Sen na rustykalnej wersalce, bez poduszki, to nie jest najprzyjemniejsze wspomnienie z ubiegłej nocy, które można mieć wczesnym rankiem po przebudzeniu. Tym bardziej, jeśli łączyło się ono z okropnym bólem głowy, dziwacznymi, niezrozumiałymi uczuciami, przypominającymi nieco twoje dawne narkotyczne widy, i hałasem z ulicy. Ogólnie dzień niełatwo rozpocząć w gorszy sposób

Hieronim wstał i poszedł sobie nalać wody. Może to mi pomoże... pomyślał sobie.

Wstał, poszedł, nalał - guwno, nie pomogło. Może zmieniłoby się to, gdyby ją wypił, a nie tylko nalał. Dźwięki i błyski zza okna nie pomagały

Ależ oczywiście! Te dragi chyba jednak mają na niego zły wpływ skoro o tym nie pomyślał. Hmmm… nieee, skąd. To tylko zmęczenie. Jeszcze się nie obudził. Ma mentalnego laga. I każda inna wymówka, jaką tylko można sobie wymyślić. Czym prędzej wypił zawartość szklanki, żeby o tym nie myśleć.

Prawie się zakrztusił, jednak dał radę, niewiele to jednak pomogło. No cóż, hałas na zewnątrz każdego chyba przyprawiłby o migrenę...

Poszedł w kierunku łóżka, żeby zasnąć i mieć ten dzień z głowy. Taki restart, można powiedzieć. Może jutro będzie lepiej.

//...nie podejmuję się odpisać na coś tak głupiego. Próbowałem, ale się poddaję. Nie będę gmował tej postaćki, ytak samo jak niedałbym jej akcepta. Jak Juruś wróci, to się tym może zająć//

//Nie jesteś Jurkiem?//

//A ty nie jesteś zbyt bystry, nie?

//Nie.//

//;-;

//Kisne na głos jak sobie wyobrażam Hieronima, który nalał wody do szklanki i tak stoi, nie wiedząc co dalej xd//

Położył ale nie mógł zasnąć
//po cholerę to akceptowałem?

Wstał i poszedł do lodówki, żeby zrobić sobie makaron. Lubił makaron. Co prawda nie tak jak dragi, ale był smaczny i zdrowy, a mama zawsze powtarzała, żeby się zdrowo odżywiać, żeby mieć dużo siły.

//Nie wiem.//

//Hup-haff, mam dość. Cofam akcept kp

//No cóż, trudno się mówi.//