Właścicielka
Alex: No, więc jest. Oto mój wóz. *pokazuje wielgasny wóz latający*
Moderatorka
*Ink tp się tu* Hm... kul. Sam to zbudowałeś? *Po czym coś liczy na palcach* Hm...ile zajmie dotarcie tym czymś tam gdzie mamy dotrzeć?
Filizaneczkaherbaty
Nitri:*dolatuje* szybko facet bo my musimy do Harvardu na chwilę lecieć. Ja serio mówię.
Właścicielka
Alex: OK. *uruchamia to, wchodzi (inne moje postaci które muszą być również)* Wsiadajcie.
Filizaneczkaherbaty
Ok. *Wsiada, ale rozumie że zajmuje za dużo miejsca, przez swoje skrzydła, dlatego też, zapina linkę do skórzanego pasu na talii, przyczepia go do wozu, po czym kładzie się spać, ale nadal porusza skrzydłami. Pyta się Alex'a*:
-Tak się da?
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *podaje mapę z wyznaczoną trasą, wyjmując ją spod skrzydła.*
Moderatorka
*Ink bierze mapę i nanią patrzy* Dzięki! Więc żeby było szybciej... czy ktoś potrzebuje pomocy z dotarciem tam? No tak tylko pytam bo... jeśli wolicie lecieć, to nie nalegam.
Właścicielka
Alex: Jeżeli sie nie odczepisz podczas super szybkiej jazdy to jak chcesz.
Właścicielka
Alex: *leci super szybko do celu*
Filizaneczkaherbaty
nie odczepia się. śpi nadal latając. *
Właścicielka
*i zaraz będą na miejscu*
Alex: To chyba tu.
Moderatorka
*Ink przeciśąga się i teleportuje do Harvardu.*
Właścicielka
Alex: *wyłącza maszynę bo są na miejscu i budzi Nitri*
Filizaneczkaherbaty
Ma tak mocny sen, że śpi jak niemowlę. Coś mówi przez sen. Płacze (przez sen).
Moderatorka
*Ink pije farbę, podchodzi do maszyny i patrzy na Nitri. Zaczyna głaskać ją po głowie, nucić melodyjkę i mówi delikatnym spokojnym głosem* Nie płacz. Wszystko będzie dobrze, musisz wstać i iść, bez ciebie nie wiemy co robić.
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *powoli otwiera oczy i patrzy z niedowierzeniem na dziewczynę, po czym mówi:*
-Kim wy do jasnej jesteście?
Moderatorka
*Ink uśmiecha się ciepło i najmilej jak umie zaczyna mówić* Hm... jestem Muste mów do mnie Ink. Uznaj mnie za swoją przyjaciułke, a to jest Alex znasz go, to też twój przyjaciel. Reszta to... hm... nie kojarzę z imion, ale to chyba też twoi przyjaciele. Nie bój się jesteś otoczona przez samych przyjaciuł.
Filizaneczkaherbaty
-Muste? Ok... Poznaję cię... A ten, to chyba mój podopiecznik *wskazuje na Alex'a* A ci co siedzą to, hmm... Zaraz... *Lekko masuje skronie* MMM..Mia? Czy...ima? Ta to chyba Łucja... A was nie znam... Pamiętam was skądś. I kim ja jestem? *Czeka na słowa przyjaciół, po kilku minutach mówi:*
-Spokojnie, boże te miny! Nic nie zapomniałam! No chyba tylko kim jestem... Was pamiętam. A siebie nie. We śnie miałam decydować czy zrzucić was z wieżowca, czy siebie. No i wybrałam siebie. A tu się budzę. Spoko. Pamiętam tylko strzępki, ale ja tak mam po ciężkich snach. Przypomni mi się za 10-20 minut. *Uśmiecha się usysfakcjonowa, że udało jej się odegrać na Mei. Co obiecała*
Moderatorka
Ink: Hm... więc nic ci nie jest? Nazywasz się Nitri i masz pokonać śmierć. Skoro twierdzisz, że sobie przypomnisz to chyba na razie tyle wystarczy. Może jeszcze to, że chciałaś przyjść tutaj. Pamiętasz po co?
Filizaneczkaherbaty
Tak... Chyba po... Hmm... Tnc... Po zaraz wyleciało mi z głowy... Po.. po..po...Aha! Już! Po kilka ksiąg, jedną miksturę Miligohi'ana, albo kilka, 12 strzał z miksturą Destina'na i... Jedno złote jajo smoka. Nie pytajcie.
Moderatorka
Ink:Hm... Dobra... to ruszajmy. Mamy przeciesz tylko parę godzin.
Właścicielka
Alex: No to chodźmy*
Mei: A ja jestem Mei jak coś.
Filizaneczkaherbaty
No dobra... Auć! *Łapie się skroni z której wycieka troszkę krwi.*
Właścicielka
Mei: *leczy tak by nie leciała krew, próbuje również jej zagoic ranę*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Dzięki Mei, ale to jest dla mnie normalne, po spaniu. Dziś się nasiliło. Nie wiem czemu. Dzięki. Idziesz? A raczej... Lecisz?
Właścicielka
Mei: Mhm. *i leci tam gdzie powinni teraz iść*
Właścicielka
*moi inni też idą. Za nimi*
Filizaneczkaherbaty
Nitri: *ma lekkie zwidy, przez brak krwi, we krwi* *powoli leci coraz wolniej, i jakby spada trochę w bok, kołysze się, nachyla się coraz bardziej w bok, i prawie spada, ale...*
Właścicielka
Mei: *zatrzymuje sie i podlatuje do Nitri* Co ci jest..? *"Chyba wiem..." * Masz, wypij to. *daje jej jakąś butelkę*
Filizaneczkaherbaty
*posłusznie wypija płynną masę*
-Ale co wiesz? Chyba śmierć mnie specjalnie osłabiła, bym nie dała rady. Ale już mam się o wiele lepiej. Możemy lecieć. Tylko nie wiem czemu, ale skrzydła mi drętwieją... To ja... Pójdę... A kiedy przejdzie, polecę. *lekko spadła na ziemię , i poszła, rozprostowując skrzydła. Odwróciła się i powiedziała jeszcze:*
Dziękuję Mei.
Właścicielka
Mei: Proszę... *a, a to co było to jest coś... Magicznego. No zgadnij* *Ona też idzie* To prowadź.
Filizaneczkaherbaty
Skręciła w stronę drzewa, po czym wskoczyła do króliczej norki. Za mną!
Właścicielka
Mei: Um.. Okej... *wskoczyła a za nią moje postaci, choć Alex na początku się wahal*
Moderatorka
Ink: Hm... *Teleportuje się do reszty* Hej szukamy królików?
Właścicielka
Alex: *jakoś tak cicho* N-nie wiem, ale króliki są słodkie...
Filizaneczkaherbaty
Nitri: Nie, nie szukamy królików! To wejście do mojego rodzinnego domu! Tu są te rzeczy! Harvard to punkt orientacyjny! Raczej... Portal do mojego domu!
Właścicielka
Mei: Interesujące...
Scarlett: *jej się nudzi i przy okazji się rozglada*
Filizaneczkaherbaty
(dalsza część w temacie " Rodzinny dom Nitri")
Moderatorka
*Remény: Przechodzi się wolnym krokiem po podwórzu... i rozmyśla. Lekko wiejący wiatr rozwiewa jej włosy, a zachodzący księżyc tańczył z porankiem rzucając niemrawę światło na świat wokuł niej. Czuje się spokojna i zrelaksowana. Mimo iż czuje jagby coś wiśiało w powietrzu... cóż kto by się tym przejmował w tak pięknej scenerii. "Ach... ta szkoła leży w naprawdę pięknej okolicy."*