnione, uświęcone. Dobrze jest człowiekowi, nie tykać się niewiasty. Ale dla porubstwa niech każdy ma swoję żonę, a każda niech ma swego męża (1 Kor 1-5)
W tym samym też fragmencie wyraźnie pisze św. Paweł że zbyt długie i uporczywe odmawianie małżonkowi stosunku prowokuje nieczystość i grzech. Skąd ma się brać gw**** w małżeństwie jak nie z unikania stosunku przez jednego z partnerów?
Nie rozumiem dlaczego krzywdzenie seksualne dzieci miałoby być gorsze od krzywdzenia seksualnego nastolatków czy dorosłych. Każdy przypadek jest indywidualny - czasem większa krzywda jest dla sprawcy niż dziecka. A nawet praktycznie zawsze, bo jest to poważne obciążenie duszy.
Księża nie poślubią swoich ofiar, bo są celibatariuszami. Jeśli chodzi o tych bez celibatu, to tu też należy rzecz rozstrzygać indywidualnie. Dlaczego jeśli mężczyzna zgw*łci kobietę, po własnym nawróceniu zastanie ją samotną i nieżywiącą doń urazy, należałoby mu zakazać poślubienia jej? Granica między gw****** a dowolnym innym seksualnym stosunkiem pozamałżenskim jest tak cienka że trudno rozsądzać czy zgw*łcenie miało miejsce jeśli nie ma jasnych, bezsprzecznych dowodów.
Molestowanie dziecka przez księdza to w pierwszej kolejności złamanie celibatu i stosunek przedmałżeński, w dalszym stopniu skutki jakie czyn odniesie na daną społeczność oraz na dziecko, dopiero potem jest fakt nieuporządkowania skłonności księdza, to jest pedoseksualizmu.

Państwo nie oddzieli się od Kościoła jeśli będzie próbować go obejmować. Jeśli będę miał setkę ponumerowanych niewolników, to nie mogę powiedzieć że nie mam nic wspólnego z niewolnikiem numer 63.

Avatar
Konto usunięte
RhobarIV pisze:
Jestem zwolennikiem rozdziału kościoła i państwa, opartego na pełnej wolności Kościoła w kierowaniu swoimi strukturami i tworzenie swoistego państwa w państwie.

Głupi pomysł. Mógłbym wtedy założyć swój prywatny Kościół jakiejś miski czy czegoś i będąc jego biskupem zamordować 10 ludzi i nie ponieść konsekwencji, bo jestem kościelny

Avatar RhobarIV
Kobza pisze:
Głupi pomysł. Mógłbym wtedy założyć swój prywatny Kościół jakiejś miski czy czegoś i będąc jego biskupem zamordować 10 ludzi i nie ponieść konsekwencji, bo jestem kościelny


Mówię o Świętym, Powszechnym, Apostolskim Kościele Katolickim Jezusa Chrystusa.

Avatar
Konto usunięte
RhobarIV pisze:

Zaś pociąg do osób z racji młodego grzechu niezdolnych do współżycia jest anomalią tego samego gatunku co homo- czy zooseksualizm.


Nie opowiadaj szkodliwych bzdur, proszę Cię, Rhobar. Homoseksualizm nie jest porównywalny do pedofilii (chyba, że chodzi Ci tu o kontekst Twojej religii, bo naukowo to to jest całkowity fałsz).

Avatar
Konto usunięte
RhobarIV pisze:
Mówię o Świętym, Powszechnym, Apostolskim Kościele Katolickim Jezusa Chrystusa.

No ale wtedy każdy Kościół by miał taką możliwość

Avatar Polandball966
RhobarIV pisze:
Mówię o Świętym, Powszechnym, Apostolskim Kościele Katolickim Jezusa Chrystusa.


Czyli organizacji religijnej, która powinna mieć takie same prawa jak inne oraz powinna być pod władzami świeckimi w danym państwie.

Nie może być enklaw w państwie, ponieważ później dochodzi do sytuacji, gdy cała aparatura kościelna chroni księdza pedofila wraz z jego przełożonymi i nikt za to nie odpowiada.

Ktoś potrafi sobie wyobrazić podobną sytuację w szkole, gdzie dyrektor oraz nauczyciele nie ponoszą odpowiedzialności za ukrywanie nauczyciela pedofila na terenie szkoły?
Od razu zadziałała by prokuratura oraz zostałoby wszczęte śledztwo. To samo powinno być w każdej religijnej wspólnocie zarejestrowanej w Polsce.

Avatar Mijak
Jestem za oddzieleniem państwa od każdej wspólnoty religijnej, na równych zasadach. Za to Rhobar gdy mówi o rozdziale państwa od kościoła, ma na myśli taki rozdział, który miałby wyłącznie kościół, a wszystkie inne organizacje powinny być z państwem połączone, to znaczy podporządkowane mu.
Muszę przyznać, że ta definicja ma sens, ale jest po prostu skrajnie różna od powszechnie przyjętej. Dlatego Rhobar mówiąc o rozdziale państwa od kościoła według swojej wizji będzie doprowadzał do nieporozumień.

Avatar Polandball966
Mijak pisze:
Jestem za oddzieleniem państwa od każdej wspólnoty religijnej, na równych zasadach. Za to Rhobar gdy mówi o rozdziale państwa od kościoła, ma na myśli taki rozdział, który miałby wyłącznie kościół, a wszystkie inne organizacje powinny być z państwem połączone, to znaczy podporządkowane mu.
Muszę przyznać, że ta definicja ma sens, ale jest po prostu skrajnie różna od powszechnie przyjętej. Dlatego Rhobar mówiąc o rozdziale państwa od kościoła według swojej wizji będzie doprowadzał do nieporozumień.


On tutaj mówi o formalnym rozdziale od państwa przy zachowaniu pewnych przywilejów.
W praktyce nie zmieni się nic.

Avatar Mijak
Z drugiej strony - czasem spotykałem się z opiniami, iż duchowni nie powinni mieć prawa do uczestnictwa w życiu politycznym kraju, nie powinni móc zajmować żadnych stanowisk w urzędach, właśnie w imię rozdziału państwa od kościoła.
Moim zdaniem to równie głupie. Prawdziwy rozdział państwa od kościoła jest dla mnie wtedy, gdy przynależność do kościoła w żaden sposób nie zmienia statusu prawnego jednostki jako obywatela.

Avatar RhobarIV
Proszę o propozycję innej nazwy na rozwiązanie w którym Kościół i jego struktury nie podlegają władzy państwa na którego terytorium działalność kościoła ma miejsce, a postaram się jej tu dla jasności przekazu używać.

Avatar RhobarIV
Kobza pisze:
No ale wtedy każdy Kościół by miał taką możliwość

Dlaczego pogańskie czy heretyckie zbory żyjące w zakłamaniu i pod mocą Szatana miałyby mieć te same prawa co Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy?

Avatar Polandball966
Moim zdaniem ksiądz to normalny obywatel i powinien móc robić to samo co zwykły kowalski.
Jeśli chodzi o urzędy państwowe to w mojej opinii mógłby on w nich zasiadać, ale pod warunkiem, że w tej chwili będzie reprezentował państwo świeckie, a nie religijne, bez zbędnych sukiennic i białych pasków na szyi oraz nie będzie prawił kazań z mównicy sejmowej.

Avatar Jastrzab03
Mijak pisze:
Z drugiej strony - czasem spotykałem się z opiniami, iż duchowni nie powinni mieć prawa do uczestnictwa w życiu politycznym kraju, nie powinni móc zajmować żadnych stanowisk w urzędach, właśnie w imię rozdziału państwa od kościoła.
Moim zdaniem to równie głupie. Prawdziwy rozdział państwa od kościoła jest dla mnie wtedy, gdy przynależność do kościoła w żaden sposób nie zmienia statusu prawnego jednostki jako obywatela.

Nie, to jest bardzo mądre, bo religia nie powinna się wpierdzielać w sprawy państwa

Avatar Jastrzab03
RhobarIV pisze:
Dlaczego pogańskie czy heretyckie zbory żyjące w zakłamaniu i pod mocą Szatana miałyby mieć te same prawa co Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy?

Bo nie ma dowodu według racjonalnych prawideł na to że Jahwe istnieje?
Aha i przypominam ci że kto nazywa swego rbrata bezbożnikiem podlega karze ognia piekielnego.

Avatar Jastrzab03
RhobarIV pisze:
Dlaczego pogańskie czy heretyckie zbory żyjące w zakłamaniu i pod mocą Szatana miałyby mieć te same prawa co Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy?

Bo nei ma dowodu na istnienie Boga?
Rany ale myślenie... Ja mam rację, więc każdy musi się do tego dostosować?
Poza tym przypominam ci że każdy kto nazywa swego brata bezbożnikiem, podlega karze ognia piekielnego.

Avatar
Konto usunięte
RhobarIV pisze:
Dlaczego pogańskie czy heretyckie zbory żyjące w zakłamaniu i pod mocą Szatana miałyby mieć te same prawa co Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy?

Bo nie państwo powinno decydować, który jest prawdziwy

Avatar Mijak
Jastrzab03 pisze:
Nie, to jest bardzo mądre, bo religia nie powinna się wpierdzielać w sprawy państwa

Ale w takim wypadku jest to nakładanie prawnych ograniczeń na członków danej organizacji religijnej, którym to ograniczeniom nie podlega żadna inna organizacja. W takim przypadku uzasadnione wydaje się wyrównanie owych ograniczeń poprzez przyznanie oprócz nich także pewnych przywilejów. Tak czy inaczej - jest to ograniczenie wolności religijnej obywateli, bo - zależnie od tego, jakie to dokładnie przywileje i ograniczenia - jedna grupa będzie albo nieuczciwie uprzywilejowana, albo nieuczciwie dyskryminowana. Jeśli tym właśnie jest rozdział państwa od kościoła, to absolutnie go nie popieram, co więcej uważam go za totalny absurd.

Avatar Jastrzab03
Znaczy wiesz, to ograniczenie powinien sam kościół na siebie nakładać

Avatar Polandball966
Jastrzab03 pisze:
Znaczy wiesz, to ograniczenie powinien sam kościół na siebie nakładać


Ja myślę, że ksiądz z powołaniem nie miałby czasu na karierę polityczną.

kurierhistoryczny.pl/artykul/ksieza-poslowie-czyli-duchowienstwo-w-sejmie-ii-rp,423
Księża posłowie, czyli duchowieństwo w sejmie II RP

Avatar Mijak
No jeśli kościół sam na siebie to ograniczenie nakłada to spoko, organizacja do której ludzie dobrowolnie dołączają ma prawo nakładać na nich pewne ograniczenia, wymagać przestrzegania określonych zasad.
W takim razie nie jestem przeciwnikiem rozdziału państwa od kościoła, a tylko tego, by był on prawnie regulowany przez państwo.

Avatar Polandball966
" Jak tłumaczy NaTemat ks. Kazimierz Sowa, w tym właśnie cały problem. U ewangelików pastor to funkcja, ksiądz katolicki to powołanie. - Od Soboru Watykańskiego II księża nie mogą angażować się w żadnym stopniu w działalność polityczną instytucjonalną i urzędową. To oznacza, że nie mogą ani obejmować urzędów państwowych wybieralnych, ani pełnić funkcji z rekomendacji politycznej - mówi. "

Avatar Kabaczek15
Odnośnie gw*łtów to jeszcze dopowiem, że czynienie tego wszystkiego dzieciom, jest szczególnie złe, ponieważ może to się mocno odbić na ich psychice. Nie tylko to, że to było poza małżeństwem jest złe, głównie złe jest to, że czyni się niewyobrażalną szkodę dziecku. Czyli łamie się przykazanie miłości

Avatar Baturaj
Właściciel
A co do kwestii relacji państwo-kościół:
Nie wiem,czy pamiętasz tę część nauki Kościoła, Rhobar, ale świeccy także są częścią Jednego, Świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła. I świeccy mają zadania inne, a duchowni mają zadania inne. Każdy ma inne powołanie, związane z tym, jakiego stworzył go Bóg. Są duchowni misjonarze, duchowni nauczyciele, duchowni egzorcyści. Tak jak są świeccy policjanci, urzędnicy, sprzedawcy czy producenci. Itd itp.
Tak więc, skoro jednym z zadań świeckich jest izolowanie ludzi dopuszczających się antyspołecznych czynów od społeczeństwa, nie ma powodu, aby Kościół duchowny sam pociągał do odpowiedzialności duchownych, skoro taką czynnością zajmuje się już Kościół świecki.

A moje zdanie co do karania księży pedofili jest nadal takie samo. Skazywać ich i zamykać na dokładnie tych samych zasadach, co innych pedofili.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Baturaj
Właściciel: Baturaj
Grupa posiada 10130 postów, 174 tematów i 165 członków

Opcje grupy Prawdziwi ka...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Prawdziwi katolicy