No cóż, historia uczy nas, że historia niczego nas nie nauczyła. Jednak choć można by narzekać tutaj zawsze na ludzi żyjących obecnie, to na historię też możemy narzekać. Bo jak tu nauczyć się z czegoś, co potrafi być mniej realistyczne niż najbardziej oddalona od rzeczywistości fantastyka? No kto by uwierzył, że w sklepach sprzedawano fasolę za ujemną cenę, a austriacka armia sama sobie wmówiła że atakują ją saraceni i uciekała przed sobą? Ludzie nie są przecież takimi idiotami!
Ale jeszcze gorzej jest gdy mówimy o geniuszach. Osoba, które wyprzedzały swoje czasy tak, że były przez nie zupełnie niezrozumiałe. Ignaz Semmelweis był przecież szaleńcem, który obrażał lekarzy mówiąc, że ich brudne ręce doprowadzają do śmierci masy ludzi. George Zweig był idiotą, który wysunął szaloną hipotezę, że mogą istnieć cząstki mniejsze od protonów i neutronów. Ba, nawet teraz praktycznie uniwersalnie akceptowane teorie Einsteina długo były dyskutowane i tak naprwdę udowodnione zostały dopiero po jego śmierci.
Jednak ile w historii było twórców "perpetum mobile"? Ile naprawdę głupich pomysłów, lub nawet po prostu oszustw, znalazło swoją publikę? Do dzisiaj masa ludzi wierzy w homeopatię!
Co więc mamy zrobić, kiedy widzimy kogoś, kto próbuje rewolucjonizować świat? Czy powinniśmy go finansować, z nadzieją, że będzie następnym Teslą, czy zignorować, jakby okazało się, że jest po prostu szaleńcem?
A problem tyczy się nie tylko samych ludzi, ale też ich wynalazków.
Na EmDrive wydaliśmy już masę pieniędzy, a może się okazać, że to była tylko ciekawa interakcja z magnetosferą naszej planety, która nie ma praktycznych zastosowań którą wykryliśmy tylko przez to, że nie byliśmy w stanie odpowiednio chronić testów przed wpływem z zewnątrz. Szalony pomysł, który spróbowaliśmy i bardzo możliwe, że się przy nim sparzyliśmy, potwierdzając to, co prawie każdy fizyk przypuszczał...
Co robić w takiej sytuacji?
Sprawdzać wszystko? Czy to nie było by za drogie?
Ignorować? A co jakby "szaleniec" miał rację?
Czy jest jeden uniwersalny sposób radzenia sobie z taką rzeczą?
No ale cóż, związana z tym tematem jest jeszcze jedna rzecz. Co, jeśli ktoś sprzeda siebie jako wizjonera, kiedy może nim wcale nie być? Elon Musk prezentuje świetne pomysły i daje wielkie obietnice, ale nieraz już nie był w stanie dostarczyć czegoś na czas i niektóre prezentowane przez niego pomysły są po prostu głupie... Nie można go po prostu ignorować - i tak będzie coś robił, bo ma pieniądze. Do tego może zrobić dużo dobrego.
Ale może też doprowadzić, że wiele ludzi straci sporo pieniędzy i zaufanie do nowości gdy fiaska wyjdą na jaw... (głównie tutaj chodzi o Hyperloop i The Boring Company... Hyperloop nie jest wcale takim dobrym pomysłem, a The Boring Company kopie tunele 100 razy taniej niż 100-ktrotność ceny rynkowej! Tj. po cenie rynkowej, ale najwyraźniej z większym budżetem na marketing. No i tunele dla samochodów są głupim pomysłem, bo to po prostu gorsze metro.)